czwartek, 21 maja 2015

Od Kashy

Siedziałam sobie właśnie w Dolinie Gór, kiedy usłyszałam wycie. Spojrzałam w stronę, z której ono dochodziło i odpowiedziałam długim, przeciągłym wyciem. Zaciekawiona czym prędzej poleciałam w stronę głosu. Przelatując nad Doliną Zieleni zobaczyłam małe, uciekające stadko saren. Leciałam dalej, aż w końcu, na krawędzi lasu, zobaczyłam wilka leżącego obok zabitej zwierzyny. Wylądowałam na drzewie nad wilkiem i zeskoczyłam na ziemię. Wilk skoczył na równe nogi i z zaskoczeniem zaczął mi się przyglądać. Schyliłam łeb i ostrożnie podeszłam bliżej, ciągle węsząc. Wilk ryknął:
-Jesteś z tej watahy?
Lekko zapiszczałam. Podniosłam łeb i pomachałam nim w górę i w dół.
-Dlaczego się nie odzywasz? - wilk usiadł i przekrzywił łeb. Ja spuściłam głowę i zapiszczałam.


<ktokolwiek, cokolwiek?>

Od Windly CD Belli

Uśmiechnęłam się do wadery.
-Co?-popatrzyła na mnie z oburzeniem
-Nic, nic. Widzę, że coś cię dręczy, ale nie będę pytać. Nie jestem taka. Jakbyś chciała powiedzieć tobyś to zrobiła.
-Dobrze..... Teraz może pójdziemy tędy?-wadera poszła nic nie mówiąc
Ja poszłam za nią. Dotarłyśmy to jakiegoś pola. Na środku stało stado jeleni.
-Teraz już mi nie przeszkodzisz-szepnełam i rzuciłam się na najsłabszego
Po chwili on leżał martwy, a ja zaczynałam posiłek. Zatopiłam w nim zęby i nie długo później było po jedzeniu.
-To gdzie idziemy teraz? Może mogłabyś mnie oprowadzić?
Wadera popatrzyła na mnie. Zawahała się i powiedziała.
-Jak chcesz. Odkąd chcesz zacząć?
-Od początku.
Obie się uśmiechnełyśmy i ruszyłyśmy w drogę.
<Bell?>

środa, 20 maja 2015

Od Belli CD Windly

Poszłyśmy ścieżką po śladach jakiegoś zwierzęcia, wydawało mi się,że szedł tędy łoś,ale nie byłam do końca pewna wtem odezwała się wadera:
-Nie dawno tędy przechodził łoś i nie był sam?
- Jak to?-zapytałam
- Widzisz te małe ślady obok tych dużych-pokazała na ścieżce wykazując ślady
- Tak widzę- i przysunęłam głowę do śladów
- chodźmy więc po nich-odparła i ruszyła
Szłyśmy jakiś czas, gdy w oddali zobaczyłyśmy łosie, a raczej samicę łosia z młodym.Był to naprawdę ładny widok,bo akurat w tym momencie młode piło mleka matki. Trochę im zazdrościłam bo tez bym chciała mieć dzieci.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Windly:
- Mamy okazje ją zaatakować i będzie pyszny obiad- powiedziała i się oblizała
- Nie, nie -powiedziałam
- Dlaczego, mamy taką dobrą okazje- zainteresowała się wadera
- Ponieważ nie mam serca, a poza tym już jadłam
- Ale ja nie jadłam- odparła i już miała skoczyć,gdy stanęłam jej na drodze
- Powiedziałam nie!-podniosłam głos i łosie mnie usłyszały i uciekły w głąb lasu
- Co się stało, już bym jadła przynajmniej jedno z nich- zaczęła się denerwować wadera
- Nic sie nie stało,coś ..........-nie mogłam jej powiedzieć,że jestem taka samotna i brakuje mi drugiej połówki do szczęścia
- Coś?-chciała wiedzieć
- Po prostu chciałam żeby żyły............ to taki ładny obrazek był
- Ok, to upoluje coś innego tylko tym razem mi nie przeszkodź
- Ok

<Windly?>

Powitajmy Kashe!


Imię: Kasha (Kasza ;p ) 
Pseudonim: Kash (Kasz) 
Płeć: Wadera 
Wiek: 2,5 lat 
Charakter: Ma drugą stronę, w nocy jej dusza wychodzi ze swojego ciała i zamienia się w białego wilka. Nie wiadomo dlaczego to robi, sama nad tym nie panuje, ale zawsze leci w góry lub nad jezioro, siedzi tam, wyje i... płacze krwią. Jako szary wilk (jak i biały) jest bardzo spokojna i asertywna. Trudno jej komuś zaufać, ale potrafi stanąć w kogoś obronie i oddać za niego życie. Wytrwała, wiele już w życiu wycierpiała. Nie zna swojej rodziny. Nie odzywa się, bo straciła głos w dzieciństwie. Bardzo lubi pomagać. Lubi spokój i ciszę, ale nie przeszkadza jej chaos. Uwielbia szczenięta. Nie bawi się z nimi, lubi się patrzeć jak one się bawią. Zabija z prędkością światła, nienawidzi wrogów i cierpienia (chyba, że ona je zadaje). Nie mówi, ale za to wyje.
Rasa: wilk 
Moce: Niewidzialność, latanie, furia, wytrzymałość, nocna wizja 
Stanowisko: Zabójca 
Hierarchia: Omega 
Zauroczenie: - 
Partner: - 
Rodzina: Nie zna 
Potomstwo: - 
Ciekawostki: Straciła głos w dzieciństwie. 
Głos: - 

jako biały wilk: 

wtorek, 19 maja 2015

Od Cheyenne CD Grell'a

Grell zaproponował spacer po łące. Niezbyt mi to pasowało ale przystałam na jego propozycje.
- Dobrze - zgodziłam się - Prowadź
Na twarzy mężczyzny zagościł uśmiech i już po chwili obraliśmy kierunek na łąkę. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, dopóki nie przerwał jej głos Grell'a.
- Jak się czujesz w naszej watasze? - zapytał
Lekko zmieszałam się na te słowa. Nie wiedziałam co odpowiedzieć...
- No wiesz... - zaczęłam - Wszystko wydaje się być w porządku...
- A tak na serio?
On wiedział. Wiedział bardzo dobrze o tym że nie mogę się tutaj przystosować, a mimo tego nadal drążył ten temat.
- Możemy zmienić temat? - poprosiłam, jednak on nie miał ochoty go zmieniać...

<Grell?>