poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Od Rosie

Był piękny wschód słońca. Wstałąm przeciągnełam się i ruszyłąm na poranną przechadzkę.
Odnalazłam małą ,skrytą polankę. Położyłam się u małego strumienia który przez nią płyną.
Tak wrzeszło ślońce świecąc nad moją głową. Zachciało mi się pić. Więc napoiłam się ze struminia płunącej wartko wody. Nagle usłyszałam kroki. Nasłuchiwałam nagle poczułam na sobie wzrok. Odwróciłam swój łepek, i zauważyłam tam wilka.


<Kto odpisze?>

Od Blue CD Charm

- Co to?
- Nie wiem!
- Ja nie mogę... To coś dużego!
- Może lepiej uciekać.
- Dobry pomysł!
Zaczęłyśmy uciekać przed tym stworem, którego jeszcze nie zidentyfikowałyśmy.

<Chaaaaaarm?>

Od Newt'a

Wstałem wcześnie rano. Wybrałem się na polowanie, na którym udało mi się złapac dwa szaraki. Myślałem, że to trochę potrwa, lecz jednak się myliłem. Uwinąłem się w pół godziny. Gdy wracałem do jaskini, aby jednego zająca dać Blue spotkałem Zayebystego i Mango, którzy ganiali się po łące. Przywitałem się i poszedłem dalej.

*20 minut później*

Podszedłem do jeszcze śpiącej wadery. Gdy usłyszała, że ktoś jest w jaskini natychmiast otworzyła oczy.
-Witaj - Powiedziałem kładąc przy niej zdobycz.
-Witaj - Odparła z uśmiechem. - Dziękuję. A ty już jadłeś?
-Owszem. Mam wspaniałe pla... - Nie dokończyłem, gdyż przerwał mi nagły i zupełnie niespodziewany wrzask wadery.
-Newt! To już!
-Ale co już...?
- JA RODZĘ.
-O... Kurde... Kurde, kurde, kurde...
Zacząłem panikować. Dopiero solidny "liść" od Blue mnie uspokoił.
- CO ROBIĆ? - Krzyknąłem.

<Blue?>

niedziela, 12 kwietnia 2015

Amaranth awansuje na stanowisko Dowódcy Czarnych Magów!

Gratulujemy!

Od Amaranth

Siedziałam pod drzewem na łące. Wydawało mi się, że idzie w moją stronę wilk, ale najwidoczniej słońce mnie trochę przygrzało i miałam już zwidy. Potrząsnęłam głową i skierowałam się w stronę, z której przyszłam. Lecz mimo że szłam do przodu, sylwetka wilka nie znikała.
Byłam już naprawdę blisko zjawy. Dzieliło nas niecałe 200 metrów. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że idę w stronę wilka, który nie należy do naszej watahy. Który nie należy do żadnej watahy. Że idę w stronę wilka, który jest magiem.
Nie był nastawiony przyjacielsko. Jego czarna sierść nastroszyła się i odbijała promienie słońca, wargi podniosły się do góry i obnażyły rząd białych, ostrych zębów. Oczy zaświeciły się za czerwono.


-Witaj. - powiedział nieco zachrypniętym głosem.
Nic nie odpowiedziałam tylko przygotowałam się do ataku.
Na pierwszy rzut oka wilk wydawał się ode mnie mniejszy, lecz już po chwili przekonałam się, że nie stał wyprostowany.
Na szczęście niewiele mnie przewyższał. Jego żywiołem była prawdopodobnie magia. Potrafił wyczarować różne przedmioty przede mną, aby utrudnić dojście do siebie - nie wiedziałam, które były iluzją, a które prawdziwymi przeszkodami.
Zamknęłam oczy. Spróbowałam wyłapać jego umysł w pobliżu. Zadać ból. Torturować.
Byłam bezwzględna. Nagle uruchomiły się wszystkie moje zmysły. Zawładnęła mną furia. Moc przeciwnika słabła. Przedmioty, które były iluzją zaczęły blednąć i znikać. Mogłam baz trudu do niego dojść.
Zaczęła się walka na kły i pazury.
Mag atakował szybko i zawzięcie, musiał mieć jakąś moc, która pozwalała mu się tak szybko poruszać. Zauważyłam, że dotrzymuję mu kroku - poruszałam się równie szybko, mogłam nawet szybciej.
Przeciwnik miał tak wiele ran, że upadł przede mną i zamienił się w piasek. Może to jakaś przypadłość magów?
Odetchnęłam z ulgą. Popędziłam w stronę lasu, zdyszana napiłam się z rzeki.
-Co się stało? - usłyszałam czyjś głos za plecami.
<Ktoś?>