Zdjęcie:
Imię: Xain Xevi Xari Xonder ( Osobom którym ufam mówię "prawdziwe" imię: Xain)
Pseudonim: neverlife
Płeć: Wadera
Wiek: 4 lata
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Alchemik
Charakter: Xain jest bardzo odważna, w końcu sama przez rok podróżowała po nieznanych jej terenach. Jest dosyć "twórcza", zawsze jest w stanie wymyśleć bajeczkę, byle by się tylko uratować. Jeżeli już na początku jej do siebie nie zniechęcisz może się z tobą zaprzyjaźnić. Ciężko jest jej komuś zaufać, ale jak już, to bezgranicznie, gdybyś jej wtedy powiedział, żeby skoczyła w przepaść, zrobiłaby by to, bo wierzy, że to dla jej dobra. Jest jej ciężko wprowadzić porządek do swojego życia, więc jeżeliby obrała jakieś miejsce za swoją siedzibę, to po krótkim czasie będzie tam bałagan. Xevi to bardzo uczuciowa wilczyca, łatwo się rozpłakuję jak i zakochuję. Raczej nie zaczyna nigdy przyjaźni, tymbardziej, że się zaczyna od rozmowy, a ona jest zbyt nieśmiała na rozpoczęcie jakiegokolwiek dialogu.
Żywioł: Zorza
Moce: Xain jest iluzjonistką. I to nie byle jaką. Jej iluzje już nie jednego zwiodły na manowce, a ilu już zabiły....
Potrafi stworzyć tarczę i dla siebie, jak i dla innego wilka. Maja kształt fluorescencyjnych okręgów o dziwnych kształtach które otaczają danego wilka.
Posiada także moc która na pewno nigdy nie przydałaby się w żadnej walce, mianowicie potrafi sprawić aby na niebie pojawiła się zorza.
Jest także umiejętność którą raczej żadko używa, a mianowicie lód. Nie opanowała do końca tej mocy, a gdy już jej używa, to albo jej się w ogóle nie udaję, albo zamraże wszystko wokół siebie.
Rodzina: Matki nie zna ( zmarła zaraz po narodzinach swoich dzieci) ojciec Gretryt ( zmarł gdy miała trzy lata), rodzeństwo zmarło zaraz po narodzinach
Partner: Szuka
Zauroczenie: Immortal
Potomstwo: brak
Historia: W dniu w którym się urodziła, parę godzin przed, jej rodzice zostali wygnani z swojej watahy. Ojciec nigdy jej nie powiedział dlaczego tak z nimi zrobiono. Zaraz potem mama zaczęła rodzić. Najpierw urodził się mój starszy brat a potem ja. Zaraz po moim narodzeniu się nadeszły wilki z watahy z której nas wygnano. Było ich trzech i wszystkie miały wzrok morderców. Matka kazała mojemu tacie zabrać mnie i mojego brata i uciekać. Oczywiście była kłótnia, że tata jej nie zostawi, ale potem spojrzał na mnie i na mojego brata. Spojrzał jeszcze raz czule na mamę i odbiegł niosąc nas. Po jakimś czasie dogoniły nas inne wilki z watahy i nas zaatakowały. Ojciec zdążył mnie schować gdzieś w krzakach, ale mojego brata już nie. Zaatakowali go, zabili moje rodzeństwo a jego pobili. Były to zwykłe siniaki i drobne rany, więc niedługo zajęło tacie wykurowanie się. Od tego dnia byliśmy tylko ja i on. uczył mnie wszystkiego co on sam umiał, a ja bardzo pilnie się uczyłam. Nie miałam większego problemu z nauką, więc szybko zaczęłam pomagać tacie w jego zajęciach. Omijaliśmy wszystkie tereny należące do jakichkolwiek watah szerokim łukiem. Moje imię, a właściwie imiona, bo mam ich 4, wymyślił tata. Jeżeli bym kogoś poznała, miałam mówić jedno imię z tych trzech pozostałych imion, a dopiero gdy komuś zaufa podawać "prawdziwe" czyli Xain. Gdy miałam 3 lata zaatakowały mnie i ojca nieznane wilki. Gretryt'a zabili, a mnie poranili poważnie, co prawda się wylizałam, ale od tego czasu nic nie widzię na lewe oko. Po roku przebywania w samotności postanowiłam złamać jedną z zasad nieżyjącego już ojca i wstąpić do watahy. Wybór padł własnie na tą. Między innymi dlatego, że przebywała akurat w pobliżu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz