piątek, 17 lipca 2015

Od Mad'a CD Undertaker'a

- Noo... Chyba sądzę.- Powiedziałem niepewnie, nadal trzęsąc się z przerażenia.
- No, ochłoń już. Żyjesz, masz się dobrze, tego cholerstwa już nie ma, możesz być spokojny.- Uspokajał mnie Grabarz.
Odpowiedziałem mu kiwnięciem głowy. Ruszyliśmy w stronę jaskini. Zważywszy na to, że mój towarzysz dość szybko chodził, musiałem truchtać, aby za nim nadążyć. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o jezioro skałek. Undertaker leżał nad wodą, a ja pobiegłem do lasu po pewną rzecz. Po kilku minutach wróciłem do niego z zającem w pysku.
- Proszę bardzo!- Powiedziałem, kładąc przed nim truchło.
Miałem nadzieje, że go zje, ale po grabarzu-nekrofilu można się spodziewać wszystkiego...

>Undertaker?<

Od Zary

Kolejny nudny, mroczny w moim życiu dzień. Wszędzie wokół leżały zwłoki, czyli wszystko w normie. Nie cierpiałam swojego życia i z dnia na dzień myślałam że to wszystko, że nic, NIC nie ma sensu. Wracając do rzeczy...przechadzałam się właśnie po lesie, pełnym zwłok. Nagle usłyszałam rozpaczliwe wycie. Ktoś chciał, by mu pomóc. Ruszyłam, nie obawiałam się niczego i chwile potem zobaczyłam...wyjca, atakującego wilczycę. Rozpędziłam się i skoczyłam na wyjca, raniąc go w szyję.
-Na co czekasz do jasnej chol*ry?! Na zaproszenie?! Wiej!- Wrzasnęłam.
Niestety wadera stała jak wryta. Zaczęłam tkać krew wyjca i zmusiłam go do ucieczki, ja natomiast ruszyłam z prędkością światła, chwyciłam waderę za łapę i odstawiłam ją dobre pięć kilometrów od miejsca zdarzenia. Już, już chciałam wrócić do mojej jaskini oddalonej około dwadzieścia kilometrów, na północ. Jednak wadera przerwała mi mój plan, i chyba na szczęście..Zaczęła:
-Jestem Veronica i należę do watahy Południowych Puszczy, a ty? Jak się nazywasz? Należysz gdzieś? -Zadawała mnóstwo pytań.
W końcu ją uciszyłam i powiedziałam na jednym oddechu:
-Jestem Zara i nigdzie nie należę. A... i gdzie jest ta Wataha Południowych Puszczy? Gdzie alpha?
-Deltha...pewnie w swojej jaskini.
-Zaprowadź mnie.
-No dobra...ale to spory kawałek stąd, około trzydzieści kilometrów, całe trzy godziny drogi...zaprowadzę cie jutro.
-W którym to jest kierunku?
Wadera wskazała zachód.
-Chwyć mnie za łapę.
-Po co?- Spytała zdziwiona.
-Zaufaj mi.
Wadera z lekkim strachem chwyciła mnie za łapę. Ruszyłam z prędkością światła. Nie minęła minuta, a byliśmy na miejscu. Byłam lekko zziajana ( w końcu było dopiero południe). Zauważyłam jakiegoś basiora. Pewnie, kroczyłam przed siebie. Basior okazał się w sumie ok i przyjął mnie do watahy. Postanowiłam się trochę rozejrzeć i poprosiłam, by Veronica mnie oprowadziła...
<Veronica?>

Od Undertaker'a CD Yennefer

Dno było czyste. Jak najszybciej się wynurzyłem. Siedziałbym tam jeszcze, ale powietrza brak...
- Nic nie ma - Powiedziałem. - Niestety.
Wadera podeszła do wody i przyglądała mi się.
- Co?
- Nic, nic. Śmiesznie wyglądasz.
Rzeczywiście. Grzywka i reszta kłaków dziwnie opadła. No, trudno. Wybiegłem z wody i wytrzepałem się starając, aby najwięcej poleciało na Yennefer.
- Wiesz co, nie jesteś taka zła jak większość  - Powiedziałem.
- Tak?
- Mhm, nie odwala ci na punkcie wyglądu jak połowie wader na świecie. Większej połowie. No, i da się na dodatek z tobą normalnie rozmawiać.  To już coś.

<Yen?>

Od Undertaker'a CD Mad'a

- Przytulić cię? - Spytałem. Zupełnie poważnie zresztą.
- Nie, dzięki - Odpowiedział basior z niesmakiem.
- Nie, to nie... Jak myślisz, poszedł już? - Zapytałem.
Wystawiłem głowę z nory. Cisza.
- Chyba tak, poszedł - Dodałem.
Powoli wyszedłem z nory. Czysto. Bez dmuchawca.
- Zaiście, nie sądzisz? - Spytałem.

<Mad?>

Od Yennefer CD Undertaker'a

-  Możemy iść... Słyszałam, że jest tu wiele jezior.
- Owszem. Jest Błękitne, Skałek, Świerków... Dużo ich. Nasze tereny same w sobie są duże. Za duże dla tak małej watahy... - Ostatnie zdanie wypowiedział smutniej. - WPP było potęgą. A teraz? Nie wiem co się stało - Wyjaśnił.
- Nie doceniają nas, bywa. Ale chociaż jestem tutaj od godziny, to mnie się podoba - Starałam się pocieszyć basiora.
Wydawał się przygaszony. Nawet ten uśmiech zszedł mu z pyska.
- Chodźmy dalej - Zasugerowałam po chwili ciszy.
Undertaker pokiwał głową.

~

- Jesteśmy - Powiedział. - Jezioro Błękitne. Całkiem ładne, ciekawe, ilu się już tu utopiło...
- Heh, no, nie mam pojęcia... - Odpowiedziałam. Nim skończyłam wymawiać ostatnie słowo, Undertaker wskoczył do wody.
Zapewne chciał sprawdzić, czy na dnie są jakieś zwłoki.

<Grabarzu?>

Od Mad'a CD Undertaker'a

Pędziłem jak szalony, u boku Grabarza, który zdawał się prawie nie przejmować tym, że goni nas Dmuchawiec. Biegnąc, nie patrzyliśmy gdzie się kierujemy, jak stawiamy łapy, po prostu biegliśmy, aż się kurzyło. Jeśli któryś z nas czegoś nie wymyśli, dorwie nas. Undertaker zniknął mi z oczu. Poczułem jak coś łapie mnie za ogon. To już koniec.
A może jednak nie...
To Grabarz złapał mnie za ogon i wciągnął do pustej nory. Miejsca było dosyć, aby pomieścić nas obu. Serce waliło mi jak oszalałe. Zwinąłem się w kłębek, dygocząc z przerażenia.
- Grabarzu... Ja chcę do mamy.- Zaskamlałem.
- Nie.- Odpowiedział, jak gdyby nigdy nic.
- Grabarzu...?- Zapytałem.
Żadnej odpowiedzi.
- Grabarzu...?
Nic
Pytałem tak jeszcze jakieś sześć-siedem razy.
- Co, do cholery jasnej?!- Wrzasnął Undertaker.
- Bo... Bo ja się boję...- Zaskamlałem.

Od Undertaker'a CD Yennefer

Z entuzjazmem patrzałem na te wielkie bydlę. Drzewce...
- Wiesz, że ich truchła zmieniają się wkolejne lasy? 
- Emm... Tak...? - Odparła wadera.
- No... Wielkie lasy. Jedna z legend mówi, że Wataha Południowych Puszczy leży właśnie na jednym, wielkim truchle drzewca - Wyjaśniłem.
- Są agresywne?
- Kto? Drzewce? - Wolałem się upewnić.
- Tak.
- Nie, są bardzo płochliwe i nieszkodliwe. Żywią się kwiatami, wprawdzie, zwiędłymi, ale zawsze. Są bardzo wojownicze, gdy ktoś zniszczy drzewo, co jest trochę dziwne. Te stwory normalnie boją się wszystkiego - Odparłem. - Idziemy nad jezioro?

<Yen? :3>

Od Undertaker'a CD Mad'a

- No i całą robotę chuj strzelił... - Warknąłem.
Gdzie ja tak szybko zakopie ciało!?
- Hmm... Powinniśmy uciekać? - Spytał Mad przerywając mi szybką akcję zakopywania truchła. - Co ty... Serio? Teraz?
- Taką mam pracę, co się czepiasz?
- Powinniśmy uciekać, nie chcesz zginąć, nie? - Spytał Mad.
- No, mi to bez różnicy... Jak chcesz, to możemy uciekać - Odparłem wzruszając ramionami jednocześnie uklepując ziemię, by nikt mego truchełka nie znalazł. Ładnie wypatroszone i w ogóle...
Spojrzałem na Mad'a, ale on raczej nie chciał czekać, aż skończę uklepywać glebę. Pociągnął mnie za łapę.
- Wiejemy! - Krzyknął.
- Dobrze! - Odparłem.
Rzuciliśmy się w przepiękny, emocjonalny i definitywnie ostatni bieg naszego życia.

<Mad?>

Od Yennefer CD Undertaker'a

 Pokiwałam głową. Czemu nie? Skoro jest dalej w watasze, to nikogo nie zabił, ani nie zgwałcił. Chyba, że Alphie coś umknęło, ale nie wydawał się już taki groźny.
- Zacznijmy od Puszczy - Powiedział, po czym ruszył przed siebie. - No, chodź  - Zawołał.
Dogoniłam go.
- Tutaj jest Las Nightrun. Bardzo ciekawie się w nim dzieję, a już szczególnie nocą, gdy wychodzą Nieumarli, albo co gorzej - Scyntie.
- Nieumarli? One są w tym lesie? - Spytałam.
- Owszem. Pełno. Na nasze nieszczęście wychodzą nocą, jak już mówiłem - Odparł.
- Oh... Czyli teraz jesteśmy bezpieczni?
- Nie - Powiedział - Są jeszcze stwory takie jak dmuchawce, albo Hyp... Patrz! Drzewiec!  - Wrzasnął.

<Grabarz?>

Od Mad'a

Szedłem sobie nie wiadomo dokąd, co jakiś czas śmiejąc się wniebogłosy jak pijak po niezłej imprezie. W pewnym momencie zza drzewa, jak wystrzelony z procy, wyleciał zając. Po zapachu wnioskuję, że martwy od kilku dni. Potruchtałem w stronę szaraka i obejrzałem go dokładnie. Sam przecież stamtąd nie wyleciał.
- O jacie... MEDŻIK ZAJĄCEŁ...- Szepnąłem.
Moje zachwyty przerwał wilk, który zasłonił zająca własnym ciałem i zaczął na mnie warczeć. Grabarz...
- Zostaw...- Warknął.
- Dobrze... Wybacz, Grabarzu.- Odpowiedziałem z udawaną skruchą.
- W ostateczności jestem gotów wybaczyć Ci twoje niecne zamiary, kradzieży tego ciała.- Powiedział, tym razem spokojnie, Undertaker.
- Spokojnie. Nie ukradłbym go. Ja tam nekrofilem nie jestem...
Chwilę z nim posiedziałem, pogadałem i nagle usłyszeliśmy ryk dmuchawca... O nie... NIE CHCĘ UMIERAĆ. ZWŁASZCZA W TOWARZYSTWIE NEKROFILA.

>Undertaker?<

Od Undertaker'a CD Yennefer

- Witaj Alpho! - Wykrzyknąłem. - To jest Yennefer i jestem przekonany, że chciałaby tu zostać, prawda? - Zwróciłem się do wadery.
- Oh, tak - Odparła.
- Świetnie. Możesz zostać, zawsze przyda nam się jeszcze jedna para łap - Powiedział basior i ruszył w swoją stronę.
Spojrzałem na waderę i wykrzywiłem pysk w uśmiechu.
- Może cię oprowadzić? - Spytałem.

<Yennefer?>

Od Yennefer CD Undertaker'a

Rozejrzałam się po okolicy. Była piękna. Słońce powoli znikało z horyzontu.
- Gdzie Alpha? - Spytałam mając nadzieję, że nie usłyszę "Stoi obok ciebie".
No, nie powiem. Ten basior był dziwny. A nawet bardzo.
- Widzisz tego basiora? - Spytał.
- Tak - Odparłam.
- To nie on - Odpowiedział.
Na moim pysku wymalował się dziwny grymas. On był jeszcze dziwniejszy.
- A widzisz tego brązowego? To Deltha. Nasza Alpha - Powiedział. - Chodź, przywitamy się - Dodał po chwili.

<Grabarzu? Deltho?>

Od Grey'a

Trochę dziwnie czuję się w watasze, ponieważ nigdy do żadnej nie należałem.Zawsze byłem sam i sam musiałem o siebie zadbać.Postanowiłem zwiedzić tereny watahy, zacząłem od Lasu Nighturn, a że było w nim ciepło poszedłem przed siebie. Idąc rozglądałem się dookoła, ponieważ lubiłem wiedzieć co znajduje się dookoła. Przeszedłem spory kawałek, aż natrafiłem na Rzeke Północy, a z tego co słyszałem był to wodopój. Napiłem się ostrożnie, czy rzeczywiście był to wodopój i okazała się bardzo smaczna woda. Ugasiłem pragnienie i gdy podniosłem głowę zauważyłem po drugim brzegu jakąś waderę która mi się przyglądała. Odezwałem się pierwszy:
- Witam, kim jesteś?
<ktoś chętny?>

czwartek, 16 lipca 2015

Od Mad'a CD Veronici

Kiedy wróciliśmy przed jaskinie pozostawiłem Veronicę samą sobie. Jak tak ją denerwuje moje towarzystwo to, ok! Nie musi mnie oglądać. Poszedłem do Flame'a i Undertakera. Spędziłem z nimi dobrą godzinę, zanim przyszedł do mnie Deltha z Veronicą.
"Co znowu...?"- Pomyślałem.
Wadera zmierzyła mnie obojętnym spojrzeniem. Byłem pewien, że w jej głowie roiło się od obraźliwych opinii na mój temat. W czym przeszkadza jej mój język?!
- No więc... Chcieliście coś?- Zapytałem jak gdyby nigdy nic.

>Veronica?<

Od Veronici CD Mad'a

Basior nie wyglądał na zadowolonego. Szliśmy do Lasu Nightrun. Długo było cicho, za długo. W końcu postanowiłam powiedzieć coś basiorowi z zielonym językiem:
- Mógłbyś schować ten... Twój język?
Mad wcale się nie odzywał, ale potem powiedział:
- Nie moja wina, że tak mam.
Jak on mi działał na nerwy! Po prostu nie do wytrzymania. Potem zwiedziliśmy Jezioro Błękitne, Wybrzeże skał i inne miejsca. Po kilku godzinach wróciliśmy do jaskini.


<Mad?>

Od Undertaker'a CD Yennefer

Wadera była jakaś dziwna. Ciekawe czemu?
- Dlaczego tak na mnie wskoczyłeś? - Spytała przerywając ciszę.
- Nie widziałem cię tu wcześniej. Chciałem się przyjrzeć, a co?
- Więc wcale nie chciałeś mnie zgwałcić?
Zatrzymałem się i spojrzałem na waderę z politowaniem.
- Nie?
- Ohh... Wybacz, źle cię osądziłam.
- Nic nie szkodzi - Odparłem. - Wiele wilków widzi mnie właśnie takim. Jesteśmy niedaleko. Deltha to nasz Alpha. Niby rozgarnięty, ale jakiś taki... Trochę drętwy.
Zatrzymałem się.
- To tutaj.

<Yennefer?>

Od Yennefer

Błąkałam się tu i tam... Przed oczami miałam okrutny widok spadania mego ojca w otchłań ciemności... Uwierzyć, że zrobił to mój brat, którego bratem już nie mogę nazwać...  Wędrowałam leśnymi ścieżkami, powoli dochodząc do siebie, po tym widoku. Zatrzymałam się przy malym źródełku i z ulgą zanurzyłam się w nim cała. Muszę powiedzieć, że to najprzyjemniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek mnie spotkała. Poczułam na sobie wzrok i muszę przyznać, że podglądanie kogoś w kapieli jest niegrzeczne. Miałam tylko nadzieję na to, że to nie żaden basior.
- Wyjdź - Powiedziałam.
Zza krzewu wyszedł basior, dziwny, bardzo. Podszedł do brzegu. Przestraszona jego zamiarami chciałam uciekać, ale skoczył na mnie.
- Zostaw mnie! Błagam! - Próbowałam się szarpać, ale był zbyt silny.
Do oczy napłynęły mi słone łzy.
- Proszę, nie krzywdź mnie...
Przymknęłam powieki. Jedyne co mi pozostało to czekać, mijały minuty, a on ani nie zszedł, ani się nie odezwał. W pewnym momencie przygniótł mnie mocniej. Serce zaczęło bić mi szybciej, a i adrenalina poczęła robić swoje. Szamotałam się ile mogłam, niestety - Był zbyt silny.
- Proszę, nie... - Łkałam.
Nie słuchał. Nie odzywał się. Milczał i patrzał.
- Nie znam Cię. Kim jesteś? - Spytał.
- Nazywam się Yennefer...
- Szukasz może watahy? Mam nadzieję, że tak.
Przestraszona pokiwałam głową.
- Świetnie, w takim razie chodź. Ja jestem Undertaker.

<Grabarzu?>

Powitajmy Yennefer!


Imię: Yennefer
Pseudonim: Yen,
Płeć: Wadera
Wiek: 2.5 roku.
Charakter: Yen jest stanowcza i bardzo uparta, ale w głębi ma naprawdę dobre serce. Jest przyjacielska i łatwo nawiązuje kontakty. Jest przede wszystkim szczera do bólu i nie zawsze zastanawia się nad tym, co powie. Trzeba przyznać, że lubi gdy basior się o nią stara. Zdecydowanie woli złą szczerość niż dobre kłamstwo. Zawsze stanie w czyjejś obronie, nieważne, czy ten ktoś zalazł jej za skórę, czy nie.
Rasa: Wilk Światła.
Moce:
Potrafi sprawić, by unosiły się nad nią małe kule światła. Oświetlają drogę ale także może ich użyć w walce.
Stanowisko: Szpieg,
Hierarchia: Zwykły Wilk.
Zauroczenie:-
Partner:-
Rodzina: Matka - Ivysia, Ojciec zmarł.
Potomstwo:-

Od Flame CD Mad'a, Undertaker'a

 - Emm... Nie rozumiem - Stwierdziłem po chwili.
 - Znaczy: Zabić - Wyjśnił Undertaker.
- Coo?! Gościu, czy ty jesteś normalny!? - Wrzasnąłem.
 - Hmm... Nie sądzę, ale może jednak... Nie, jednak nie.
Otworzyłem szerzej oczy. Na szczęście w pobliżu było dużo wilków, więc nie było się co martwić.
- Może po prostu w chowanego? - Zasugerował Mad przewracając oczami.
- Ehh... No, dobra. Ja szukam! - Wykrzyknął Undertaker.

<Mad? Grabarzu...? ;-;>

Od Undertaker'a CD Mad'a

-Tak! Mam świetny pomysł! - Wykrzyknąłem entyzjastycznie.
- Jaki? - Zaciekawił się Flame.
- Pobawmy się w... Znajdź padlinę! Ewentualnie świeże zwłoki, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi - Uśmiechnąłem się mówiąc ostatnie zdanie.
Nikt nic nie odpowiedział. Na ich pyskach wymalowała się odraza i zniesmaczenie. Zapanowała niezręczna cisza.

<Mad? Flame?>

Od Mad'a CD Undertaker'a

Razem z Flame'em rozmawialiśmy o drzewach. To była tak wciągająca konwersacja! Ale przerwał ją Grabarz. Pytał o Ether'a i już z nami został. Flame pomału przesuwał się w moją stronę... Chyba bał się Undertaker'a. Kiedy za bardzo się oddalił popychałem go w stronę Grabarza. To bardzo niegrzecznie, tak uciekać!
- To może...- Chciałem przerwać panującą wokół ciszę, jednak nie wiedziałem jak.
- Hmm?- Mruknął pytająco Undertaker.
- Noo... Pobawmy się w coś!- Krzyknąłem.
Wykrzykując ostatnie zdanie, podskoczyłem tak wysoko, że uderzyłem się głową w gałąź drzewa pod którym leżeliśmy.
- Uważaj gdzie trzymasz te gałęzie, co?- Warknąłem do drzewa.

>Undertaker? Flame?<


Od Delthy

Wataha pomału zapełniała się nowymi wilczymi osobistościami. Siedziałem sobie przed jaskinią wraz z większością wilków. Podziwiałem niebo. Wpatrywałem się w nie tak, aż w końcu dostrzegłem znajomy kształt. Dilajla wracała właśnie z patrolu. Podszedłem do niej.
- Cześć - Przywitałem się. - Jakieś zagrożenia?
- Żadne, na szczęście.
- To dobrze. Wybierzesz się może ze mną nad jezioro? - Spytałem.

<Dilajla?>

Od Mad'a CD Veronici

Widziałem, że nową towarzyszkę "obrzydza" mój język, więc na złość postanowiłem trzymać go na wierzchu. TO NIE MOJA WINA, ŻE JESTEM INNY! Chociaż może... Hmm... Nie znam się. Tak czy siak, w trakcie marszu nawet nie zaczynałem rozmowy. Pod jaskinią oddałem ją Delthcie, ale nie odszedłem daleko. Przysłuchiwałem się "rozmowie kwalifikacyjnej". Kiedy skończyli gadać, podeszli do mnie.
- Mad, oprowadzisz Veronicę po puszczy, zgoda?- Zapytał Deltha.
Przez chwilę się nie odzywałem, Alphie się nie odmawia...
- Ok!- Szczeknąłem z udawanym entuzjazmem.

>Veronica?<

Od Flame CD Undertaker'a

 Słuchałem w ciszy, tego co mówił Mad na temat dębów. Uwagę jednak moją przykuł ten dziwaczny wilk. Jako istota ciekawa świata, zupełnie ignorując Mad'a podszedłem do basiora.
- Kim jesteś?
- Nie licząc tego, że nekrofilem, żniwiarzem i seryjnym gwałcicielem, to wilkiem - Odparł obojętnym tonem.
-Ohh... - Powoli się wycofałem. - A ja nazywam się Flame.
- Mnie mówią Undertaker, więc tak muszę mieć na imię.
Lekko się uśmiechnąłem, lecz w środku byłem zupełnie przerażony tym wilkiem. KTO TO, KURNA, JEST!? Spojrzałem na Mad'a we wnętrzu błagając o pomoc.

<Mad? Undertaker? ;-;>

Od Undertaker'a CD Ether'a

Przemierzałem pole w poszukiwaniu padliny. Niestety, ale nie udało mi się nic znaleźć, więc wróciłem do jaskini. A raczej przed nią. No, tam gdzie na słońcu wygrzewały się inne wilki. Przypadkiem wpadłem na Mad'a i Flame'a, gdy rozmawiali, więc postanowiłem sie podłączyć do tejże jakże inteligentnej konwersacji o drzewach. A raczej rodzajach drzew, występujących w tej puszczy.
- Widzieliście Ether'a? - Spytałem.
- Nie - Odparł Mad. - Poszukaj nad jeziorem, dziś miał tam iść.
- Nie chcę mi się. Posiedzę tu z wami, dobrze? - Nie czekając na odpowiedź położyłem się obok.

<Mad? Flame?>

Od Veronici CD Mad'a

- Tak... Szukam watahy.
- To chodź za mną - powiedział basior.
Trochę dziwnie się czułam idąc obok niego. Co kilka kroków zwalniałam. Kto by chciał patrzeć na jego wystający, zielony język?! Szłam z niechęcią bo myślałam, że to on jest Alfą w tej watasze. Ale kiedy doszliśmy na miejsce okazało się, że to nawet miła wataha. Przecież to Wataha Południowych Puszczy.

<Mad?>

Od Ether'a CD Undertaker'a

Spojrzałem się na basiora z politowaniem. To ten nowy, który ma coś nie tak z głową. I wszystkim innym też.
- Ze Wschodu. Idź gwałcić zwłoki, albo coś, ale mi daj spokój - Powiedziałem i wyminąłem Undertak... No, niego. Za trudne imię.
- Nie odczepię się, póki mi nie powiesz - Odparł.
- No to wygląda na to, że idziemy nad jezioro - Odparłem kpiąco.
- Nie mam nic przeciwko temu - Grabarz nie dawał za wygraną.
Przewróciłem oczyma. Nie miałem zamiaru spędzić z nim całego dnia.
- Ze Wschodu, a dokładniej z Gór Wschodnich. Żyłem tam wraz z siostrą, która zniknęła. Po prostu, przepadła. Potem przybyłem tutaj, zadowolony?
- Bardzo. Widzimy się potem na polowaniu wraz z Flame, prawdaż? - Spytał piorunując mnie swoim uśmiechem.
- Ty też tam idziesz?
- Owszem, widzimy się potem. Paa!
Gdy basior zniknął między drzewami ja jeszcze stałem przez chwilę nieruchomo, próbowałem zrozumieć, o co chodzi temu gościowi. Mma tylko nadzieję, że nie poszedł gwałcić innych, jak powiedziałem wcześniej.

<Undertaker?>

Od Mad'a CD Veronici

Wadera patrzyła na mnie jak na przybysza z innej planety. Noo... Fakt, że mam kolczyki, zielony język i pręgi oraz TROSZECZKĘ nienaturalny uśmiech, nie czyni mnie jeszcze dziwnym! A może właśnie czyni... Nie znam się.
- Witam. Jestem Mad. A ty to...?
Wadera cofnęła się kilka kroków, po czym odpowiedziała:
- Veronica.
- Noo... Więc, Veronico. Cóż robisz sama w takim ponurym lesie?- Zapytałem.
- Tak jak każdy wilk. Żyję, chyba, nie?- Odpowiedziała z wyrzutami.
Zignorowałem ton jej głosu i zapytałem.
- Czy nie szukasz watahy, przypadkiem?

>Veronica?<

Od Undertaker'a

Zaciekawił mnie basior i imieniu Ether, więc postanowiłem z nim pogadać. Zaczekałem na niego przed jaskinią, którą sam sobie znalazł. Nie minęło pół godziny, a nasz "Mroczny Książę Wschodu" wyszedł ze swej nory.
- Witaj - Powiedziałem i lekko się skłoniłem.
- Ty to kto? - Spytał zaskoczony basior.
- Undertaker, dla znajomych Grabarz - Odparłem. - Chcę tylko pogadać - Dodałem naciskając na "tylko". - Mianowicie, skąd dokładnie pochodzisz?

<Ether? NIE WYMIGUJ SIĘ!>

Od Veronici

Ludzie... Po co oni są? Co wilki im zrobiły? Dlaczego są tak okrutni w stosunku do wilków? Przez nich moja rodzina zaginęła. Po miesiącach tułaczki prawie zapomniałam jak moja mama i mój tata mieli na imię. Wiem tylko, że moja siostra miała na imię Alis. To najbardziej utkwiło mi w głowie. Jak zobaczę jakiegoś człowieka, nie będzie dla niego litości.
- DLACZEGO!!! - krzyknęłam.
Chyba mnie ktoś usłyszał. W oddali zauważyłam sylwetkę wilka. Zbliżał się do mnie. Był, że tak powiem dziwny... Miał kolczyki w uszach, jakieś zielona paski i zielony język. Powiedział, że ma na imię Mad...

<Mad?>

Powitajmy Undertaker'a!



Imię: Undertaker.
Pseudonim: Grabarz.
Płeć: Basior.
Wiek: 4 lata.
Charakter: Undertaker sprawia wrażenie gościa, którego lepiej omijać, gdyż ma "nierówno pod sufitem". Jest bardzo miły i łatwo nawiązuje znajomości, aczkolwiek jest bardzo popaprany. Pasjonuję się zwłokami, właśnie dlatego "Grabarz". Może czasem sprawiać wrażenie nekrofila, ale to już inna bajka...  Upodobał sobie szczególnie szczenięta, które po prostu ubóstwia ( BEZ SKOJARZEŃ, OCZYWIŚCIE).  W wolnych chwilach lubi bawić się w sprawy duchowe.
Rasa: Wilk Śmierci.
Moce:

  • Potrafi zobaczyć duszę i zobaczyć jej całe życie. 
  • Odbiera oraz daruje życia.

Stanowisko: Jeśli nie ma grabarza, to... Kat.
Hierarchia: Zwykły Wilk.
Zauroczenie:-
Partner:-
Rodzina: Hmm... Raczej niet.
Potomstwo: -

Powitajmy Dilajle!


Imię:Dilajla
Pseudonim:Dii
Płeć:wadera
Wiek:2 lata
Charakter: Dilajla jest trochę nieśmiałą waderą, ale w towarzystwie najbliższych jest wesoła i otwarta. Uwielbia latać i jest bardzo szybka i zwinna, choć nie lubi się tym chwalić.Szybko się uczyć i poznawać nowe miejsca.Jeśli już pokocha to kocha szczerze i zrobi wszystko dla tej osoby.Zawsze skora do pomocy i nie lubi znęcania się nad słabszymi wtedy zawsze staje w ich obronie.Jest dobrym przyjacielem, nigdy nie wyjawi powierzonego jej sekretu.
Rasa:Redwoley - Wilki czerwone ze skrzydłami
Moce:
- Lata z prędkością światła
- Tarcza ( wytwarza obronną tarcze)
- Wytwarza tornado skrzydłami
Stanowisko:Patrol nadziemny
Hierarchia:zwykły wilk
Zauroczenie:
Partner:
Rodzina:nie pamięta,gdyż ją porzucili
Potomstwo:

środa, 15 lipca 2015

Powitajmy Veronice!

Imię: Veronica
Pseudonim: Vera, Light, Eclipse
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Charakter: Veronica jest inteligentna i spokojna. Wytrzymała fizycznie jak i psychicznie. Potrafi zrobić dobrze to co do niej należy. Pomocna i odważna wadera. Nie szaleje aż tak bardzo. Często wykorzystuje swój znakomity słuch. Może znaleźć sarnę do 30 m od niej. Lubi spędzać czas z innymi wilkami, jest przyjacielska i miła.
Rasa: Wilk Światła
Moce:
Potrafi mieć mocno świecące oczy, które oświetlają np. drogę nocą
Oślepia inne zwierzęta
Uzdrawia wilki
Potrafi bardziej oświecić księżyc i gwiazdy
Stanowisko: Medyk
Hierarchia: Zwykły Wilk
Zauroczenie: Ether, Grey, Deltha
Partner: -
Rodzina: Zna tylko tylko starszą od siebie siostrę - Alis

Od Mad'a

Od kilku dni należałem już do tej watahy, jednak w sercu dalej czuję się samotnikiem. Może to wina mojego stosunku do świata? A tam, od kiedy to ja niby taki mądry jestem?
Szedłem leśną ścieżką, udeptaną przez zwierzęta rozmawiając z najinteligentniejszą istotą jaką znam- ze mną, naturalnie.
- Ale tu ponuro..
- Tak, tak, racja. Przydały by się tu jakieś kolorowe akcenty, nie sądzisz?- Zapytałem sam siebie.
- Ależ oczywiście, że tak sądzę. Może jakiś... Jakiś róż? Lub czerwień albo pomarańcz?
- Niee... Oszalałeś, Mad!
- Wcale nie oszalałem! To ty oszalałeś, Mad!
- Haha! Oczywiście, że ty oszalałeś, Mad! Gadasz sam ze sobą!- Drwiłem z samego siebie. To takie inteligentne...
Sprzeczałem się ze sobą jeszcze bardzo długo, aż nie wpadłem na drzewo.
- Ty uważaj trochę, co?!- Warknąłem prosto do pnia.
- Ale, że kto?- Usłyszałem za sobą znajomy głos.
Odwróciłem się i ujrzałem...

>Kogóż moje piękne oczy widzą? XD<

poniedziałek, 13 lipca 2015

Od Ether'a

Wędrowałem po mrocznej okolicy, która całkowicie pochłonięta była w ciemności. Spuściłem łeb w dół, by na to już nie patrzeć. Pachniało zgnilizną - Musiały leżeć gdzieś ciała. Rozejrzałem sie po okolicy i znalazłem stos palących się ciał... Ludzie tu byli. Palili wilki. Z niedowierzaniem pokręciłem głową i odsunąłem się na bezpieczną odległość. Chwilę później przybiegły inne wilki, warcząc, jeżąc się, aż w końcu atakując któregoś z ludzi, przegoniły ich. Jeden mnie zobaczył. Wychyliłem się zza drzewa i ostrożnie do niego podszedłem.
- Kim jesteś? - Zapytał.
- Nazywam się Ether, nie zostanę tu na długo, już sobie idę - Odparłem.
- Nie musisz. Możesz zostać u nas, na ile chcesz, a raczej... Zapraszamy do watahy - Powiedział basior, ostatnie zdanie wypowiadając cichszym i stłumionym głosem.
- Z przyjemnością zostanę - Odparłem.
- Wataha Południowych Puszczy przyjmie cię z otwartymi... E... Łapami? Tak, to dobre słowo. Chodźmy.
Szliśmy w kierunku południa. Wciąż milcząc.
- Ci ludzie często tu przychodzą? - Zagaiłem idącą obok waderę.

<Wadero?>

Powitajmy Flame!


Imię: Flame
Pseudonim:-
Płeć: Basior.
Wiek: 2 lata.
Charakter: Flame to pokręcony i zabawny basior. Nie usiedzi w jednym miejscu dużej, niż dokładnie osiem minut. Niecierpi znieczulicy u innych wilków i uważa, że to jak najbardziej powinno się tępić. Uwielbia ruch i wszelkie rzeczy z nim związane. Kocha polować i właśnie dlatego jest łowcą. Jest strasznie wygadany i prawie nigdy nie zamyka mu się tzw. Otwór gębowy, który w więksości służy mu do gadania, a nie jedzenia.
Rasa: Wilk Płomieni.
Moce:

  • Włada nad ogniem. I... Tak właściwie, to na razie tyle.

Stanowisko: Łowca
Hierarchia: Zwykły Wilk.
Zauroczenie:-
Partner:-
Rodzina:-
Potomstwo:-

Powitajmy Chrysanthe!


Imię: Chrysanthe, ale każe zwracać się do niej Blue Galaxy (dla nielicznych - Galaxy)
Pseudonim: ...
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Charakter:  Galaxy to bardzo specyficzna, ponura i ciągle rzucająca sarkazmem wadera. Nigdy się nie uśmiecha ani nie śmieje. Ta wilczyca nigdy nie może zaspokoić rządzy krwi. Zarazem podczas walki, jak i na co dzień, jest bezlitosna i obojętna. Jest nie zdolna do jakichkolwiek uczuć oprócz złości i (powiedzianej już) obojętności. Nie ma przyjaciół i nie chce ich mieć, to samo dotyczy partnera. Nikomu nie ufa i niczego się nie boi. Ma pewien nałóg - zabija około dwudziestu istot dziennie i pije ich krew. Bez tego mordu na pewno by umarła. Pewnie myślicie ją za potwora bez serca? Macie rację - ona nie ma serca. Nie ma, i nigdy nie posiadała. Według niej miłość to najgorsza rzecz na świecie. Nikt jej nie przekona że nie ma się czego bać. No chyba że ona się kiedyś zakocha. Ale jest to szansa jeden na milion. Często można ją spotkać podczas nocy, jak patrzy na gwiazdy. Ona CIĄGLE patrzy w gwiazdy. A czemuż to?
1- Bo jest do tego zobowiązana.
2- Bo lubi to robić.
i 3- Bo zna pewną tajemnicę, którą świat nigdy nie pozna.
Rasa: Wilk Śmierci i Galaktyki
Moce:
•Telekineza
•Nocna Wizja
•Tortury Umysłu
•Cosmo
•Umie zmieniać się w jakąkolwiek postać, którą chociaż raz w życiu dotknie.
Stanowisko: Zabójca
Hierarchia: Zwykły Wilk
Zauroczenie: -
Partner: -
Rodzina: No cóż... brak


Potomstwo: -

Od Delthy CD Deu

- Witaj - Powiedziałem skłaniając się lekko. - Kim jesteś?
- Nazywam się Deu - Odparła wadera.
- Moje imię brzmi Deltha. Znajdowała się tutaj kiedyś wataha, ale niewiele z niej zostało... Straszna choroba zaatakowała wilki... Mieszkał tutaj mój nijaki "ojciec".
- Czyli nie ty to zrobiłeś? - Spytała powoli się zbliżając.
- Ja? Skądże! Nie zrobiłbym czegoś takiego. Nawet w cholernej zemście - Odparłem. - A ty? Szukasz tu czegoś? Mam ci w czymś pomóc?
- Prawdę mówiąc szukam Watahy.
- Dobrze trafiłaś, właśnie ter... - Przerwał mi wściekły ryk. - O, nie... Spadajmy! - Krzyknąłem i wskazałem w stronę przeciwną, z której dobiegał ryk. - To dmuchawiec, niby nazwa mylna, a jed... - Zdałem sobie sprawę, że to nie czas na moje przemyślenia.

<Deu?>

Powitajmy Ether'a!


Imię: Ether
Pseudonim: Brak.
Płeć: Basior.
Wiek: 3 lata.
Charakter: Ether jest małomównym wilkiem. Pochodzi z odległej, wschodniej krainy. Tam prawie wszystko jest inne, niż tu, w Południowej Puszczy. Boi się reakcji innych dlatego trzyma się na uboczu. Nie można jednak powiedzieć o nim, że jest strachliwy. Stanie w obronie słabszej istoty. Nie lubi kłótni, ani gdy ktoś ingeruje za bardzo w jego życie, gdy on tego nie chcę. Gdy przed kimś się otworzy i mu zaufa, można liczyć na wspaniałego powiernika sekretów, przyjaciela i wsparcie w najtrudniejszych chwilach.
Rasa: Wilk Wschodu Słońca
Moce:

  • Wilk ten potrafi przewidywać przyszłość, co czyni jego uniki w walce bardziej efektowne.
  • Może wskazywac również przeszłość.
  • Porozumiewa się także myślowo.

Stanowisko: Główny Szaman.
Hierarchia: Zwykły Wilk.
Zauroczenie: Azura.
Partner:-
Rodzina:-
Potomstwo:-

niedziela, 12 lipca 2015

Powitajmy Azurę!


Imię: Azura, bardzo podobne do angielskiego słowa ,,azure’’.
Pseudonim: Brak, nie chciałaby, żeby ktoś wymyślił.
Płeć: Wadera, tak zwana płeć piękna.
Wiek: 2 lata.
Charakter: Nie można jej nazwać waderą arogancką, ponieważ jest bohaterska, zawsze gotowa do pomocy i miła. Uwielbia szczenięta i inne młode zwierzaki, z którymi chętnie rozmawia. Nieraz sama jest taka jak wilczę. Bywa nieśmiała i strachliwa, ale także odważna i pewna siebie. Nie jest jednak bezbronna, potrafiłaby nawet zabić kogoś, kto zrobi krzywdę komuś, kogo ona kocha. Uwielbia poznawać nowe wilki. Odzywa się z szacunkiem do tych, którzy zwracają się tak do niej. Czasami jest agresywna, lecz zdarza się to bardzo rzadko. Można jej zaufać.
Rasa: Wilk Wody
Moce: Aqua, Storm
Stanowisko: Medyk, idzie jej to doskonale.
Hierarchia: Zwykły wilk.
Zauroczenie: Może tak, może nie...
Partner: Szuka, ale wie, że nikt jej raczej nie pokocha.
Rodzina: Gdyby żyli, nie byłoby jej tu, poszłaby z nimi w świat... Ale zginęli.
Potomstwo: Najpierw musi mieć partnera.

Powitajmy Grey'a!


Imię:Grey
Pseudonim:Szary
Płeć:basior
Wiek:5lat
Charakter:Grey jest wilkiem o wielu twarzach, przeważnie jest miły i tolerancyjny, a w ciągu jednej chwili jego nastrój zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.Lubi towarzystwo,ale nie przepada za tłumem i hałasem. Potrafi dostosować się do każdej sytuacji, gdy potrzeba odda życie za przyjaciół i rodzinę. Szary jest raczej zamknięty w sobie i ciężko do niego dotrzeć, ale gdy już komuś zaufa to nie ma przed nim tajemnic.
Rasa:wilk powietrza
Moce:
- Weather- włada nad pogodą
- tortury umysłu
- niewidzialność
- latanie bez skrzydeł
Stanowisko:Szpieg
Hierarchia:zwykły wilk
Zauroczenie:
Partner:szuka
Rodzina:brak
Potomstwo:

Powitajmy Mad'a!


Imię: Mad
Pseudonim: Obłąkany, Insane
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Charakter: Mad jest po prostu dziwny. Zwykły wariat. Jest niezrównoważony, nieodpowiedzialny i (o dziwo) inteligentny, o ile ma ochotę na to, aby swym intelektem się popisać. Wiele wilków uważa go za obłąkanego, stąd też jedno z jego przezwisk. Kiedy wszyscy smucą się i płaczą, on niespodziewanie zaczyna śmiać się wniebogłosy. Lubi się śmiać i bawić. Można powiedzieć, że ryzyko to jego drugie imię. Przy pierwszym spotkaniu może wydawać się nieco przerażający, jednak po jakimś czasie inni przyzwyczajają się do jego specyficznych zachowań. Często się uśmiecha i mówi sam do siebie. Psychol. Lubi się bić, dlatego często poluje na duże zwierzęta, nawet wtedy, gdy nie ma takiej potrzeby.
Rasa: Wilk Toksyczny
Moce:
- Furia
- Jego ślina, krew i łzy zostawiają bolesne, trwałe ślady po bezpośrednim kontakcie.
- Jednym dotykiem łapy jest w stanie sprawić, by zwiędnął kwiat.
Stanowisko: Zabójca
Hierarchia: Zwykły wilk
Zauroczenie: -
Partner: -
Rodzina: -
Potomstwo: -