piątek, 20 lutego 2015

Od Kuryami

Wstałam wcześnie rano. Przeciągnęłam się i sapnęłam. Gdy wyszłam z jaskini poczułam dym. Ruszyłam w stronę lasu. Wytrzeszczyłam szeroko oczy. TO LUDZIE PODPALALI LAS!!! Obudziłam pierwszego, lepszego wilka i okazał się nim Ametyst.
- Co się stało? Wiesz, która godzina? - zapytał
- Ja bardzo cię przepraszam, ale LUDZIE LAS PODPALAJĄ! - powiedziałam
Ametyst wytrzeszczył oczy. Też poczuł dym.
- Co?! Biegiem nad jezioro! Nabierz ile wody się da! Spróbuj troszeczkę osłabić pożar. Ja idę wypędzić ludzi! - krzyknął Ametyst
- Ale... To nie bezpieczne! Błagam nie wchodź do lasu! Ludzie pewnie juz uciekli! On CAŁY płonie! Umrzesz! przed tym żywiołem nie ma ucieczki! - powiedziałam
Łza spłynęła mi po oku.
- Zrozum... Ja nie chcę żeby... Coś ci się stało...- wyszeptałam
Ametyst uśmiechnął się do mnie.
- Zrozum. To dla dobra watahy. - powiedział
Wyleciał z jaskini. Wykonałam jego polecenie. Poszłam nad staw. Chyba każdy mnie zrozumie... Jak serce jest... Zakochane... Nie ważne. Nabrałam ile wody się da. Pobiegłam w stronę lasu. Tam Ametyst siłował się z ludźmi. Było ich trzech. Jednego już zabił. Z drugim się siłował, a trzeci... Trzeci stał za Ametystem i chciał wbić w niego nóż! Ametyst zabił drugiego. Odwrócił się, a trzeci... Już miał wbić mu nóż w serce, ale ja skoczyłam i ochroniłam Nefryta. Nóż wbił mi się w lewe ramię. Ametyst zabił trzeciego i podbiegł do mnie.
- Kuryami! - krzyknął
Spojrzałam na niego. Nie miałam siły by wstać.
<Ametyst?> Ocal ją!

czwartek, 19 lutego 2015

Od DarkFlame CD DarkMoon


Leżałam pod drzewem nic mi się nie chciało byłam zmęczona całą noc kiedy inni sobie spali chodziłam po lesie i sprawdzałam czy inne wilki nie naruszają naszego terytorium. A teraz padam ze zmęczenia. Nawet nie sprawdzając czy nic mi nie grozi zasnęłam.
***
Następny dzień przespałam. Gdy się obudziłam miałam więcej sił i pobiegłam zapolować. Godzinę później jadłam sarenkę i przyglądałam się wiewiórce zbierającej orzeszki. Ale moją błogą ciszę musiała zakłócić Dark Moon biegnąc jak stado słoni. Przewróciłam oczyma i zjadłam resztki posiłku. Podniosłam się i pobiegłam na zwiady. Biegnąc czułam podążającą za mną Dark Moon. Powoli mnie doganiała nie powiem była szybsza ale na dłuższą metę znacznie bardziej się męczyła.
-Gdzie biegniesz?- wydyszała wadera gdy zwolniłam.
-Tu i tam- odpowiedziałam nie miałam zamiaru się jej spowiadać.
-Okej jak nie chcesz to nie mów- Powiedziała obojętnie.
Trochę mnie to uspokoiło bo znaczyło to, że zaraz straci mną zainteresowanie i pomęczy kogoś innego.
Ale niestety cały czas biegłą za mną raz wolniej aby odpocząć raz szybciej aby mnie o coś zapytać. Była strasznie uparta co w sumie trochę mi imponowało nie każdy wilk lubi spędzać czas w moim towarzystwie.
W końcu zaczęłam z przyzwyczajenia spoglądać czy nadąża za mną i czy nic jej nie jest. Gdy zatrzymałyśmy się w miejscu do którego biegłam chwilę odsapnęłam i weszłam do jaskini ukrytej za bluszczem. Dark Moon spojrzała zdziwiona ale podążała za mną przez wąskie szczeliny. Gdy wyszłyśmy na drugi koniec jaskini Dark Moon była w lekkim szoku. Zaprowadziłam ją do miejsca, które ostatnio znalazłam.


Dark Moon otworzyła szeroko oczy.
<DarkMoon?> 

Od DarkMoon CD DarFlame

-Fajna moc, przydaje się w zimie-Zadrżałam z zimna.
-Zaprowadzę cię do jaskini-Zaproponowała wadera.
Spojrzałam na nią z wdzięcznością.Była inna niż się spodziewałam ale przynajmniej mnie nie zabiła przy naszym pierwszym spotkaniu (byłam jej za to wdzięczna)
Szłyśmy w ciszy.Zastanawiałam się co mam jej powiedzieć .Wiele razy układałam w głowie scenariusze ale tym razem żaden się nie sprawdził. Postanowiłam że powiem jej w odpowiednim momencie.
***
Alpha wysłał mnie na zwiad. Miałam zobaczyć czy obce wilki nie przekraczają granice terytorium. Szłam bezszelestnie gotowa do walki. Czułam że ktoś mnie obserwuje. Nagle zza drzew wyskoczyła Flame. Odetchnęłam z ulgą (walka nie była moją mocną stroną).
-Długo nie wracałaś. Alpha wysłał mnie zobaczyć czy wszystko w porządku-powiedział obojętnym tonem
-Chyba wszystko dobrze.-powiedziałam z wahaniem. Nadal czułam na sobie czyiś wzrok.
Zza drzew wyskoczył na nas basior. Flame zasłoniła mnie swoim ciałem przybierając pozę do walki warcząc na intruza.
- Czego tu szukasz.?!- zapytała wściekła wadera.
-Ja...Hmm... zabawy- Odpowiedział Pewny siebie basior.
Flame nie wytrzymała i rzuciła się na owego basiora. Byłam trochę zdenerwowana przecież może i ona jest agresywna ale to basior a nie wadera miał większe szanse. Walka trwała chwilę. Basior padł na glebę ledwo żywy a ona dobiła go skręcając mu kark. Odwróciła się dziko w moją stronę przestraszyłam się. Widziałam desperację i chęć mordu w jej oczach. Cofnęłam się dwa kroki w tył a Flame jednym skokiem uciekła w las. Stałam zszokowana, nie wiedziałam co zrobić czy ją gonić czy uciekać czy może zrobić coś z tym martwym wilkiem. Wybrałam pierwszą opcję i pobiegłam w stronę z której dochodziło płaczliwe wycie wadery.
<Flame?> 

środa, 18 lutego 2015

Od DarkFlame CD Dark Moon

Dark Moon wydawała mi się znajoma ale to jest niemożliwe. Spojrzałam waderze w oczy. Na pierwszy rzut okiem wydawała się miła ale ja nie ufam nowym wilkom.
-Skąd przybyłaś?- spytałam lekceważąco.
-Uciekłam z cyrku.-odpowiedziała wadera.
Poczułam dreszcz na karku. Ona jest z cyrku. Nie...nie.... Nie mogę dać po sobie poznać, że też się tam urodziłam.
Wadera spojrzała na mnie podejrzliwie.
-Co się tak gapisz!- Warknęłam wściekła. Wadera lekko się spłoszyła ale zaraz odzyskała dobry humor i spytała:
-Zapolujemy razem?
Chwilę się zastanowiłam w sumie czemu nie. W dwójkę łatwiej.
- Możemy.- Odpowiedziałam i ruszyłam w głąb lasu. Gdy tylko weszłyśmy między drzewa poczułyśmy woń świeżej zwierzyny. Bezszelestnie zapolowałyśmy i kilka minut później jadłyśmy soczyste mięso Jelenia.
- Długo jesteś w watasze?- Spytała Moon.
- Tak od urodzenia- Skłamałam. Spojrzała na mnie zaskoczona. Gdy zjadłyśmy całego jelenia podniosłam się i podeszłam do jeziorka. Powoli weszłam aby zmyć z siebie resztki kurzu pozostałego po polowaniu. Wadera poszła w ślad za mną i zanurzyła się w lodowatej wodzie. Uruchomiłam moją ukrytą moc i rozgrzałam wodę i stopiłam taflę lodu. Wadera spojrzała na mnie z uśmiechem na pysku. Wy szłam i otrzepałam się z wody. Spojrzałam na Waderę a ona powiedziała.
<Dark Moon?> 

Od Dark Moon

Szłam przez las z nosem przy ziemi. podążałam tropem jelenia. Nie jadłam od dwóch dni. Wyjrzałam zza krzaków. Moja zdobycz ucinała sobie drzemkę.Wyskoczyłam zza krzaków w tym samym momencie co inny wilk. Zderzyłyśmy się głowami a jeleń zwiał. Byłam wściekła. Podeszłam do wadery , gdy spojrzałam jej w oczy byłam w szoku . Za ścianą gniewu i nienawiści rozpoznałam moją siostrę. Wpatrywałam się w nią z otwartym pyskiem. Nie poznała mnie. W sumie jej się nie dziwię, jakim cudem ją poznałam?! Spodziewałam się czegoś....hmm...hmmm.........innego.
-Cześć jestem Dark Moon. Jestem tu nowa- przywitałam się przyjaźnie. To co stało się później kompletnie mnie zdezorientowało. Dark Flame skoczyła na mnie przygniatając mnie do ziemi. I warknęła wściekła:
-Spłoszyłaś mi zwierzynę!!!
- ymm... Nie tego się po tobie spodziewałam.
- W jakim sensie " po tobie" ???- Spytała zaskoczona wadera.
- Alpha mówił, że omegi są miłe.
Wadera prychnęła rozbawiona.
-Co cię tak śmieszy? - zapytałam.
-Jestem Alpha II -Odpowiedziała wadera z lekkim zrozumieniem. Widać,że trochę się uspokoiła i jest milej nastawiona.
-A więc jesteś tu nowa?- Spytała wadera wstając ze mnie i pomagając mi wstać na cztery łapy. Dotykając jej poczułam, że jest zagubiona.
<Flame?> 

Powitajmy Dark Moon!




Imię: Dark Moon
Pseudonim: Moon
Płeć: Wadera
Wiek: 3,5
Charakter: Moon jest bardzo barwną postacią. Uwielbia patrzeć w księżyc. Moon jest bardzo specyficzna uwielbia być w centrum uwagi ale nikomu nic o sobie nie mówi. Moon jest pomocna i uwielbia szczeniaki chciałaby mieć swoje ale czeka na swoją drugą połowę. Nie zawsze da się ją zrozumieć. Jest optymistką. Nienawidzi chamstwa chociaż gdy ktoś zajdzie jej za skórę potrafi być agresywna. Nigdzie na razie nie zagrzała na dłużej miejsca. Uwielbia spędzać czas na zabawie i bieganiu. Gdy potrzeba stara się bronić przyjaciół nawet jeśli zagraża to jej życiu. Moon ma swoją tajemnice ale zamierza ją niedługo wyjawić.
Rasa: śmierci
Moce:
* Wyczuwa emocje innych po przez dotyk.
* Bezszelestnie się porusza.
Stanowisko: Zwiadowca,
Hierarchia: Omega.
Zauroczenie: ----
Partner:----
Rodzina: Siostra DarkFlame (Flame nic o tym nie wie, zostały rozdzielone po narodzinach. Urodziły się w cyrku (Flame to ukrywa.). )- To jest ta jej tajemnica.
Potomstwo:---
Ciekawostki: Uwielbia patrzeć w księżyc. Urodziła się w cyrku.
Głos

wtorek, 17 lutego 2015

Od Diablo CD DarkFlame

Pokazałem waderze nowo odkryte przeze mnie miejsce. Była w szoku. Usiadłem ,a ona rozglądała się w okół. Podobało jej się to miejsce. W końcu tez usiadła.
-Diablo.................może chcesz zapolować? Zrobiłam się trochę głodna. -Powiedziała.
Poczułem jednak ze nie o to się chciała zapytać lub w ogóle nie to powiedzieć. Jednak odrzekłem:
-Z chęcią. To...może na karibu?
-Niech będzie. Uwielbiam karibu.
Pobiegliśmy na karibu. Nie minęła nawet godzina ,a już jedliśmy jednego. Pomyślałem że może Flame wreszcie powie o co jej w tedy chodziło. Kiedy zjedliśmy poszliśmy na wzgórze. Zobaczyliśmy zachodzące słońce. Nagle Flame powiedziała:
<Flame?> Wena [*]

Od DarkFlame CD Diablo

Spojrzałam na niebo i uśmiechnęłam się.
-Jasne możemy.- odpowiedziałam na pytanie basiora a on uśmiechną się i lekko przekręcił pysk co mnie rozbawiło. Ruszyłam w stronę lasu a Diablo tuż na mną z uśmiechem.
- Gdzie pójdziemy? - spytałam.
- Zobaczysz, zamknij oczy.
Zaskoczona zerknęłam na basiora a on uśmiechną się tajemniczo. Zamknęłam oczy Basior podszedł bliżej abym o nic się nie potknęła. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam jak bije jego serce. Ruszyliśmy, Diablo szedł powoli i dbał o mnie jak o szczeniaka abym sobie nic nie zrobiła, to było słodkie.
-Daleko jeszcze?!
-Bardzo.
-Mam nadzieję, że będzie warto.
-Będzie.
Wytężyłam słuch.
- Hmm...Ptaki...szelest liści...-stwierdziłam.
- Nie podsłuchuj. Bo zacznę śpiewać.- Pogroził mi Diablo.
- Zlituj się.- Pisnęłam.
Szliśmy jeszcze. Wsłuchiwałam się w rytm serca basiora.
-Dobra jesteśmy na miejscu.
-Tak?
-Yhm...
Poczułam piasek pod łapami.PIASEK!!!
-Możesz otworzyć oczy.
Otworzyłam oczy. Byłam w szoku! Chciałam coś powiedzieć ale byłam tak zaskoczona.
<Diablo?> 


Od Diablo CD DarkFlame

-Wiesz...fanie się dzisiaj z tobą gadało i chciałem się ciebie spytać czy może....mogłabyś jutro ze mną zapolować lub się gdzieś przejść?
Wadera była chyba zaskoczona tym pytaniem ,ale odpowiedziała;
-Z przyjemnością.
Uśmiechnęła się. Poszliśmy (każdy) do swojej jaskini. Położyłem się na samym brzegu. Byłem zamyślony. Co było najlepsze...sam nie wiem czym. Spojrzałem na gwiazdy. Migotały. Nie wiem czy miało to coś znaczyć....W końcu zasnąłem. Kiedy się obudziłem było koło godziny 7.50 . Zerwałem się na równe nogi i pobiegłem do najbliższego jeziora. Tam też spotkałem sarnę, którą chwilę później pochłonąłem. Po posiłku wskoczyłem do wody, gdyż...w jaskini...było brudno. Musiałem wziąć szybką tzw. ,,Kąpiel". Kilka minut później (po osuszeniu sierści) pobiegłem do Flame.
-Witaj. -Powiedziała.
-Witaj. Co ty na to by się gdzieś przejść? -Spytałem.
<Dark Flame?>

Od DarkFlame CD Diablo


Usłyszeliśmy szelest w krzakach. Zerwałam się niezdarnie lekko zszokowana. Myślałam, że to człowiek ale prosto na nas wpadł jakiś Basior. Osobiście go nie znałam ale Diablo rozluźnił się a basior spojrzał na mnie wymownie, Diablo przewrócił oczyma. Basior wycofał się z uśmiechem na pysku.
- Nie chciałem wam w niczym przeszkadzać.
Gdy chwile tak staliśmy równocześnie parsknęliśmy śmiechem. Znałam go bardzo długo i przy nim zawsze czułam się sobą, nic nie musiałam ukrywać on jedyny znał moją przeszłość. Zawsze był jak brat. Z nieba padał delikatny śnieżek.
-Hmm
-Hmm..wracamy?- spytałam basiora wyrywając go z zamyślenia
-tak jasne chodźmy- odpowiedział uśmiechnięty
Całą drogę spędziliśmy na szturchaniu się i przekomarzaniu. Gdy doszliśmy do watahy. Spojrzałam basiorowi w oczy i uśmiechnęłam się.
-Dobrej nocy- powiedział Diablo a ja skinęłam mu głową i chciałam odejść ale basior mnie zatrzymał.
<Diablo?> 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Od Kuryami - Event Walentynkowy

Szłam spacerem po polanie. Myślałam o wszystkim i o niczym... Nagle zerwał się silny wiatr. Obok mnie stanął wilk w kapturze. To było dziwne. Wydawał się bardzo tajemniczy. Zapytałam się:
- Kim jesteś?! Co tu robisz?
- Nazywam się... Nie ważne. Opowiedzieć ci pewną historię? - spytał wilk
- No... O czym? - powiedziałam
- O twoich rodzicach. - powiedział wilk
- Ty, ty znasz moich rodziców?! - zaskoczyła mnie odpowiedź wilka
- Tak... Widzisz... Twoi rodzice jak pewnie już wiesz urodzili się w Europie. Twoja matka urodziła się w Anglii, a ojciec w Polsce. Wadera dużo podróżowała. W końcu znalazła się w Polsce. Zatrzymała się w watasze twego taty. Tam go poznała. Spędzali ze sobą dużo czasu. Gdy musiała wraz z rodziną przenieść się do innego kraju zdała sobie sprawę, że kocha twego ojca i że chce z nim zostać na zawsze. Powiedziała to swojej rodzinie. Oni nie zakazywali jej zostawać. Oni dalej podróżowali, a ona została w watasze basiora. Kilka dni potem zostali partnerami. Potem przenieśli się do Japonii. Tam twoja matka dowiedziała się, że jest w ciąży. Nie minął rok i urodziła im się piękna córeczka. Byłaś nią ty. Uczyłaś się i dorastałaś w tym kraju. Szybko rosłaś. Niestety potem wybuchła wojna. Twoi rodzice mięli obowiązek walczyć. Ty też walczyłaś i kryłaś się przez tydzień.
- Tak... Pamiętam jak wtedy na moich oczach trzech basiorów zabiło mojego najlepszego przyjaciela... potem ja zabiłam tą trójkę. - westchnęłam
- Tak. Potem rodzice powiedzieli ci żebyś uciekła. - wilk spojrzał w trawę
- Tak znalazłam się tu...- zakończyłam
Nastała chwila ciszy.
- A moi rodzice? Żyją? Skąd w ogóle znasz tą historię? - spytałam
Wilk uśmiechnął się. Mgła otoczyła całą polane. Gdy przeszła wilka już nie było. Nagle zza krzaków wyskoczył jakiś basior. Wpadł na mnie.
- Yyyy... Sory...- powiedział
- Nic nie szkodzi. Jestem Kōsei No Ame, a ty? - zapytałam
- Zayebysty.
- Gdzie tak pędziłeś? - zapytałam
<Zayebysty?>

Od Secretii


Szłam lasem rozglądając się czy ktoś lub coś nie chce mnie zjeść. W końcu teraz i to wydaje się MI normalne. Nagle zauważyłam szaraka. Popędziłam za nim i...zderzyłam się z Newt`em.
-Oj...wybacz. -Powiedziałam, pomagając mu wstać na cztery łapy.
-Nie, nic się nie stało. -Odrzekł.
Nastała chwila ciszy aż w końcu Newt rzekł:
-A...może zapolujemy razem?
-Chętnie.
Akurat (jakimś fartem) niedaleko nas zobaczyliśmy jelenia. Pobiegliśmy na niego i...chwilę później jedliśmy już owego jelonka. Nagle Newt rzekł do mnie:
<Newt?> Wena [*] 

Od Diablo CD Secretii

Szedłem koło jeziora. Wiatru nie było więc był spokój. Spojrzałem w tafle wody i...zobaczyłem Dark Flame. Wepchnęła mnie do wody śmiejąc się. Ten się zaśmiałem i...wciągnąłem ją do wody. Chwilę później wyszliśmy otrzepując się z wody. Przyznam że...ze Dark Flame była w sumie OK jako ZNAJOMA z watahy.
-Może małe polowanie? -Spytałem.
-Chętnie, tylko na co?
-Na Karibu.
Wadera skinęła głową. Pobiegliśmy do najbliższej przełęczy i... kilkadziesiąt minut później jedliśmy juz ich mięso. Było przepyszne. Nagle...
,Dark Flame?> Zrób cos Epickiego! XD 


Od Belli CD Newt'a

- Możemy iść do Lasu Mędrców,to stary las i całkiem niedaleko stąd.Co ty na to?-zaproponowałam
-Dobrze możemy iść-odparł.-Więc prowadź
Szliśmy, a raczej ja szłam a basior skakał z drzewa na drzewo.Po jakimś czasie zapytałam:
-Widzę że wolisz chodzić po drzewach niż po ziemi,dlaczego?
- ...
<Newt>