To był Sarupun. Kiedy w pore go zobaczyłem wrzasnęłęm.
- O K*RWA!
Mango przesał opsypywać mnie śniegiem. Obejrzał się i podbiegł do mnie. Stwór zauważył nas, zaczeliśmy uciekać. W pewnej chwili oglądnąłem się.
- Mam pomysł! - wykrzyczałem do Manga - Widzisz tamto drzewo? Szybko wejdźmy na nie!
Wskoczyliśmy jednym potężnym skokiem na 3 gałąź i wspinaliśmy się. Kiedy byliśmy na najwyżej gałęzi,powór zatrzymał się przy drzewie i czekał na nas.
<Mango?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz