To był Sarupun. Kiedy w pore go zobaczyłem wrzasnęłęm.
- O K*RWA!
Mango przesał opsypywać mnie śniegiem. Obejrzał się i podbiegł do mnie. Stwór zauważył nas, zaczeliśmy uciekać. W pewnej chwili oglądnąłem się.
- Mam pomysł! - wykrzyczałem do Manga - Widzisz tamto drzewo? Szybko wejdźmy na nie!
Wskoczyliśmy jednym potężnym skokiem na 3 gałąź i wspinaliśmy się. Kiedy byliśmy na najwyżej gałęzi,powór zatrzymał się przy drzewie i czekał na nas.
<Mango?>
sobota, 13 grudnia 2014
Od Mango cd Night
Chwile się zastanawiałem co mnie trafiło, ale gdy zobaczyłem śmiejącego się do rozpuku Night'a już wiedziałem o co chodzi...
- Chcesz się bić, tak... Bonsai !!!- Krzyknąłem i zacząłem łapami rozkopywać śnieg tak, że całe grudy leciały na mojego kompana...
- Aaa!- Krzyczał Night.
Jednak i on nie był taki głupi... Straaasznie szybko lepił śnieżki i rzucał nimi jeszcze szybciej. Nasza zabawa trwała by jeszcze dłużej gdyby jakiś monster nie zbliżał się ku nam...
> Night ? <
- Chcesz się bić, tak... Bonsai !!!- Krzyknąłem i zacząłem łapami rozkopywać śnieg tak, że całe grudy leciały na mojego kompana...
- Aaa!- Krzyczał Night.
Jednak i on nie był taki głupi... Straaasznie szybko lepił śnieżki i rzucał nimi jeszcze szybciej. Nasza zabawa trwała by jeszcze dłużej gdyby jakiś monster nie zbliżał się ku nam...
> Night ? <
Od Terry
Po długiej wędrówce nareszcie zobaczyłam jakiegoś wilka. Była to różowa wadera.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej - odpowiedziała wadera.
- Mam na imię Terra i szukam jakieś watahy.
- To dobrze trafiłaś - powiedziała - To jest Wataha Południowych Puszczy. Chcesz dołączyć?
- Pewnie - odpowiedziałam.
- Mam na imię Ply.
Potem dołączyłam do watahy. Jeszcze wszystkich nie znam, ale jakoś pójdzie. Poszłam na polowania, a gdy skończyłam zobaczyłam wilka. Był to Activ.
- Hej - przywitałam się.
- ...
Activ?
- Cześć - powiedziałam.
- Hej - odpowiedziała wadera.
- Mam na imię Terra i szukam jakieś watahy.
- To dobrze trafiłaś - powiedziała - To jest Wataha Południowych Puszczy. Chcesz dołączyć?
- Pewnie - odpowiedziałam.
- Mam na imię Ply.
Potem dołączyłam do watahy. Jeszcze wszystkich nie znam, ale jakoś pójdzie. Poszłam na polowania, a gdy skończyłam zobaczyłam wilka. Był to Activ.
- Hej - przywitałam się.
- ...
Activ?
Od Nighta CD Mango
- Jasneee - zabeczałęm jak owca.
Zaczeliśmy się śmiać. Ale po chwili ruszyliśmy w poszukiwaniach zwierzyny.
Kiedy Mango szedł z nosem przy ziemi , ja ulepiłem śnieżkę i ...CHLAST!
Mangoś dostał między uszy i ułożyła mu się śmieszna górka na głowie. Zacząłem się śmiać...
<Mango? Zabawa się szykuje :P>
Zaczeliśmy się śmiać. Ale po chwili ruszyliśmy w poszukiwaniach zwierzyny.
Kiedy Mango szedł z nosem przy ziemi , ja ulepiłem śnieżkę i ...CHLAST!
Mangoś dostał między uszy i ułożyła mu się śmieszna górka na głowie. Zacząłem się śmiać...
<Mango? Zabawa się szykuje :P>
Od ToxicFlame
Siedziałam na brzegu jeziora... Jeziora pokrytego cienką warstwą lodu. Zastanawiałam się czy się pode mną załamie... W końcu ważę mniej niż powinnam... Po krótkim namyśle zdecydowałam się, że swój "spacer po wodzie" przełożę na czas gdy będzie grubszy lód. Pokręciłam się chwilę w pobliżu jeziora, aż do momentu w którym usłyszałam zarazem burczenie w moim brzuchu, jak i ryk Scyntie. Westchnęłam ciężko i ruszyłam truchtem w stronę watahy. Już wolę chodzić głodna, niż być pożarta... Po jakichś 30-40 minutach dotarłam do watahy. Szybko podeszłam do swoich rodziców i brata. Położyłam się obok nich, gdy nagle usłyszałam paniczne wycie jakiegoś wilka.....
> Ktosiu ? <
> Ktosiu ? <
Od Sheny CD Vincenta
Spojrzałam na niego nieśmiało. Rzadko kiedy rozmawiam z basiorami, ale się przełamałam i odpowiedziałam:
- Dobrze, możemy zejść, a tak w ogóle jestem Shena
Szliśmy powoli, czasem zerkałam w stronę Vincenta, szedł za mną. Zauważyłam kątem oka że mi się przygląda. Trochę mnie to speszyło, ale nie dałam tego po sobie poznać. Wybrałam dłuższą drogę w dól, bo była ciekawsza i mogłam podziwiać widoki. Gdy już byliśmy prawie na dole Vincent wskoczył na półkę skalną na której było dużo małych oczek wodnych. Zaczął chlapać wodą dookoła. Patrzyłam tak na niego co on robi a on za chwilę się odezwał do mnie:
- ...
- Dobrze, możemy zejść, a tak w ogóle jestem Shena
Szliśmy powoli, czasem zerkałam w stronę Vincenta, szedł za mną. Zauważyłam kątem oka że mi się przygląda. Trochę mnie to speszyło, ale nie dałam tego po sobie poznać. Wybrałam dłuższą drogę w dól, bo była ciekawsza i mogłam podziwiać widoki. Gdy już byliśmy prawie na dole Vincent wskoczył na półkę skalną na której było dużo małych oczek wodnych. Zaczął chlapać wodą dookoła. Patrzyłam tak na niego co on robi a on za chwilę się odezwał do mnie:
- ...
Od Mango cd Night
- Hej !- Skoczyłem na przyjaciela.
- Hej !- Odpowiedział Night.
Chwilę poskakaliśmy, a kiedy się zmęczyliśmy, usiedliśmy pod wielkim, rozłożystym dębem. Ach, ta zima...
- Jestem głooooooooodny.- Zawyłem.- Idziemy na polowanie ?- Zapytałem po chwili...
> Night ? <
- Hej !- Odpowiedział Night.
Chwilę poskakaliśmy, a kiedy się zmęczyliśmy, usiedliśmy pod wielkim, rozłożystym dębem. Ach, ta zima...
- Jestem głooooooooodny.- Zawyłem.- Idziemy na polowanie ?- Zapytałem po chwili...
> Night ? <
Od Vincenta CD Sheny
- Jestem Vincent..
Wadera popatrzyła na mnie z niepokojem.
- Aha.......
- Pięknie tu prawda?
Podszedłem do krawędzi.
- A ty jak masz na imię? Wadera nie odpowiedziała mi. Zignorowałem, to bo widziałem, że jest zdenerwowana.
- Jeśli chcesz, możemy zejść tam na dół i się trochę pochlapać.
(Shanelle?)
Wadera popatrzyła na mnie z niepokojem.
- Aha.......
- Pięknie tu prawda?
Podszedłem do krawędzi.
- A ty jak masz na imię? Wadera nie odpowiedziała mi. Zignorowałem, to bo widziałem, że jest zdenerwowana.
- Jeśli chcesz, możemy zejść tam na dół i się trochę pochlapać.
(Shanelle?)
Od Shanelle CD Immortala
Miałam wtedy okropny dzień ciągle się przewracałam. Nie umiałam nawet upolować wiewiórki! Szłam przed siebie nie patrząc gdzie. Nie wiedzieć czemu zaczęłam do siebie gadać,wtedy z jaskini którą widocznie minęłam wyszedł jakiś wilk. Był z tej watahy bo bardzo często go tu widziałam. Chyba przeszkodziałam mu w jedzeniu tym swoim gadaniem....
-przepraszam, nie chciałam przeszkadzać - mruknęłam...
<Immortal? >
-przepraszam, nie chciałam przeszkadzać - mruknęłam...
<Immortal? >
Od Shanelle CD Villane
-Ja...ja tylko sobie spacerowałam -niewiem dlaczego ale zaczęłam się jąkać.
-I spacerkiem wpadałaś na mnie??-zapytał.
-No nie..bo ja zauważyłam tego zająca i na niego wskoczyłam. Nie wiedziałam że jest twój. -powiedziałam poirytowana .
-Dobra zkończmy z zającem-stwierdził
-To co robimy??-zapytałam
<Vill??>
-I spacerkiem wpadałaś na mnie??-zapytał.
-No nie..bo ja zauważyłam tego zająca i na niego wskoczyłam. Nie wiedziałam że jest twój. -powiedziałam poirytowana .
-Dobra zkończmy z zającem-stwierdził
-To co robimy??-zapytałam
<Vill??>
Od Twistera cd Bloodspill
Leżałem sobie na trawie kiedy nagle usłyszałem jak ktoś wymawia moje imię i krzyczy "hej". Postawiłem uszy ku górze, ale nic więcej nie usłyszałem... Kiedy się odwróciłem przede mną stała Bloodspill z uśmiechem na pysku.
- Cześć.- przywitałem się z partnerką...
- Hej... Co tak tutaj sam siedzisz ?- Zapytała.
- Nie wiem.- Zaśmiałem się.- Może pójdziemy na polowanie ?- Zapytałem...
> Blood ? <
- Cześć.- przywitałem się z partnerką...
- Hej... Co tak tutaj sam siedzisz ?- Zapytała.
- Nie wiem.- Zaśmiałem się.- Może pójdziemy na polowanie ?- Zapytałem...
> Blood ? <
piątek, 12 grudnia 2014
Od Nighta CD Jenny
Leżeliśmy nad jeziorem. Lekkie promyki słońca na nas świeciły. W końcu zima... KOCHAM JĄ! Było już nieco śniegu. Nagle wstałem i wykopałem dół w śniegu z czym się wiąrze górka tak że ze śniegu. Powoli zacząłem lepić jakieś figury. Jenny przpatrywała się mojej prac , aż w końcu GOTOWE! Moje dzieło było.... ciepłął norką. Zaprosiłem Jen by wszedła do środka i sprawdziła , jak tam jest.....
<Jenny?>
<Jenny?>
Od Hope
Razem z Ply polowałam na jelenia średniego wzrostu. Przyczaiłyśmy się na niego za drzewem. Poczekałyśmy na odpowiedni moment i rzuciłyśmy się na nieszczęsne zwierzę.
<Ply?>
<Ply?>
Od Bloodspill CD Twistera
Byłam na polowaniu, kiedy usłyszałam czyiś głos. Był to głos Twistera, mojego partnera.
-Hej!-Zawołałam.
Pobiegłam w jego kierunku.
<Twist? c;>
-Hej!-Zawołałam.
Pobiegłam w jego kierunku.
<Twist? c;>
Od Immortala
Polowałem na zająca. Byłem już blisko niego. Przyczaiłem się i skoczyłem. Gdy miałem już szaraka w pysku, poszedłem w stronę jaskini. Nikogo nie było. Wszedłem do środka. Położyłem zająca na ziemi i zacząłem posiłek. Wtem usłyszałem jakiegoś wilka.
<Ktoś?>
<Ktoś?>
Od Jenny
Pokochałam Nighta. A mój brzuch był z każdym dniem coraz większy. Wiedziałam, ze niedługo urodzę. Nie mogłam się tego wprost doczekać. Podczas jednej z przechadzek po lesie wraz z Nightem, postanowiliśmy pójść nad jezioro.
<Night?>
Od Nighta
Szedłem i rozglądałem się. Nagle poczułem zapach innego wilka. Zgadnie był to... Mango. I właśnie za krzaków wyszedł Mango.
- Hej - odezwałem się do mego Bf.
<Mango? :-)>
Od Sheny
Gdy nastał świt wyszłam się przewietrzyć. Szłam prosto przed siebie tam gdzie mnie łapy poniosą, bo czułam, że tak muszę, nie wiem czemu. Okazało się, że znajduję się na na pierwszym odkrytym przez watahę wybrzeżu, było to Wybrzeże Skał. Z samej krawędzi rozpościerał się piękny widok na ocean, aż zaparło mi dech w piersi. Nagle za sobą usłyszałam głos:
-Chyba nie zamierzasz skoczyć
- Nie tylko podziwiam widoki, a tak poza tym to kim jesteś?-odparłam
-...
-Chyba nie zamierzasz skoczyć
- Nie tylko podziwiam widoki, a tak poza tym to kim jesteś?-odparłam
-...
czwartek, 11 grudnia 2014
Od Crystal
- Mówiłam Ci , że to jest Twister... - szeptałam do Kate.
- Cześć dziewczyny! Co tam mówicie? Usłyszałem , że padło moje imię...
- No tak, padło , bo zastanawiałam się czy to ty czy jakiś inny znajomy wilk... - powiedziała Kate .
- No.. jednak to ja. A mogę poznać imię pann?
- Ja jestem Crystal, to Kate, zapoznałyśmy się na spacerze tu, za krzakami.
- Mnie chyba znacie...Twister. - powiedział.
- Może popolujemy razem?- zaproponowałam.
- Przed chwilą to zrobiłem... ale możemy spróbować polować - powiedział i zaczęliśmy.
< Kate? Twister?>
Od Crystal
Poszłam się napić. Wykąpałam się przy okazji, póki miałam. Nagle zobaczyłam czerwono-biały kolor w wodzie. To był... to był Święty Mikołaj! Jak on się tu znalazł? Przecież do świąt jeszcze niecałe dwa tygodnie, powinien produkować prezenty ze swoimi pomocnikami...nagle odleciał... w mgnieniu oka. Wskoczyłam na sanie i nagle zrozumiałam, że już pewnie nigdy nie zobaczę domu...
Nastała już noc. Byłam senna, chciałam spać. Jednak myśl o tym , że już nie wrócę do watahy była na tyle silna, że nie zasnęłam. Zobaczyłam , że jestem na biegunie a tam stoi wielka choinka przyozdobiona łańcuchami , a za nią pięć innych. Nagle sanie spadły. Wylądowałam na gałęzi na szczycie a Mikołaj na gałęzi niżej. Co robić? Jak mam dostać się do Mikołaja aby nie spaść?
Złapałam się gałęzi ciut niżej , którą mogłam złapać. Zrobiłam tak. Zwisałam i puściłam. Czułam ,że spadam.
- ,, To koniec"- myślałam.
Jednak spadłam na gałąź , tam gdzie był Mikołaj. Gdy już chciałam podejść moja łapa wyślizgnęła się. Mikołaj spadł. Myślałam, że to koniec. Jednak zauważyłam obok sanie i grupkę reniferów. Wsiadłam. W ostatniej chwili udało mi się złapać Mikołaja.
- Dziękuję Ci, Crystal!- krzyknął uradowany Mikołaj.- Jak mogę Ci się odwdzięczyć?
- Cóż.. może odwieziesz mnie do watahy?
- Tak, plus prezent pod choinką - powiedział i zawiózł mnie.
To była najfajniejsza gwiazdka w moim życiu! Całym!
Nastała już noc. Byłam senna, chciałam spać. Jednak myśl o tym , że już nie wrócę do watahy była na tyle silna, że nie zasnęłam. Zobaczyłam , że jestem na biegunie a tam stoi wielka choinka przyozdobiona łańcuchami , a za nią pięć innych. Nagle sanie spadły. Wylądowałam na gałęzi na szczycie a Mikołaj na gałęzi niżej. Co robić? Jak mam dostać się do Mikołaja aby nie spaść?
Złapałam się gałęzi ciut niżej , którą mogłam złapać. Zrobiłam tak. Zwisałam i puściłam. Czułam ,że spadam.
- ,, To koniec"- myślałam.
Jednak spadłam na gałąź , tam gdzie był Mikołaj. Gdy już chciałam podejść moja łapa wyślizgnęła się. Mikołaj spadł. Myślałam, że to koniec. Jednak zauważyłam obok sanie i grupkę reniferów. Wsiadłam. W ostatniej chwili udało mi się złapać Mikołaja.
- Dziękuję Ci, Crystal!- krzyknął uradowany Mikołaj.- Jak mogę Ci się odwdzięczyć?
- Cóż.. może odwieziesz mnie do watahy?
- Tak, plus prezent pod choinką - powiedział i zawiózł mnie.
To była najfajniejsza gwiazdka w moim życiu! Całym!
Od Twistera
Przechadzałem się po lesie, byłem głodny więc postanowiłem coś upolować... Szedłem z nosem przy ziemi długi czas, aż w końcu zapach sarny dotarł do moich nozdrzy. Wiedziałem, że jestem blisko... Puściłem się pędem w las i nareszcie ujrzałem dorosłą łanię.
- Poszczęściło mi się.- Pomyślałem- Dobrze by było gdybym zdołał ją złapać.- Warknąłem po chwili.
Skradałem się najciszej jak tylko umiałem... Kiedy byłem już blisko, skoczyłem na sarnę i zatopiłem kły w jej karku. Po paręnastu minutach padła na ziemię martwa.
- Smacznego...- Powiedziałem do siebie.
Jadłem i jadłem, aż usłyszałem jak ktoś wymawia moje imię. Nie przejąłem się tym zbytnio, ale po chwili zobaczyłem znajomego mi wilka, wilka z watahy...
>Ktosiu ?<
- Poszczęściło mi się.- Pomyślałem- Dobrze by było gdybym zdołał ją złapać.- Warknąłem po chwili.
Skradałem się najciszej jak tylko umiałem... Kiedy byłem już blisko, skoczyłem na sarnę i zatopiłem kły w jej karku. Po paręnastu minutach padła na ziemię martwa.
- Smacznego...- Powiedziałem do siebie.
Jadłem i jadłem, aż usłyszałem jak ktoś wymawia moje imię. Nie przejąłem się tym zbytnio, ale po chwili zobaczyłem znajomego mi wilka, wilka z watahy...
>Ktosiu ?<
środa, 10 grudnia 2014
Od Crystal
Nastała noc. Zastanawiałam się poważnie o moim życiu tutaj. Jest mi miło, dobrze... ale może jednak trochę zaniedbuję swoją pozycję w watasze. Szukam tylko przyjaciół... jestem samotna. Kiedyś, moje życie było inne. Mało zabawne, mało miłe... tu zupełnie inaczej.. więc czemu je zaniedbuje? Może dlatego, że Ply kogoś mi kogoś przypomina.. nie wiem kogo.
Nagle znalazłam się w dziwnym, jasnym miejscu.
- ,, Halo? Jest tu ktoś?"- pomyślałam ale bałam się krzyknąć.
Nagle zobaczyłam mały cień. Zamarłam. Czułam, że umieram. Nagle postać wyłoniła się. To była... mała wersja Ply.
- Ply?- zapytałam ale nagle zobaczyłam w oczach małej istoty błysk.
Coś mi przypominał... już wiem! To nie była Ply! To była moja siostra Leah . Zaczęłam pamiętać jak umarła... zaczęłam płakać. Leah podeszła do mnie. Przytuliłam ją. Kto by pomyślał , że nie umarła...
Nagle odeszła. Zobaczyłam tą waderę Zuri, która zabiła ją. Podeszła.
- Leah! Chodź do mnie nic Ci się nie stanie..- mówiłam patrząc jak mała znów odchodzi - Leah , nie!
- Co tu tu robisz pisklaku?- zapytała Zuri Leah.
- Przyszłam się zemścić ! Zabiłaś nam małego braciszka! Mnie i Crystal!
- Ciekawa jestem... co ten maluch mi zrobi..- powiedziała szczerząc się.
Rzuciła się na Leahę. Uciekła. Ominęła mnie.
- Leah, to ja przyjdź do mnie!- powiedziałam zapłakana.
Pobiegłam za nią. Widziałam jak Zuri powoli rozdziera jej małe ciałko... uciekłam. Biegam na przód.
- Niech to się skończy! To tylko sen! To tylko sen! - krzyknęłam.
Nagle podniosłam się. Zobaczyłam tylko ciemność... to naprawdę był sen.. straszny... . Przypomniałam sobie o rodzinie i naprawdę zaczęłam chcieć mieć znów rodzinę... partnera i szczeniaki... byłam gotowa zrobić wszystko by odzyskać rodzinę...
Od Silver
Wyszłam z jaskini rozpostarłam skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Leciałam prosto przed siebie, spojrzałam w dół i zobaczyłam Jezioro Błękitne. Było takie piękne, że od razu zachciało mi się kąpieli. Wylądowałam z gracją na brzegu i podeszłam bliżej wody, na prawdę woda była ciepła i zachęcała do wejścia. Weszłam coraz głębiej, aż nie czułam gruntu pod nogami. Zanurkowałam, ale gdy się wynurzyłam ktoś stał na brzegu i się mi przyglądał.
<Ktoś>
Od Ply
Szłam właśnie lasem ,a że już trochę przymarzało to kiepsko widziałam. Szłam dalej i nie zważając na nic szłam. Pojawiło mi się tylko jedno pytanie...gdzie ja mam iść???!!! Postanowiłam poszukać jakiejś jaskini. Nie widziałam ani jednej ,ale to dosyć...dosyć dziwne bo tutaj zwykle było ich co najmniej kilkaset. Nie mogąc nic znaleźć marzłam. To były najgorsze chwile w moim życiu...to znaczy chyba... Nagle zauważyłam coś czerwonego. powoli szłam w stronę tego czegoś. W końcu to złapałam. Był to tylko kawałek miękkiego czerwonego materiału. Za to złapałam trop. Trop człowieka ,albo czegoś co miało w nim coś...ok? Nie mam zielonego pojęcia czego! Nagle coś się zaczęło ruszać. Pobiegłam w kierunku tego czegoś , to coś okazało się być....ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM!!!! Pobiegłam bliżej i polizałam go po twarzy. On...on był jedynym człowiekiem!!!! Którego lubiłam. Był blisko swoich sani. Roześmiał się tylko ,ale było coś ciekawszego....i niestety smutnego w naszym spotkaniu.... Mikołajowi zepsuły się sanie...a kilka z jego reniferów zwiało. Postanowiłam iść ich poszukać. Na szczęście nie poszły One szczególnie daleko wiec łatwo je znalazłam i (dosłownie) zapędziłam do mikołaja który je złapał i upiął w sanie. Na szczęście los się trochę do mnie uśmiechnął bo znalazłam OGROMNĄ jaskinie i ja,Mikołaj oraz reszta jego załogi (renifery i sanie) pospiesznie do niej weszliśmy. Było tam trochę cieplej , gdy Święty rozpalił ogień było cieplej i przyjemniej. Minęło tak kilka dni ,a śnieżyca nie ustawała. Do gwiazdki się zbliżało ,a Mikuś był tutaj. To było straszne!
-Co mam robić?!
Zadawałam sobie te oto pytanie codziennie. Na Nasze szczęście śnieżyca ustała ,a ja i Mikuś (zwłaszcza On) byliśmy gotowi do drogi , On obiecał ze mnie podrzuci do domu. Wszystko skończyło się dobrze ,a ja byłam szczęśliwa ze Mu pomogłam. Tego nie zapomnę do końca życia i już nie mogę doczekać się Gwiazdki....
-Co mam robić?!
Zadawałam sobie te oto pytanie codziennie. Na Nasze szczęście śnieżyca ustała ,a ja i Mikuś (zwłaszcza On) byliśmy gotowi do drogi , On obiecał ze mnie podrzuci do domu. Wszystko skończyło się dobrze ,a ja byłam szczęśliwa ze Mu pomogłam. Tego nie zapomnę do końca życia i już nie mogę doczekać się Gwiazdki....
wtorek, 9 grudnia 2014
Event Świąteczny!
Poszukiwania Świętego Mikołaja
Mikołaj gdzieś zniknął. Bez niego nie będzie świąt! Trzeba odnaleźć świętego Mikołaja! Musisz wyruszyć na świąteczną wyprawę na biegun, aby zobaczyć co się z Nim stało!
Napisz 20 linijkowe opowiadanie o tym, jak uratowałeś/łaś Mikołaja
Nagrody:
Jedna rzecz ze sklepiku+Niespodzianka
10 ZCL
Od Avalon CD Radioactive
- Pięknie... - uśmiechnęłam się lekko.
Obserwowałam jak soczysta zieleń wspina się na wzgórza, aby następnie opaść na dno. Szare szczyty usiłowały wydostać się spod liści roślin, a od czasu do czasu, z gałęzi na gałąź przeskakiwał jakiś sokół.
Po raz pierwszy od wielu lat poczułam się szczęśliwa.
- Dziękuję za wszystko - posłałam ciepły uśmiech do Radioactive.
<Radioactive?>
Od Radioactive
Polowałem na młodą sarnę. Musiałem uważać tylko na kozła. Mógłby się leciutko wściec,a ze mną nie skończyłoby się dobrze. Zakradłem się na odpowiednią odległość. Przyczaiłem... Naprężyłem mięśnie i odbiłem się od ziemi. Rzuciłem się na młodego osobnika. Chwyciłem za grzbiet i odbiegłem jak najdalej od stada. Przysiadłem sobie koło drzewa i położyłem moją ofiarę na ziemi. Zastrzygłem uszami... Ktoś za mną szedł...
<Ktosiu :3 ?>
<Ktosiu :3 ?>
Przypomnienie!
Przypominam, że ta wataha w dalszym ciągu jest aktywna. Chcę również powiedzieć to, że napisanie jednego, trzy linijkowego opowiadanie nie jest wcale takie trudne c;
Wilki, które aspirują na wygnanie:
Night
Phantasmaghoria
Crystal
Silver
Xain
Amazukii
Shena
Devoo
Sprifire
Sonaya
Terra
Daje Wam czas do piątku. Nie napisanie opowiadania i zlekceważenie prośby jest równoznaczne z wyrzuceniem. A za takimi osobami nie tęsknimy.
Wilki, które aspirują na wygnanie:
Night
Phantasmaghoria
Crystal
Silver
Xain
Amazukii
Shena
Devoo
Sprifire
Sonaya
Terra
Daje Wam czas do piątku. Nie napisanie opowiadania i zlekceważenie prośby jest równoznaczne z wyrzuceniem. A za takimi osobami nie tęsknimy.
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Od Dangerous'a CD Lalesiny
- To dziwne coś to tak zwany wilczy potwór, jak go kiedykolwiek zobaczysz uciekaj...
- Aha, czyli jest niebezpieczny?
- No ba że jest! Jednym spojrzeniem może zamienić w kamień, a jak ugryzie może spowodować groźne zakażenie.
- Tak czy inaczej dzięki.
- Spoko... Teraz chwilę ciszy pomyśle co zrobić żeby sobie poszedł. - Zacząłem się rozglądać... Zerwałem kilka gałęzi i zacząłem rzucać w potwora.
- Spadaj! No już! - Krzyczałem.
Potwór nie chciał iść... Po chwili gdy się zdenerwowałem moje oczy zaczęły mocno świecić.
- Grrrrra! - Warknąłem, moje oczy zrobiły wielki rozbłysk a potwór uciekł z przerażeniem. Potem wróciły do jeżeli to można nazwać normalnego stanu, gdzie tylko rozbłyskiwały.
<Lales?>
- Aha, czyli jest niebezpieczny?
- No ba że jest! Jednym spojrzeniem może zamienić w kamień, a jak ugryzie może spowodować groźne zakażenie.
- Tak czy inaczej dzięki.
- Spoko... Teraz chwilę ciszy pomyśle co zrobić żeby sobie poszedł. - Zacząłem się rozglądać... Zerwałem kilka gałęzi i zacząłem rzucać w potwora.
- Spadaj! No już! - Krzyczałem.
Potwór nie chciał iść... Po chwili gdy się zdenerwowałem moje oczy zaczęły mocno świecić.
- Grrrrra! - Warknąłem, moje oczy zrobiły wielki rozbłysk a potwór uciekł z przerażeniem. Potem wróciły do jeżeli to można nazwać normalnego stanu, gdzie tylko rozbłyskiwały.
<Lales?>