sobota, 25 kwietnia 2015

Od Kikyo CD Inuyashy

Wróciłam do jaskini, w której leżał Sylvester ze świeżą porcją ziół,  z których robiłam okłady. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam swojego niedoszłego narzeczonego.
-Inu... Inuyasha...? - Zdołałam wykrztusić tylko to.
Poczułam, że do moich oczu napłynęły łzy. Zdałam sobie wówczas sprawę, że to nie nienawiść pchnęła mnie do morderstwa na niewinnych wilkach, a tęsknota. Tęsknota za jego obecnością, zapachem. Basior spuścił głowę na dół.
-Ann... Ann, ty... wiedziałaś? - Spytałam.
-Tak...

<Inuyasha>

Od Inuyashy CD Ann

-Czyli zostajesz? - Spytała Ann.
-Tak - Odparłem.
Nie myślałem, że mogłoby pójść tak gładko.
-Idę do Sylvestra - Powiedziała Kate. - Podobno mamy nową szamankę - Dodała po chwili.
-Pójdę z tobą - Powiedziałem podnosząc się z ziemi.
-To ja idę z wami - Dodała Ann. - Tylko lepiej, żebyś zmienił się w wilka.
Oczywiście, posłuchałem wadery.
  Gdy byliśmy już na miejscu, poczułem w nozdrzach okropny odór krwi, która zakrzepła na skórze, na której basior leżał. Brzuch w dalszym ciągu miał rozpłatany. Koło niego leżały jakieś zioła. To pewnie zasługa owej szamanki.

<Kikyo? Ann? Kate?>

Od Ann CD Kate

Basior spojrzał na nas zaskoczony.
-Zabawne,Ann... Mam ważniejsze sprawy na głowie, niż użeranie się z wami - Powiedział Newt.
-Ale... - Zaczęła Kate. - Ale to nie on go zabił.
-Tak...? To niby co się tam działo?
-On zaatakował - Powiedział Inuyasha. - Jeżeli macie dobrego szamana, to wiedzielibyście, że jest opętany.
-Opętany... - Powtórzył Newt.- Czyli... Ty się tylko broniłeś?
-Owszem.
-Oh... Wybacz, za niesłuszne oskarżenia... Niestety, ja już muszę iść. Bywajcie!
Newt odbiegł z powrotem do jaskini, a my wymieniliśmy szybko spojrzenia.

<Inuyasha? Kate?>

Od Ann CD Kikyo

-Czyli moi rodzice też... - Powiedziałam.
Dostrzegłam u wadery pojedyncze łzy, które spływały na ziemie.
-Kim był ten basior? - Spytałam.
-On... On był w połowie człowiekiem... Tak jak ja...
Otworzyłam szerzej oczy. Czy to w ogóle możliwe? Kikyo... Kikyo i ...?
-Jak się nazywał?
-Ann, proszę...
-Proszę, odpowiedz. To co tu zajdzie zostanie między nami, obiecuję.
-Inu, nienawidzę go, za to, co mi zrobił...
-Aha... - Mruknęłam nerwowo rozglądajac się na boki.
Miałam ogromną nadzieję, że ktoś właśnie tędy przechodził i przekazałby to basiorowi. Nic z tego.

<Kikyo?>

Od Kikyo

Przemierzałam tereny dawnej watahy. Pamiętałam ten dzień, choć wydarzył się tak dawno. Pamiętam, jak zostałam sama... Jak cierpiałam przez te lata. Poprzysięgłam zemstę i tego trzymałam się do dzisiaj. Do dnia wstąpienia do watahy Południowych Puszczy.
Postanowiłam przejść się w to miejsce ostatni raz. To było tak dawno.
-Tak dawno... - Powiedziałam wpatrując się w spalony konar drzewa.
-Kikyo... - Usłyszałam za sobą. - Co ty tutaj robisz? - Usłyszałam ponownie głosik.
Była to mała Ann, która musiała iść za mną. Znałam ją tylko z widzenia.
-Widzisz to drzewo? - Spytałam wskazując łapą na spalony pień.
-Tak...
-Kiedyś była tu wataha, a także moja pierwsza miłość... Zostawił mnie. Dla "bezpieczeństwa"... Potem dołączył do tej watahy. A ja... Gdy go spotkałam... Podpaliłam las... - Ostatnie zdania wymamrotałam znacznie ciszej.
-Kikyo... Tutaj zginęła moja rodzina - Powiedziała Ann. - Czy to ty ją zabiłaś?
-Nie! Nie... Ja... Ja chciałam zemścić się tylko na nim, ale on uciekł...Zginęły niewinne wilki...

<Ann?>

Powitajmy nowego basiora! Bluegith!



Imię: Bluegith 
Pseudonim: Blueh 
Płeć: basior 
Wiek: 2,5 roku 
Charakter: Blue to roześmiany basior, który potrafi być bardzo poważny. Nie cierpi, kiedy ktoś wytyka mu to, że ma turkusową grzywkę, wtedy jest na prawdę złośliwy. Zazwyczaj łatwo się zaprzyjaźnia. Zdecydowanie jest duszą towarzystwa, która uwielbia wszelki rodzaj rozrywki. 
Rasa: Wilk Życia 
Moce: Wskrzeszanie zmarłych, kontakt z zaświatami, przepowiedzenie szczęścia życiowego i wróżby życia. 
Stanowisko: Zielarz
Hierarchia: Zwykły wilk 
Zauroczenie: Clockwork 
Partner: nie ma i szuka 
Rodzina: matka- Sunlight, ojciec- Fragon, Brat- Mikas 
Potomstwo: - 
Ciekawostki: 
- pofarbował grzywkę w wieku nastolatka 
- jest wybredny wobec niektórych 
- ma malutką, niewidoczną bliznę na prawej tylnej łapie 


piątek, 24 kwietnia 2015

Od Luminosity CD Denima

-Tak....a ty jak spałeś?
-Jak szczenię-zażartował. Uśmiechnęłam się. Basior zaśmiał się i spytał:
-Znalazłaś kamyczek.
-Yhm...-przytaknęłam pokazując mu go.
Przeciągnęłam się co na chwilę wytrąciło mnie z równowagi. Zachwiałam się ale Denim mnie podtrzymał. Gdy mi pomagał serce zaczęło bić mi szybciej. Zawstydziłam się. Ale basior udawał, że nic nie zauważył.
-Zaprowadzę Cię gdzieś.
-Yhm.-przytaknęłam.
^^^
Gdy szliśmy w pewnym momencie usłyszałam jakiś hałas.
-Co to?-spytałam starając się ukryć strach.
Denim się zatrzymał. Rozejrzałam się dziko pustym wzrokiem. I tak nic nie widziałam.
Ktoś albo coś do nas podchodziło. Poczułam, że Denim się zdenerwował i przyjął bojową postawę. Wzięłam z niego przykład i cicho warknęłam.
<Denim?> 

Od Denima Cd Luminosity

Otworzyłem oczy gdy promyki słońca zaczęły mnie szczypać w oczy. Ze skupieniem przypomniałem sobie wszystko z tamtej nocy. Ciągle zastanawiałem się .. W jaki sposób najlepiej zachowywać się w stosunku do Lumi jednocześnie jej nie obrażając. Jakoś.. strasznie wkręciłem się w tą znajomość. Idąc w stronę jej jaskini, zastanawiałem się czy odnalazła złoty kamyczek który jej zostawiłem. Miałem plan by zabrać ją dziś nad rzekę.
-Heej Lumi! - Zawołałem wchodząc do jej jaskini.
-Denim? Cześć!- Odrzekła lecz widziałem u niej zawahanie i lekkie zakłopotanie.
-Co tam? Dobrze się spało?- Zapytałęm i ogonem delikatnie pogłaskałem ją po zamkniętych oczach. Wadera uśmiechnęła się do mnie promiennie.
< Lumi?>

Od Luminosity CD Denima

-Złoty?-spytałam po cichu.
-Tak.
-Czyli zaliczyłam?-spytałam chcąc aby wszystko wróciło do normy.
-Tak... chyba tak. Gramy jeszcze?-spytał.
-Chyba nie... Jestem zmęczona.-powiedziałam. Chyba robiło się późno bo słyszałam nietoperze wylatujące z jaskini.
-Odprowadzę cię.-zaproponował.
Skinęłam głową. I wstałam. Teraz idąc obok Denima czułam się inaczej. Szedł blisko mnie i dyskretnie ocierał się o mnie abym wiedziała jak mam iść. Szliśmy wolniej. Byłam mu za wszystko wdzięczna....ale czułam się jak szczeniak, któremu trzeba pomagać. Po jakimś czasie basior przystaną. Usłyszałam szum wody. Świetnie będę miała blisko do wody.
-Jutro wpadnę po ciebie... Dobranoc.
-Dzięki...Dobranoc.
Położyłam się. I po chwili usłyszałam, że basior się oddala. Zasnęłam.
^^^
Rano obudziło mnie słońce. Było ciepło. Poczułam zapach jedzenia. Podniosłam się i wyczułam, że obok mnie leży zając i jagody. Gdy wzięłam się za jedzenie niechcący potrąciłam jakiś kamień w dotyku był podobny do kamienia od Denima. Ale tamten został w jaskini. Denim musiał przyjść tutaj kiedy spałam i przynieść dla mnie jedzenie a abym poznała, że to od niego zostawił też kamień.
<Denim?> 

Od Denima Cd Luminosity

Gdy po zderzeniu ze skałą Lumi zaczęła krwawić, przeraziłem się.
- Lumi!- Podbiegłem do koleżanki. Ona tylko popatrzyła na mnie z bólem w oczach. Nastała cisza. Oczy wilczycy zeszkliły się.. nie płakała jednak.
-Ja... ja.. nie widzę tak jakby.- Wyznała w końcu i odwróciła głowę. Obszedłem ją i znów patrzyłem na jej pyszczek. * Nie nadaję się do takich sytuacji* Pomyślałem i spojrzałem na waderę. Byłem jej wdzięczny że mi to powiedziała.  Nie wiedząc co powiedzieć przytuliłem ją dając do łapy złoty kamyk.
 < Luuuumi? c:>

czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Luminosity Cd Denima

Z tonu jego głosu wynikało, że cieszył się. Stałam w miejscu. Spuściłam głowę zawstydzona.
-Czy coś nie tak?-spytał. Czułam, że zmienił mu się humor na trochę zdziwiony a trochę zmartwiony.
Podeszłam do basiora za jego głosem po woli aby w nic nie uderzy.
-No wiesz.....Ja nigdy w to nie grałam.
Basior się roześmiał. Czym doprowadził, że skuliłam uszy po sobie i spuściłam głowę. Trochę dziwnie się czułam. Denim widząc moją co najmniej dziwną reakcję spoważniał i powiedział:
-Wytłumaczę Ci na czym to polega okej?
-Okej.-zgodziłam się trochę odważniejszym tonem.
-Ktoś się Ciebie pyta : prawda czy wyzwanie ?
Ty odp. prawda , to on zadaje Ci pytanie i ty musisz powiedzieć prawdę . Jeśli powiesz wyzwanie , ta osoba która się Ciebie pytała zadaje CI wyzwanie i ty musisz je zrobić . ..i to tyle!
-Okej.
-Zacznę pierwszy okej?
Przytaknęłam.
-Prawda czy wyzwanie?
Zastanowiłam się i po chwili odpowiedziałam:
-Wyzwanie.
Denim ucieszył się z mojej odpowiedzi.
-Znajdź w tej jaskini... złoty kamień.
Zdenerwowana podniosłam się z miejsca i nie pewnie przeszłam kilka kroków za nic nie znajdę tutaj złotego kamienia. Pod łapami czułam wiele kamieni ale nie wiedziałam, który z nich jest złoty.
Poszłam jeszcze kilka kroków i uderzyłam w skałę. Czułam na sobie jego skupiony wzrok. Denim chyba się domyślił.
<Denim?>

Od Denima Cd Luminosity

-Emm..- Zacząłem się jąkać.- Raczej nie jestem dość... pospolity - roześmiałem się. Jakoś nie przepadałem za rozmawianiem o sobie. Próbując się wykręcić zapytałem: - Co powiesz żeby wybrać się do jaskiń by odpocząć?
-Jasne- Odrzekła i ruszyła za mną.
-Ohh.. no tak!- Przypomniało mi się nagle.-Może miałabyś ochotę zjeść obiad?
- Nie dziękuję może trochę później.
Po drodze do jaskiń pokazałem Lumi jagody które kiedyś wynalazły Blue i Charm.
- Jakie słodkie! - zachwyciła się wadera wywołując uśmiech na mym pysku. Po zaprezętowaniu Lumi jaskini usiadłem w moim ulubionym kącie i skinieniem głowy zaprosiłem koleżankę by usiadła obok mnie.
- Może.. Pogramy w prawda czy wyzwanie?- Zaproponowałem i pomachałem ogonem z radością.
< Luminosity?>

Powitajmy Kikyo!



Imię: Kikyo
Pseudonim:Eve
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Charakter: Kikyo jest odważna i strasznie pewna siebie. W poprzednich watahach była znana z zazdrości i zawiści. Nie zmieniło się to przez lata. Kikyo jest na swój sposób wyjątkowa. Choć jest nieustępliwa, potrafi okazać serce. Doskonale zna się na zielarstwie. Lata odgania przez inne watahy, ukształtowało jej charakter na taki, jaki teraz jest. Ciężko ją zrozumieć, chociaż jest niezwykle otwarta. 
Rasa: Wilk Natury
Moce:

  • Przywraca życie.
  • Potrafi uleczać.
  • Włada roślinnością, to znaczy, że sprawia porost nasion oraz kwitnienie kwiatów.
  • Resztę nadal odkrywa.

Stanowisko: Szamanka.
Hierarchia: Zwykły Wilk.
Zauroczenie: Jest ktos taki...
Partner: Szuka.
Rodzina:-
Potomstwo:-
Ciekawostki: Nie ma żadnych sekretów.

Wyprawa zakończona!

Składniki, jakie znalazł dany wilk:


  • Charm: Gwiezdny Pył, Błoto.
  • Blue: Bluszcz, Gwiezdny Pył.
  • Inuyasha: Bluszcz, Trawa.
Powodzenia na kolejnych wyprawach!
Następna wyprawa:

Opuszczone Miasto
( Potrzeba pięciu wilków )

Zapisy w komentarzach!


Od Luminosity CD Denima

Denim oprowadził mnie po terenach. Za każdym razem gdy przystawaliśmy wyobrażałam sobie piękne miejsca.
-I jak Ci się tutaj podoba?
Poczułam jego badawczy wzrok na sobie.
-Jest... całkiem sympatycznie.-powiedziałam spuszczając głowę.
-Może poznam cię z innymi.-zaproponował podekscytowany.
Nie chciałam go zawieść był bardzo...fajny.
-Jasne.
Usłyszałam, że basior się oddala. Udałam się szybkim krokiem za basiorem.
-Skąd tutaj przybyłaś?-spytał z ciekawości.
Trochę mnie zdziwił tym pytaniem.
-Wędrowałam trochę tu trochę tam.
-Znalazłaś się tutaj przypadkiem czy planowałaś do nas dołączyć?
-Szukałam swojego miejsca na świecie...ale może porozmawiamy o tobie?
-O mnie?-spytał rozbawiony Denim.
-Yhy...-przytaknęłam-Na pewno jest coś ciekawego albo dramatycznego. Jakieś straszne sekrety?- spytałam rozbawiona.
Chyba zdziwiłam basiora.
-...
<Denim?> 

Od Rainbow Sunny - Nowa w watasze

Dopiero co dołączyłam do tej watahy ,a i tak moje powitanie wyglądało tak :
Wyszłam z jaskini alf i rozejrzałam się. Było tam mnóstwo wilków wpatrujących się we mnie.
- Witaj.
- Cześć.
- Hej.
- Siema.
Wszyscy zaczęli się witać ,ze mną. Byłam bardzo zdziwiona. Zamilkłam. Byłam w drobnym szoku. Cała wataha przyszła przywitać sie ze mną. Po krótkiej ciszy powiedziałam.
- Cześć mam na imię Rainbow Sunny.
Nagle jeden wilk zaczął się przepychać i mówić.
- Przepraszam.
Podszedł do mnie.
- Witaj Sunny.
- Hej.
- Już uciekajcie! Dajcie jej odetchnąć.
Wszystkie wilki po pięciu minutach rozeszły się.
- Mango. - powiedział
- Przepraszam nie dosłyszałam?
- Mam na imię Mango. Witaj w naszej watsze.
- Ah dziękuję i miło mi cię poznać.
- Może pokazać ci kilka miejsc ?
- Jeżeli możesz. Nie znam tutejszych terenów za dobrze przyda mi się przewodnik.
Więc tak jak basior zaproponował oprowadził mnie po całej watasze. Pokazał też z bezpiecznej odległości niebezpieczne tereny.
Na koniec zaprowadził mnie nad Wodospad Złotej Wody. Kiedy doszliśmy na te miejsce nie słuchałam już Manga co do mnie mówi. Zaczęłam śpiewać.


- ... - powiedział Mango

( Mango ? Co powiedziałeś ? )

Od Kate CD Ann

Siedzieliśmy w milczeniu czekając na Ann, która pobiegła po Newta. W głowie układałam scenariusz jak to wszystko wyjaśnić. Zerknęłam ukradkiem na Inu siedział przyglądając się chmurom. Panowała taka męcząca cisza. Miałam złe przeczucia. Coś zaszeleściło w krzakach za nami. Podskoczyłam. Inu spojrzał na mnie a ja na niego. Szelest ucichł. Inu dał mi do zrozumienia, że pójdzie sprawdzić co to takiego. Podniosłam się z miejsca i odprowadziłam ''basiora''-''chłopaka'' wzrokiem. Po jakimś czasie Inu wrócił z uśmiechem na twarzy. Uspokoiłam się. Po chwili ujrzeliśmy biegnącego w naszą stronę Newta a tuż za nim Ann. Gdy Newt podbiegł do nas zdezorientowany spojrzał po nas.
<Inu Ann Newt ?> 

Od Ann CD Kate

Spojrzałam na nich. Sposób, w jaki oni patrzyli na siebie był conajmniej dziwny. Niegdy go nie zapomnę. Przez chwilę coś nakazało mi zostawić ich samych, ale  oczywiście nie posłuchałam.
-Nie możesz odejść... -Zaczęłam. - Jutro są moje drugie urodziny...
-Wobec tego - Zaczął Inuyasha. - Co proponujecie zrobić?
-Powiedzieć im prawdę - Odparła Kate.
-Nie pozwolą zbliżyć się do jaskini - Zauważył Inuyasha.
-Kurde... To może... Spróbujemy przyprowadzić tutaj Newt'a.
-To mogłoby wypalić - Stwierdziłam wchodząc na nogę Inuyashy.
-Dobrze, ale jak go chcecie przyprowadzić?
-Przybiegnę do jaskini i powiem, że Kate utknęła na drzewie, pod którym jest stadko Hypno.
Wilki spojrzały na mnie.
-No, a nie?

~*~

-Newt! Newt! - Biegłam ile sił  w łapach.
-Co? Co jest? - Spytał basior, który wybiegł mi na przeciw.
-Newt, chodź, szybko! Kate jest w niebezpieczeństwie.

<Kate?>

Od Kate CD Ann

-Co wy.... Kurwa. -Ups...-Inu nie odchodzi.
Sama byłam zdziwiona moją reakcją. Powinnam już dawno się na niego rzucić z świadomością, że tego nie przeżyje. Byłam wściekła na Newta, że nawet nie chciał nas wysłuchać.
-Kate...-zaczął basior. ale przerwałam mu wściekłym spojrzeniem.
-Przecież musi być jakiś sposób abyś mógł tutaj zostać.
-Ale po co? dlaczego Ci tak na tym zależy?-spytał Inu.
I problem tkwił w tym, że sama nie wiedziałam....
<Inu Ann?> 

środa, 22 kwietnia 2015

Od Ann CD Inuyashy

- Czyli... Czyli musisz odejść...? - Spytałam.
Poczułam, że pojedyncza łza spływa mi po policzku.
- Znam cię krótko, ale będę tęsknić... - Powiedziałam, po czym   przytuliłam się do... Inu, który dalej był w ludzkiej postaci. Nie rozumiałam, jak można było tak wytrzymać, ale w tej chwili to i tak było najmniej istotne.
- Ja też - Odparł Inuyasha.
Kate zmierzyła nas wzrokiem.

<Kate?>

Od Inuyashy CD Kate

Gdy tylko Kate skończyła mówić, na łąkę wbiegły basiory z watahy oraz magowie. Najwyraźniej chcieli mnie zabić. Albo zachować środki ostrożności. Z tłumu wilków wyszedł Newt.
-Czyli to ty zabiłeś naszego członka? - Spytał  oschłym tonem.
-Nie zabiłem go - Odparłem. - Chyba...
-Zostajesz skazany. Musisz odejść z watahy, czas masz do jutra. Nie wracaj na noc do jaskini, inaczej zabijemy cię od razu.
Skinąłem głową. Chociaż... Ja? Zabiłem? No cóż. Kara to kara. Nie drążyć w temat, tak przynajmniej wynikało z natychmiastowego odejścia wilków z łąki.

<Ann?>

Od Kate CD Inuyashy

-On... już kiedyś tak się zachowywał.
Ann spojrzała na mnie.
-Ale wtedy nikt nie ucierpiał?-spytał basior.
-Nikt.-skłamałam bo prawdą było to, że ja ucierpiałam ale to nieważne.
Spojrzałam na Inu patrzył na mnie jakoś tak dziwnie.
-Co teraz z tobą będzie?-spytała Ann.
-Nie wiem. Pewnie mnie wyrzucą albo spróbują zabić.
-Nie możemy na to pozwolić.-powiedziała Ann.
-Wiem jak można poprawić twoją sytuacje.
-Jak?-spytał
-Porozmawiamy z Alphą wytłumaczmy to wszystko jak do tego doszło.- powiedziałam nie wiem czemu ale chciałam mu pomóc wiedziałam, że to nie była do końca jego wina.
<Inu?> 

Od Inuyashy CD Kate / Ann

Wadera drgnęła, po czym odsunęła się ode mnie. Rozumiem.
- Inu, co teraz? Oni wszyscy myślą, że to przez ciebie... Co się tam tak właściwie stało? - Spytała Ann.
- Był opętany - Odparłem zgodnie z prawdą.
- Ale jak? - Spytała Kate.
- Nie mam pojęcia, co to było, ale należy uważać. To nie pochodziło stąd.
- Znasz to  skądś, prawda? - Dopytywała się Anna.
- Tak.
- A skąd? Z tamtąd, gdzie mieszkałeś wcześniej?
- Powiedzmy. Tam, gdzie się urodziłem, demonów było na pęczki.
-Aha...
Dalej siedziałem ze wzrokiem skupionym w chmurach. Poczułem taką dzwną pustkę. Jak ja się teraz pokażę watasze?

<Kate?>

Od Kate CD Ann / Inuyashy

-Kate -powiedział zdziwiony.
Byłam wściekła na Inu ale domyślałam się co tam zaszło. To nie był pierwszy raz kiedy Sylvester dostawał takiego szału. Myśląc o tym mimowolnie pomyślałam o swoich bliznach.
Podbiegłam do basiora. Byłam wściekła jak nigdy.
-Dlaczego?-spytałam z żalem.
-Kate przykro mi... Ale on nie dał mi wyboru.
-Czy on? On cię zaatakował pierwszy.
-Prosił abym go zostawił... ale ja nie wiedziałem o co mu chodzi.
Przez chwile nawet wydawało mi się, że Inu ma wyrzuty sumienia.
Pomyślałam o Sylvestrze. Byłam wściekła wyglądał jakby rozszarpało go przynajmniej dziesięć wilków. Poczułam strach. Bałam się Inu. Cofnęłam się.

<Inu?>

Od Denima Cd Luminosity

Wadera była czymś wyraźnie rozkojarzona. Otrząsnąłem się w duchu.
- Chciałabyć dołączyć?- Spytałem patrząc na nią.
Zmrużyłem oczy, bo słońce które wyszło zza chmur zaświeciło mi w ślepia mocnym światłem. Ze zdziwieniem zauważyłem że na  Lumi nie zrobiło to żadnego wrażenia.
-Tak! Z wielką chęcią- Odpowiedziała z zapałem - Oprowadzisz mnie?
Przytaknąłem głową i ruszyłem w kierunku wybrzeża.
-Jeśli chcesz możemy potem zagarć w kostkę. To taka fajna gra. Wytlumaczę ci trochę później.
Wadera idąc za mną słuchała uważnie i przytakiwała.
                                                           < Lumi? >

Od Ann CD Inuyashy

Newt razem z kilkoma innymi basiorami przyprowadzili ciężko rannego Sylvestra do jaskini. Miał sieczkę z wnętrzności. Każdy był przerażony tym, co mu się stało. Jednak najbardziej zaniepokojona była Kate. Leżała tuż przy nim i... I płakała. Newt nakazał wszystkim wilkom bez mocu uzdrawiania wyjść z jaskini. Kate także musiała opuścić jaskinię. Podeszłam do niej.
-Cześć  - Przywitałam się.
-Odejdź. Chcę pobyć sama - Odparła smutno wadera.
-Wiesz kto mu to zrobił, prawda? - Spytałam. Byłam pewna, że wie.
-Nie. A co? Ty wiesz?
-Emm... Nie...
- Wiesz! Natychmiast mi powiedz! To ten cały człowiekokrwisty, tak? - Powiedziała.
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, wadera już pobiegła. Nie pozostało mi nic innego, jak biec za nią. Na oczach szczeniaka nie odważyłaby się nic zrobić. Inaczej Newt by się wściekł.
Inu siedział na łące i patrzał w niebo, wtedy, gdy tam dostarłyśmy.
-Ty! - Wrzasnęła Kate.

<Kate?>

Od Inuyashy

Przechadzałem się po terenach watahy. Każdy był zajęty jakimś polowaniem. Nieliczni zostali w jaskini. Jednym z takich nielicznych byłem właśnie ja. Wciąż w ludzkiej postaci. Moją uwagę przykuła kępka beżowej sierści. Nie należała ona do nikogo, kogo znam. Może to  jakiś samotnik z watahy? Nie wiem. Nie znam się. Wziąłem sierść w dłoń.
- Kim jesteś?! - Usłyszałem złowrogi ton zza siebie.
Jego głos był chłodny i pełen nienawiści.
- Inuyasha - Odparłem odwracając się.
Zobaczyłem tam Sylvestra. Basiora z watahy. Parę razy się z nim mijałem, czy to w jaskini, czy to na polowaniu.
- Uciekaj... - Dopowiedział wilk ciszej. - Uciekaj, proszę...
- Co? - Nie kryłem swojego zdziwienia.
To coś było w nim. W jego środku. Walczył z tym, tak bardzo, jak mógł. Nagle znieruchomiał. Zrozumiałem, że własnie w tej chwili powinienem wiać jak najdalej. Basior uniósł głowę w moją stronę. Jego oczy... Były czerwone, a źrenice cienkie. W pewnym momencie skoczył na mnie z wyszczerzonymi kłami. Usiłował mnie zabić. Właśnie wtedy uaktywniła się moja kolejna moc, Furia. Odepchnąłem Sylvestra, a raczej nie jego i począłem się odsuwać. Nie chciałem zrobić nikomu żadnej krzywdy, ale było za późno. Moje szpony... Zrobiły się dłuższe i ostrzejsze. Nie byłem w stanie nad tym zapanować. Wbiłem pazury w brzuch wilka, a ten histerycznie zawył.



Wtedy przybiegł basior Alpha, Newt, który najwyraźniej był w pobliżu i słyszał wycie Sylvestra. Nie byłem w stanie spojrzeć mu w oczy. Wycofałem się.
Wiem tylko, że medycy starają się go odratować. Być może śpiączka, nie wiem.

<Ktoś?>

Od Luminosity

Szłam między drzewami starając się zachowywać cicho...Nie było to łatwe...w moim stanie. Musiałam ponieść konsekwencje igrania z czarną magią. Pamiętałam ten dzień jak żaden inny:
***
Biegłam szybko starając się uciec przed konsekwencjami ale się nie dało. Nagle jakiś wilk staną tuż przede mną.
Zatrzymałam się aby w niego nie uderzyć.


Przerażona spojrzałam na moją boginię.
-Zaufałam Ci! Wychowałam cię jak własną córkę! Obdarowałam cię niezwykłymi zdolnościami! Wszystkiego cię nauczyłam!...A ty nas zdradziłaś!-zagrzmiał jej potężny głos. Dało się wyczuć, że jest bardziej zawiedziona niż zła. Zawiodłam ją... to było okropne uczucie.
-Ja przepraszam... to...byłam w szoku.
-Nic cię nie usprawiedliwia.
-Wiem... Czy to znaczy, że wszystko co mi dałaś odbierzesz mi?-spytałam ze strachem.
- Kochanie...Luminosity... Ja nie odbieram darów, które nadałam moim przyjaciołom... ale skarzę cię w inny sposób.-powiedziała z smutkiem w oczach i dmuchnęłam na mnie światłem....
Rano obudziłam się w swojej grocie...już nic nie widziałam.
***
Z zamyśleń i wspomnień wybudził mnie instynkt. Może i zdradziłam moją boginię ale ona mnie nie opuściła... ostrzega mnie gdy coś mi grozi. Zastrzygłam uszami. Wytężyłam słuch. Jakaś gałąź złamała się tuż za mną.
Szybko odwróciłam się w tamtą stronę.
-Kim jesteś?-spytałam.
-Jestem Denim.... A ty?
-Ja jestem Luminosity.
-Twoje oczy...-zasugerował mi basior.
Szybko spuściłam wzrok i uspokoiłam się. Czułam, że moje oczy przestały świecić. Denim cały czas mnie obserwował.
-Należysz do tej watahy?-spytał.
-Tak właśnie chwilę temu spotkałam Alphe.
Basior wydawał się sympatyczny.
<Denim?> 

Od DarkFlame

Biegłam z Westem uciekaliśmy przed ludźmi. Strzelali do nas. Byłam ranna a West ledwo trzymał się na łapach. Basior padł.
-Uciekaj!-rozkazał mi.
Zawahałam się. Kolejne kule przeszyły Westa. Nie mogłam pozwolić aby Ci...... ludzie...męczyli go. Zasłoniłam go swoim ciałem.
Kule przeszywały moje ciało. To był koniec. West używając resztek siły polizał mnie po pysku i spytał:
-Lubisz samotność? Lubisz samotnie podróżować, sama jadać, siedzieć z dala od innych?
- Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań.

Powitajmy Luminosity!


Imię: Luminosity 
Pseudonim: Lumi 
Płeć: Wadera 
Wiek: 3,5 
Charakter: Luminosity jest sympatyczna. Lumi jest pomocna i można na niej polegać.Wadera lubi przebywać w samotności wręcz bawiąc się magią. Dobrze czuje się w otoczeniu wader jak i basiorów. Jest przyjacielska. Gdy ktoś próbuje ją obrazić albo sprowokować umiejętnie obraca wszystko w żart czym doprowadza wiele wilków do szału. Lumi nienawidzi niesprawiedliwości. Luminosity jest potężnym magiem ma wiele możliwości ale raczej traktuje wszystko jako zabawę. Jest niewidoma. 
Rasa: Wilk Światła 
Moce: 
*Biała magia- ''Czarując ma na celu dobro innych i stara się w ten sposób pomagać'' 
*Jej oczy świecą światłem, które które oślepia innych.(Kiedy używa tej mocy zaczyna widzieć, niestety nie może jej często używać.) 
*Potrafi wytworzyć światło w danym miejscu. 
Stanowisko: Mag białej magii 
Hierarchia: Omegi 
Zauroczenie: Denim
Partner:- 
Rodzina: Jej matka zginęła broniąc ją. 
Potomstwo: - 
Ciekawostki: Jest niewidoma. 

Od Ann CD DarkFlame

Szłam ze spuszczoną głową. Nagle dostrzegłam jasne światło. Jak w lesie Mędrców.
- Flame, czy aby na pewno nie jest to las Mędrców?
- To znaczy... Nie wiem.
- Co to ma być...? - Spytał Inu.
- Duchy. Tutaj często się pojawiają. Boję się... - Powiedziałam i przysunęłam się w stronę Inuyashy. - Flame, wracajmy - Wymamrotałam.

<Flame? Inu?>

Od DarkFlame CD Inuyashy

-O nic...-wykręciłam się.
-Nie, mam prawo wiedzieć.
-Mi też kogoś przypominasz.-powiedziałam
-Kogo?-spytał zmieniając ton na ciekawski.
-Człowieka.
Inuyasha zaśmiał się.
-A tobie o co chodzi? - spytałam.
-Tylko to?
-Tak, a co? - spytałam podejrzliwie.
-Phr...-prychnęła Ann.
<Ann, Inu?> 

Od Inuyashy CD Belli

Skinąłem głową i poszedłem za waderą.
Gdy byliśmy na miejscu, Bella położyła się przy wejściu. Ja jednak zostałem przed jaskinią i dalej patrzałem się w ksieżyc. Nagle usłyszałem histeryczny szloch Ann, która wybiegła zza drzewa.
-Hej! Pomóżcie! - Zawołała, gdy tylko nas zobaczyła. - Wataha atakuje! Pomóżcie!
Bella natychmiast zerwała się na równe nogi.
-Co? Gdzie?
-Przed jaskinią! - Zawołała młoda wadera. - Chodźcie!

<Bella?>

Od Belli CD Inuyashy

Pobiegłam prosto do jaskini alf, Inu biegł za mną.Gdy weszliśmy Newt spojrzał się na nas i kiwnął głową żebyśmy podeszli.Opowiedzieliśmy mu co widzieliśmy, a on stwierdził,że to był duch strzegący tego jeziora i tylko nielicznym on się ukazuje.Po wyjściu od alfy skierowałam się w stronę swojej jaskini.Zauważyłam,że Inu cały czas idzie za mną, więc się odwróciłam i zaproponowałam:
- Idę do swojej jaskini, więc jak chcesz to możesz iść ze mną?
- ...
<Inu?>

Od Amaranth CD Inuyashy

-Nie, nic mi nie jest... - powiedziałam patrząc na swoje odbicie w lustrze wody. - Kim jesteś? - spytałam. - Nigdy wcześniej nie widziałam cię na tych terenach. - dodałam łapiąc oddech, bo nadal byłam trochę zdyszana.
<Inuyasha?>

Od DarkFlame CD DarkMoon

Byłam wściekła po co to zrobiła ona.....
-Po co to zrobiłaś?-spytałam maskując wściekłość pod maską obojętności.
-Jak to? Myślałam...
-To źle myślałaś!-przerwałam jej i podeszłam do basiora leżącego na ziemi.
-O co Ci teraz chodzi?! Sama to robisz zabijasz dla czystej przyjemności.
To co niemal wykrzyczała mi wadera uderzyło we mnie wytrącając mnie z równowagi. Podniosłam wzrok znad basiora.
-Nic nie wiesz!
-A to może mi łaskawie wytłumaczysz czemu to robisz?!
Nie wytrzymałam skoczyłam na waderę przygniatając ją do ziemi. Warknęłam na nią. Spojrzała na mnie przestraszona. Miałam wielką ochotę ją zabić. Kątem oka zobaczyłam Newta, który warczał na mnie dając mi do zrozumienia swoją wyższość w hierarchi i to, że nie mam prawa jej zabijać. Zeszłam z wadery w duchu dziękując za pojawienie się Newta. Spojrzałam na Newta przepraszając go i uciekłam.
<Moon?>

Od Inuyashy CD DarkFlame

- Nie jest źle - Odparłem patrząc na Flame.
Reszta drogi minęła nam znów w ciszy. DarkFlame patrzała na mnie, jakbym conajmniej wybił jej całą rodzinę. Chyba już nie pozbędę się z pamięci tego złowrogiego spojrzenia. Usiadłem na mchu opierając się o pień drzewa.
-Ładnie tu - Stwierdziła Ann. - Jutro też się przejdziemy? - Zwróciła się do Flame.
- Nie wiem - Odparła wadera.
Znów zmierzyła mnie wzrokiem.
- Możesz mi wyjaśnić, o co ci chodzi?
W końcu nie wytrzymałem i domagałem się wyjaśnienia tej sytuacji.

<Flame?>

Od DarkFlame CD Ann

Ann podeszła do mnie a ja mimowolnie z ciekawości spytałam:
-Kogo Ci przypomina?
-Nieważne....
Inuyasha dogonił nas i przyjrzał się uważnie Ann. Wadera udawała, że tego nie widzi ale było widać, że to trudne.
Gdy doszliśmy na miejsce było ciepło i duszno.


Długo nie dało się stać w tym cieple. Spojrzałam na basiora. Ale pytanie skierowałam do Ann.
-Gdzie teraz
-Może....Wiem! Las Mchu!.
-Okej -odpowiedziałam lekko zdziwiona.
Dlaczego akurat takie miejsce tam nic nie ma tylko las i mech. Szliśmy już jakiś czas więc postanowiliśmy zrobić sobie przerwę i wspólnie zapolować. Chwilę później wszyscy jedliśmy naszą zdobycz. Inuyasha był jakiś dziwny... zamyślony. Ruszyliśmy dalej bez słowa. W końcu przełamałam tą ciszę:
-I jak Ci się podoba w tej watasze?
-....
<Inuyasha, Ann?>

Od DarkMoon CD DarkFlame

Reakcja DarkFlame trochę mnie rozbawiła. Wiedziałam, że się o mnie martwi ale nie chce tego po sobie poznać. Postanowiłam się przejść. Dzień był ciepły i słoneczny, nie miałam ochoty wracać do jaskini. Przypominałam sobie moje życie w cyrku. Nie narzekałam, nawet mi się tam podobało. Zastanawiałam się co spotkało DarkFlame. Gdy doszłam nad jezioro zobaczyłam obcego basiora jedzącego jelenia. Ukryłam się w krzakach. Na oko basior był większy i silniejszy ode mnie. Nie wiedziałam co zrobić, uciec czy walczyć. Przypomniałam sobie jak DarkFlame uratowała mnie przed tamtym basiorem. Postanowiłam walczyć, przecież jestem jej siostrą. Przywarłam do ziemi i skoczyłam na basiora. Był tak zaskoczony, że nie zdążył zareagować. Walka była wyrównana, basior był silniejszy ale ja szybsza i zwinniejsza. Płynęła we mnie czysta adrenalina. W pewnej chwili złapałam basiora za kark i zacisnęłam szczęki. Wilk padł martwy na ziemię. Poczułam ulgę i satysfakcję, pokonałam go. Nie wiedziałam jak ale wygrałam, zabiłam go. Za sobą usłyszałam jakiś hałas, odwróciłam się. Przede mną stała DarkFlame i patrzyła na martwego basiora.
DarkFlame?

Od Ann CD Inuyashy

- Zacznijmy od Lasu Nightrun - Powiedziała Flame. - Jest najbliżej.
Pokiwałam głową i zwróciłam się do Inu.
- Skąd pochodzisz? - Spytałam dreptając obok niego.
- Wiesz, nie za bardzo lubię o tym rozmawiać - Stwierdził.
- A kiedyś mi powiesz? - Nie dawałam za wygraną.
- Może - Odparł Inuyasha.
Przewróciłam oczami. On już zawsze taki będzie? To nudne.
- Zawsze jesteś taki nie miły? - Spytałam.
Basior, to znaczy... Umm... Inuyasha skinął tylko głową.
- Chyba nie jesteś aż tak rozmowny, co? - Zapytała DarkFlame.
- Nie bardzo - Odparł Inu.
Wtedy dopiero dotarło do mnie, że się na niego gapię.
- Co?
- Nic, nic. Przypominasz mi kogoś - Powiedziałam i przyspieszyłam kroku.

<Flame? Inu?>

Uwaga!

Ale spokojnie! Nic się nie dzieję z watahą! Wszystko jest jak dotychczas.
Chociaż...
Niezupełnie.
Wataha Południowych Puszczy przechodzi przez małą renowację. Pojawią się nowe zadania, przez których wykonanie można znaleźć składniki do przedmiotów ( Klik ). Dodany zostanie także mały event, na który ( mam nadzieję ) ktoś się zgłosi. Poprzednio stawiła się jedna osoba. Nie fajnie.
Chcę przypomnieć także o wyprawach. W tej chwili trwa:
  • Wyprawa na Bagna - Charm, Blue, West, Inuyasha.
  • Wyprawa do Opuszczonego Miasta - Na razie brak. Do wyruszenia potrzebne jest minimum pięć wilków.
Chcę także napomknąć o wilkach, które nie piszą:

  • Kuryami
  • Akreon
  • Nero
Właściciele tych wilków nie zgłaszali mi nieobecności, więc proszę o napisanie opowiadania.
To na tyle. c:
Miłego dnia życzę.

~Inu

P.S - Wszystkie błędy jakie wyłapiecie na stronach proszę mi zgłosić. :)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Od Inuyashy CD Belli

-Ja też nie mam pojęcia. Powinniśmy powiedzieć o tym reszcie. Chyba - Stwierdziłem.
-Może i masz rację... Ale jak myślisz - Co to było? - Spytała Bella.
-Może jakiś bożek wodny... Albo zorzy... Zauważyłaś tę zorzę, która się nad nim unosiła? - Spytałem.
-Tak... To było conajmniej dziwne. Na wszelki wypadek powiedzmy to reszcie - Powiedziała wadera.
Skinąłem w głową i ruszyłem za Bellą, która już pobiegła powiadomić watahę.

<Bella?>

Od Belli CD Inuyashy

- Dobrze- i ruszyliśmy po cichu
Szliśmy po cichu w stronę tego stworzenia.Zbliżyliśmy się nad Jezioro Błękitne,żeby lepiej obserwować to stworzenie.schowaliśmy się za skałami,żeby to coś nas nie zauważyło.Wyglądało to jak jeleń,ale taki jakiś magiczny i na dodatek wyglądał jakby chodził po wodzie.W pewnej chwili odwróciło się w naszą stronę i popatrzyło nam prosto w oczy i po chwili go nie było jakby rozpłynął się w powietrzu.
- Co to było,nigdy czegoś takiego nie widziałam?-zapytałam basiora
- ...
< Inu?>

Od Inuyashy CD Belli

Nie zdołałem nic powiedzieć, zacząłem się tylko zwijać ze śmiechu. Wadera popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
-No co? - Zdołałem wykrztusić.
-To aż takie śmieszne...?
-Tak! - I znów zacząłem się tarzać po ziemi ze śmiechu.
Bella po chwili do mnie dołączyła.

~*~

Po skończonym posiłku wróciliśmy przed jaskinię, gdzie była reszta watahy. Położyliśmy się na trawie. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w księżyc. Była wspaniała pełnia, a księżyc świecił tak jasno. Było to niesamowite.
-Lubisz księżyc? - Spytała po chwili Bella.
- Tak, uwielbiam na niego patrzeć tak samo, jak i na wschody oraz zachody słońca.
Przez parę minut leżeliśmy w milczeniu. W oddali, na jeziorze, na który widok rozciągał się z łączki, zauważyłem ogromne stworzenie.


- Co to jest? - Spytałem podnosząc się z ziemi i zmieniając znów w ludzką formę.
-Nie mam pojęcia... - Odparła wadera.
-Może pójdziemy to sprawdzić? - Spytałem.

<Bella?>

Od Belli CD Inuyashy

I ruszyliśmy w stronę stada jeleni.Przez chwilę biegliśmy razem, ale zaraz potem wzbiłam się w powietrze.Zdążyłam zauważyć,że basior zdziwił się,że mnie nie ma ale biegł dalej.Gdy był już dostatecznie blisko zwolnił i zaczął się skradać do jelenia którego wypatrzyliśmy.Już miał się na niego rzucić, gdy nagle jeleń zniknął.To znaczy ja mu go zwinęłam sprzed nosa.W górze szybko uśmierciłam zdobycz i wylądowałam z nim przed Inu.
- Proszę?-powiedziałam kładąc zdobycz przed łapami basiora.Minę miał nie wyraźną
- Przepraszam to taki psikus, jako ,że jesteś nowy.To już się więcej nie powtórzy-obiecałam
- ...
<Inu?>

Od Inuyashy CD Belli

-Dlaczego? - Spytałem z niewielkim zdziwieniem. - Czuję się wtedy lepiej. O wiele lepiej, a także... Bezpieczniej. To wszystko.
-Aha... Dobrze, rozumiem.
Uśmiechnąłem się.
-Może... Może zapolujemy? Na tę chwilę mogę znów się zmienić w wilczą postać.
-Jasne - Odparła z uśmiechem wadera. - Akurat nam się poszczęściło, spójrz - Dodała po chwili wskazując na stadko jeleni, które pasły się na łące przed nami.
-Który? - Spytałem.
-Może ten z lewej. Jest oddalony od reszty stada.
-No to do dzieła - Powiedziałem z uśmiechem.

<Bella?>

Od Belli CD Inuyashy

Gdy dotarliśmy na miejsce zachód słońca właśnie się zaczął.
- Wow, rzeczywiście wspaniały widok-powiedziałam i usiadłam.
Widok naprawdę zapierał dech w piersiach.Siedzieliśmy tak przez chwilę i nawet nie zdałam sobie sprawy,że aż tak blisko byłam basiora, a raczej jego ludzkiej postaci.Gdy oparł się o mnie lekko zadrżałam, nie z zimna a raczej z obawy przed człowiekiem.Inu oczywiście to zauważył:
- Co się stało dlaczego zadrżałaś?-znowu zaczął dociekać
- Przepraszam ale to przez twoją ludzką postać-dodałam i szybko próbując odwrócić uwagę ode mnie zapytałam wprost:
- Dlaczego tak bardzo lubisz przebywać w ludzkiej postaci?

<Inu?>

Od Inuyashy CD Belli

-Rozumiem -- Powiedziałem do siebie szeptem. - Pozwolisz, że jednak zmienię się znów w swoją "inną" formę? Doprawdy, nei znoszę być wilkiem, choć się nim urodziłem.
-Jeżeli musisz...
Po przemianie wadera zaprowadziła mnie do oklicznej łąki, na której większość watahy często polowała. 
-Ładne macie tereny - Stwierdziłem. 
-Także to zauważyłam. 
-Może i w watasze jestem krótko, ale znam miejsce, z którego widać wspaniałe zachody słońca. Jeśli pójdziemy tam już teraz, zdążymy obejrzeć dzisiejszy.
-Prowadź - Powiedziała Bella.
Po dwudziestominutowym biegu truchtem dotarliśmy na miejsce.


<Bella?>

Od Belli CD Inuyashy

- No dobra,ale wolałabym,żebyś zmienił się w wilka-odparłam
- Dobrze, ale powiesz mi dlaczego?-powiedział zaciekawiony
- Mam złe wspomnienia związane z ludźmi-odpowiedziałam i ruszyłam do przodu
- A można wiedzieć czemu?-nie dawał za wygraną
-Może kiedyś ci opowiem
Kiedy Inu zmienił się w wilka od razu się rozluźniłam, bo jakoś przy nim jako człowieku byłam bardziej podenerwowana.Przez chwilę szliśmy w milczeniu, potem basior się odezwał:
-Dlaczego cię nie było przy jaskini jak przyszedłem do alfy?-zapytał w prost
- Byłam na polowaniu-rzuciłam mimo chodem
- Dość długo trwało to polowanie?-odparł sarkastycznie
-Nie zawsze przesiaduję z resztą watahy prze jaskini alf,mam swoją jaskinie- powiedziałam
- Naprawdę?-zaciekawił się Inu
- Tak, przebywam tam gdy chcę pobyć sama. albo pomyśleć
- ...

< Inu-twoja kolej?>

Od Belli CD Stuarta

Przechadzałam się po lesie, gdy usłyszałam jak ktoś woła pomocy a chwilę później zobaczyłam,że Dmuchawiec kogoś ściga.Wzbiłam się w powietrze i szybko ruszyłam w stronę stwora.Doleciałam w samą porę, bo stwór już miał chwycić Stuarta,ale wysłałam w jego stronę laser i szybko w locie schwyciłam basiora,żeby jak najszybciej znaleść się w gęstym lesie gdzie dmuchawiec nas nie dopadnie.Udało nam się dolecieć i musiałam złożyć skrzydła i razem ze stuartem pokoziołkowaliśmy się wgłąb lasu.Nim się zorientowałam co się dzieję oplotły nas pnącza basiora niczym w kokonie.Pozostaliśmy tak przez pewien czas,żeby upewnić się,że dmuchawiec odleciał.

<Stuart dokończysz?>

Od Inuyashy

Siedziałem samotnie pod jakimś starym drzewem. W dalszym ciągu pod postacią człowieka. Nagle usłyszałem szelest. Odwróciłem się w stronę, z której dochodził. W cieniu drzew zauważyłem waderę.
-Kim jesteś? Nie widziałem cię w watasze. Ja jestem Inuyasha, a ty?
-Nazywam się Bella. To ty jesteś ten nowy? - Spytała wadera.
-Tak, może się przejdziemy? - Powiedziałem i uśmiechnąłem się, żeby nie wyjść na dziwaka.


Wiem, za bardzo mi to nie wyszło.

<Bella?>

Od Inuyashy CD Ann

Wadera zaprowadziła mnie do Alphy. Zwanego Newt'em. Zgodził się mnie przyjąć, na szczęście.
-Ann, więc oprowadź go po naszym terenie. Ja nie mam na to czasu.
-Znów idziesz szukać Blue? - Spytała mała wadera.
Dowiedziałem się, że nazywa się Ann. Tak wywnioskowałem po wypowiedzi Alphy.
-Ann, proszę, nie wspominaj o tym.
-Dobrze, przepraszam...
Basior wyszedł z jaskini i szybkim truchtem, w towarzystwie około sześciu wilków, ruszył do lasu.
-Możesz się z powrotem zmienić w wilka? - Spytała Ann.
-Nie, wolę być w tej postaci.
- W porządku. Chodźmy, może ktoś będzie chciał iść z nami.
Gdy wyszliśmy z jaskini, Ann spytała się jakiejś grupki wader, czy nie chcą nam towarzyszyć. Zgodziła się jedna, jak się później okazało, Flame.

<Ann? Flame?>

Od Ann CD Inuyashy

Wszystkie wilki wyszczerzyły zęby.
-Ej, posłuchajcie, to jest... EJ! SŁUCHA MNIE KTOŚ W OGÓLE? - Dopiero gdy podniosłam głos, zwrócono na mnie uwagę. - Dziękuję, to jest Inuyasha. Chce widzieć się z Newt'em.
-Po co? - Spytał Sylvester. - Ja bym mu nie ufał. Śmierdzi człowiekiem. Za mocno. O wiele za mocno.
Zanim zdążyłam mu odpowiedzieć, Inuyasha zmienił się  z powrotem w człowieka.
- To dlatego, pasuje? - Odparł przewracając oczyma.
- W takim razie chodź - Powiedziała Valentine, która skierowała się do jaskini.

<Inu?>

Od DarkFlame CD DarkMoon

Moon zdziwiła mnie myślałam, że będzie spała trochę dłużej.
-Nie ważne.-mruknęłam i spojrzałam wściekle na waderę.
-O co ci chodzi?
-Powinnaś teraz odpoczywać. - wygarnęłam waderze.
Moon przekręciła rozbawiona pysk.
-Czy ty się o mnie martwisz?-spytała unosząc brew.
-Nie... -zaczęłam się wykręcać.
-Tak...tak.-Zaczęła powtarzać śmiejąc się ze mnie.
Miałam tego dość ja o nikogo się nie martwię. Warknęłam na waderę przywracając ją do porządku.
Podniosłam się i zaczęła odchodzić bez słowa.
<Moon?> 

Od DarkMoon CD DarkFlame

Gdy się obudziłam leżałam w mojej jaskini, obok mnie leżała sarna. Podniosłam się na nogi, byłam cała obolała. Podeszłam do niej. Zdziwiłam się, DarkFlame mnie uratowała? Wydawało mi się, że tylko ją drażnię. Uśmiechnęłam się do siebie, może jednak mnie pamiętała. Nie byłam już na nią zła za to, że uciekła i mnie zostawiła. Poradziłam sobie jak zwykle. Gdy zaspokoiłam mój głód położyłam się spać.
***
Następnego dnia obudziłam się pod wieczór. Przespałam cały dzień? Obok mnie znowu leżała sarna, zauważyłam postać wybiegającą z jaskini. Widziałam tylko jej ogon ale byłam pewna, że to była DarkFlame. Z wdzięcznością zjadłam zwierze, sama niczego bym nie upolowała. Ciągle wszystko mnie bolało, miałam nadzieję, że następnego dnia DarkFlame znowu coś dla mnie upoluje. Zasnęłam.
***
Rano już czekał na mnie upolowany jeleń. Czułam się lepiej, zjadłam zwierze i poszłam do lasu. Szukałam Flame, chciałam jej podziękować a przy okazji zapytać jak mnie znalazła. Spotkałam ją przy wodospadzie, wyglądała na zamyśloną. Podeszłam do niej najciszej jak mogłam. Wiedziałam, że nie dogonię jej w tym stanie.
-Cześć- przywitałam się gdy byłam niecały metr ode mnie. DarkFlame odwróciła się do mnie, wyglądała na zdziwioną.
-Cześć- zaczęła się cofać. Nie wytrzymałam, musiałam wiedzieć jak mnie znalazła.
-Skąd wiedziałaś, że tam jestem?- wypaliłam.
DarkFlame?

Od Kate

Słońce grzało mnie przyjemnie w futro. Długo szukałam takiego miejsca, w którym będę miała spokój i ciszę.
Ostatni kompletnie nie miałam co robić... ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Usłyszałam coś. Był to hałas często robiony przy polowaniu. Starałam się o tym nie myśleć ale prawda była taka, że od kilku dni nic nie jadłam. Oszukiwałam głód wodą. Czułam, że schudła. Nie miałam na nic siły. Nie mogłam polować. Długo nikogo nie widziałam. Kolejna racja jaką musiałam przyznać to to, że potrzebowałam pomocy....bałam się przyznać, że ostatnio sobie nie radzę. A to wszystko przez ten strach. Ostatnio jest tak silny, że boję się własnego cienia. Postanowiłam zrobić kolejną trzy metrową rundkę do strumyczka. Gdy wstałam ledwo trzymałam się na łapach. Chwiejnym krokiem przeszłam odległość dzielącą mnie od wody. Gdy spojrzałam w swoje odbicie... przeraziłam się byłam wychudzona i zaniedbana. Spuściłam wzrok i napiłam się wody. Łza pociekła mi po pysku. I nieświadoma, że byłam obserwowana położyłam się.
<Sylvester?> 

Od Stuarta

Uciekając przed dmuchawcem przypadkiem wyviegłem na otwarty teren, gdzie stwór miał większą szansę mnie dopaść. Otaczające mnie liany utrudniały mi tylko zgubienie go. Czy one zawsze muszą się za mną plątać...? No, najwyraźniej tak. W oddali zauważyłem mały las, który umozliwiał skrycie się w nim i nie zostanie wykrytem przez bestie. Liczyłem na to, że w pobliżu będą jakieś wilki, które mi pomogą. W samą porę usłyszałem wycie. To musiała być jakaś wataha, która wyczuła albo mnie, jako intruza, albo atakującego dmuchawca.
-Tutaj! - Krzyknąłem.
Moj głos odbijał się echem o pnie drzew przez dobre pięć minut.

<Ktoś?>

Od Belli CD Charm

Zakręciłam kostką,no i oczywiście wypadło na mnie.Charm chwilę zastanawiała się nad pytaniem i wkońcu powiedziała:
- Czy dobrze się czujesz w naszej watasze?
Zamurowało mnie na początku,ale po chwili wzięłam się w garść i odpowiedziałam:
-Myślę,że tak choć czasem mam ochotę stąd uciec,ponieważ choć lubię siebię taką jaką jestem to niestety żaden basior nie zwraca na mnie uwagi-odparłam z wahaniem
Zauważyłam,że wadera nad czymś głęboko myśli. Po chwili wzięła kość i nią zakręciła i wypadło na nią.No teraz moja kolej na zadanie pytania ucieszyłam się:
-No teraz to ja tobie zadam pytanie.Czy jest w watasze jakiś basior który tobie się podoba?-powiedziałam

<Charm - odpowiesz> 

Od Charm Cd Maxisa

Choć dzisiejszy dzień był trichę brzydki, nowy kolega znacznie poprawił mi chumor. Idąc w stronę jaskini Newta przyglądałam się nowemu basiorowi. Był jakiś... specyficzny.
-Coś ci się stało?- Zapytałam.
-Nie nic.- odparł- Nie przejmuj się.
Przewróciłam oczami po czym zatrzymałam się. Gdy Max spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Rozkazałam mu usiąść po wykonaniu polecenia zrobiłam to samo okręcając ogon wokół siebie tak jak najbardziej lubię.
-Nie lubię gdy ktoś jest smutny - Spojrzałam mu w oczy- więc powtórzę, czy coś ci się stało ? Dlaczego twój wzrok jest taki... zmartwiony? O czym myślisz?- Zasypałam go pytaniami. Czekając na odpowiedź zaczęłam bawić się końcówką mego ogona.
               < Max?>

Od Charm Cd Newta

W głowie miałam pełno myśli. Próbowałam się skupić na równym poruszaniu łapami jednak wciąż zadręczałam się czy wyjawić Newtowi tajemnicę wader. Blue mogła tam być .. On powinien wiedzieć jednak, ona tam pewnie tylko odpoczywała..
-Newt..
-Hmm?
-Widziałeś wilki które pomogły nam pokonać sarpuna?
-Nie ale.. wciąż się zastanawiam z kąd je wytrzasnęłaś.- Odrzekł z uśmiechem i podziwem. Następne zdanie wypowiedziałam pod wpływem impulsu i chyba.. zaufaniem do Alphy.
-Bo to wcale nie były wilki z WPP.- Spuściłam wzrok.
-A z kąd?-Basior przystanął.
-Z emm... - Spojrzałam na niego ponownie- były z OZW. OZW to "Okręgowy Zbór Wader" należą do niego wolne wadery nie należące do żadnej watahy i.. Nie ma tam żadnych basirorów. Są tam oni wręcz yyy.. nielubiani i nie mają tam zazwyczaj wstępu. Te wadery to wojowniczki niejednokrotnie w bitwie lepsze od basiorów. Nie wszystkie wadery mogą tam dołączyć. By stać się wojowniczką OZW trezba być.. no wiesz.. emm...nigdy nie mieć szczeniąt ani żadnego kontaktu z basiorami w sensie no ...
-Dobra Charm rozumiem - Przytaknął choć minę miał zakłopotaną.
- Każda wadera zna to miejsce jest ono niedaleko od nas i właśnie z tamtąd sciągnęłam pomoc. Bowiem każda wadera może prosić o pomoc wojowniczki OZW.
-A ty tłumaczysz mi to dlatego że...?
- Newt.. myślę że to tam może być Blue.
    <Newt?>

Od Inuyashy CD Ann

-Więc mnie zaprowadzisz czy mam sam zacząć tropić? - Spytałem z wyraźnym podirytowaniem.
-Tak, teraz już mogę. Ale jesteś pewien, że nie jesteś człowiekiem? - Szczeniak nie dawał za wygraną.
-Tak, jestem pewien. Możesz się  już odczepić?
-Tak, mogę. A często tak się zmieniasz? Bo ja znałam kogoś takiego i w watasze za dobrze nie skończył.
-Intrygujące - Powiedziałem przewracając oczyma.
- No pewnie! Długo już go nie widziałam... A tak właściwie, to nasza wadera Alpha zaginęła! Pomożesz mi jej później poszukać? Newt bardzo się martwi... A... No, tak. Newt to nasz basior Alpha. Lubię go. Zresztą, to ja lubię wszystkich z watahy. Oni ciebie też polubią. A wiedziałeś, że...
- MOŻESZ SIĘ Z ŁASKI SWOJEJ ZAMKNĄĆ?
W pewnym momencie po prostu nie wytrzymałem.
- Ok, ok. Już się tak nie denerwuj. Strasznie dziwny jesteś.
-Ehh... To tutaj? - Spytałem wskazując na jaskinie, przy której siedziała gromada wilków. Najwyraźniej zażywała kąpieli słonecznej, skoro słońce świeci i nasza wiosna nie jest zimą. Wilki musiały mnie już wyczuć, gdyż zaczęły węszyć. Najwyraźniej nie lubią gości. Mała wadera, która była ze mną podeszła do nich i przedstawiła mnie.

<Ann?>

Od Ann

W watasze wiele się działo. Każdy był zabiegany jakimiś sprawami na głowie. Postanowiłam poszukać sobie jakiegoś zajęcia. Wyszłam z jaskini, gdzie było wiele wilków, które zamartwiały się o naszą waderę Alpha. Ja jednak nic nie rozumiałam. Odeszła? Może ją wygnano? Nie... Na pewno nie to ostatnie. Zamyślona wpadłam na jakiegoś... Człowieka? Zaraz, czekaj, co!? Natychmiast się odsunęłam. Wtedy spostrzegłam, że ten człowiek ma wilcze uszy!
-Kim jesteś?! - Warknęłam.
-Inuyasha. Małe wilki nie powinny same się włóczyć po lasach - Stwierdził i podniósł mnie z ziemi.
- Puszczaj! Bo... Bo zaraz cię ugryzę!
-Nie radziłbym. Kim jesteś ty?
-Członkinią watahy Południowych Puszczy! Ot co!
-A... To ta wataha? Zaprowadzisz zmnie do Alph?
-Po co? Jesteś człowiekiem. Nie wpuszczą cię! I... I czemu ty mnie rozumiesz?
Inuyasha pokiwał wątpiąco głową i odłożył mnie na ziemię. Chwilę później sam zmienił się w wilka.
-A więc jesteś wilkiem?!
-Tak. Teraz mnie wpuszczą? - Spytał ironicznie.
-Noo... Tak...

<Inuyasha?>

Od Maxiksa

Była noc. Chłodne jeszcze podmuchy wiatru nie dawały wytchnienia. Nie mogłem już iść, ale nie mogłem też stać. Nagle, wśród ciemności zobaczyłem świtało. Ciekawy jestem co to jest. Jak burza pobiegłem w tego stronę i zobaczyłem...waderę. Cofnąłem się nieco. Ona stała na skale, wysokiej skale. Nie wiem dlaczego ale ona zeskoczyła z ponad 100 metrów. Złapałem ją, jak ten rycerz na białym koniu. Chwilę czułem się jak bohater... Spojrzałem w jej oczy. Była piękna, ale wiedziałem że MOJE związki nigdy nie wypalą. Dlatego odłożyłem ją na ziemię, skłoniłem się i... zniknąłem pod przykrywką nocy. Poszedłem do jaskini oddalonej o 30 kilometrów od tamtego miejsca. Kiedy już prawie byłem w mojej jaskini, usłyszałem wycie, wołające o pomoc. Nie zastanawiałem się, ani chwili dłużej i pobiegłem w tamto miejsce. Zobaczyłem tę samą waderę. Ale chwila! Nad nią stał wyjec. Wyraźnie chciał ją zabić... Skoczyłem na niego z zębami i odepchnąłem od ciężko rannej wadery, niestety nieprzytomnej. Z wyjcem walczyłem pół godziny, ale w końcu udało mi się go odpędzić. Wziąłem waderę i zaniosłem do jaskini. Tam opatrzyłem jej rany i przyniosłem wodę oraz na szybko, upolowanego szaraka. Rozpaliłem ogień i czekałem aż wadera się obudzi. W końcu nadszedł świt. Spojrzałem na waderę, powoli odzyskiwała przytomność. Szeptem powiedziała:
-Co się stało? Gdzie jestem? I kim ty jesteś?
Nabrałem tchu i dosyć cicho powiedziałem że jest w jaskini, zaatakował ją wyjec że nazywam się Maxiks, ale mam mi mówić Max.
-Czy, czy ty jesteś z Watahy Południowych Puszczy?
-Nie, i czym jest ta wataha? Oraz jak się nazywasz?
Wadera opowiedziała mi o swoim domu, Watasze Południowych Puszczy. I o tym że nazywa się Charm. Nagle spytała:
-Maxiks, a może chciałbyś dołączyć?
-Yyy...z chęcią.
-Wadera wstała i zamachała ogonem.
- Zaprowadzę cie do alphy. -Oznajmiła po chwili.
-Zgoda, ale zanim to zrobisz....to może małe śniadanie?
-Yyy....zgoda.
Zjedliśmy razem szaraka i popiliśmy wodą. Potem poszliśmy do alphy...
<Charm?> Oprowadzisz Maxiksa? XD

Od Inuyashy CD Amaranth

Wędrowałem po wielu watahah, aż w końcu usłyszałem o Watasze Południowych Puszczy. Postanowiłem ją także odwiedzić, ba, może nawet zostać. Po długiej wędrówce, gdy byłem już na terenach owej watahy, zachciało mi się pić. Poszukałem więc strumyka. Na miejscu zobaczyłem waderę. Wyglądała na wyczerpaną.
-Co się stało? - Spytałem podchodząc.
Wadera odwróciła się mierząc mnie wzrokiem.
-Nazywam się Inuyasha - Dodałem po chwili. - Coś nie tak?

<Amaranth?>

Od Newt'a CD Charm

Popędziłem w stronę zachodniej granicy. Nagle, zupełnie znikąd, na drodze stanął nam sarupun. Głodny sarupun. Odwróciłem się za siebie i starałem dostrzec Charm, lecz jej nie było. Nie pozostało mi nic innego, jak uciekać. W pojedynkę nie miałbym szans z tym stworem.
Rzuciłem się do ucieczki.
-Uważaj! - Usłyszałem głos wadery.
Okazało się, że Charm wcale nie uciekła, a pobiegła po pomoc, za co byłem jej dozgonnie wdzięczny.

* Pół godziny później *

-Przejdziemy się? - Spytałem wadery.
-Jasne - Odparła Charm. - Coś się stało?
-Chciałbym ci podziękować. No wiesz, sprowadziłaś przecież pomoc - Mówiąc to lekko się uśmiechnąłem.

<Charm?>

Od Secretii

Ostatnio niewiele działo się w watasze. Same nudy... nawet szarakom nic się nie chciało robić. To był już szczyt, szczytów! Postanowiłam urządzić przyjęcie. Wybrałam najmniej odwiedzane miejsce (nikt o nim nie wiedział):


Rozwiesiłam tam kilka rzeczy i upolowałam szaraki i jelenie. Wszystko już tam czekało. Brakowało jednego...muzyki... i zaproszeń. Do śpiewania zagoniłam ptaki. A w zaproszeniach napisałam:
Witam,
zapraszam na drobne przyjęcie (o północy początek!). Oto jak do niego dotrzeć:
Pięć mil na zachód, od wschodniego jeziora. A stamtąd dalej poprowadzi Was słowik....

No, niby żaden oryginał ,ale zawsze coś. Napisałam tego mnóstwo i rozesłałam po całej watasze.Kiedy skończyłam nie mogłam się już doczekać... Wreszcie nadeszła 23. Przybył pierwszy wilk...
<Ktosiu?> Czas rozruszać watahę!

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Od DarkFlame CD DarkMoon


Gdy leżałam na ziemi poczułam coś dziwnego. Takie uczucie to był mój dodatkowy zmysł. Odczuwałam go gdy mojej siostrze coś groziło. Ale moja siostra nie żyje...sama to wtedy widziałam. I nic nie zrobiłam. To była moja wina.
-Hm...coś tu jest nie tak.-mruknęłam sama do siebie i podniosłam się z ziemi. Wytężyłam słuch. Cisza jakaś taka.... niepokojąca. Postanowiłam pokrążyć przy granicy...może jakaś wataha próbuje przejąć nasz teren.
Przeszłam kawałek i poczułam to samo uczucie jakby moja siostra mnie wzywała i błagała o pomoc....tak jak tamtej nocy. Nie daruję sobie tego, że stchórzyłam...bałam się. Postanowiłam sprawdzić wszystko z góry. Powoli rozkładałam skrzydła. Bolały długo ich nie używałam. Pobiegłam kawałek i wzbiłam się do lotu. Teren wyglądał całkiem spokojnie. Tak normalnie. Przeleciałam dwa kółka i w pewnym momencie coś zauważyłam. Podleciałam bliżej i zorientowałam się, że to Moon leżąca w przepaści na półce skalnej. Jednym szybkim ruchem zmieniłam kierunek lotu w dół przepaści. Gdy do niej podleciałam i stanęłam na półce skalnej była ledwo przytomna. Wyczułam, że ta półka długo nie wytrzyma.
-Moon?
-Flame...ta półka ona się kruszy- powiedziała skulona i przerażona... bliska płaczu Moon.
-Wiem musimy cię stąd wydostać.
-Za wysoko na wspinaczkę.
-Spokojnie po prostu zamknij oczy i się rozluźnij.-poinstruowałam ją.
Podeszłam do wadery i uniosłam ją. Napięłam mięśnie i skoczyłam do lotu. Moon była ciężka i z wielkim trudem dotarłam z nieprzytomną waderą do najbliższej wolnej jaskini. Ułożyłam ją pod skałką. A sama wyczerpana położyłam się przy wejściu. Musiałam chwilkę odpocząć.
*Po dwudziestu minutach.
Przebudziłam się. Moon jeszcze spała. Po cichutku wymknęłam się z jaskini i ruszyłam coś upolować dla śpiącej Moon. W lesie było ciemno ale poruszałam się bez problemu. Wyczułam młodą sarnę. Podążyłam jej tropem. Gdy ją odnalazłam naprężyłam mięśnie i skoczyłam. Dowlokłam młodą sarnę do jaskini i położyłam ją obok Moon. Byłam tuż przy wyjściu z jaskini już miałam wyjść ale zawahałam się. Podeszłam jeszcze do wadery i sprawdziłam czy żyje. Gdy upewniłam się, że wszystko jest z nią okej wybiegłam pozostawiając śpiącą waderę. Domyślałam się, że kilka dni będzie musiała poleżeć więc pozostawiłam jej sarnę. Doszłam do swojej jaskini i położyłam się tuż przy wejściu obserwując jakiegoś owada, który natarczywie brzęczał mi tuż przed nosem. Znudziło mi się to więc wściekle kłapnęłam na niego kłami. Owad odleciał tylko na chwilę ale za raz powrócił do dręczenia mnie więc odpuściłam i zasnęłam.
<Moon?> 

Od Charm Cd Newta

Miałam pewne podejrzenie co do miejsca pobytu Alphy. Nie mogłam jej jednak wyjawić  Newtowi byłaby to .. zdrada wobec wszystkich wader. Wykrzywiłam pysk nie wiedząc co zrobić.Nastała cisza przerywana ostrym powiewem wiatru.
-Może..Przejdźmy się po granicy, istnieje też możliwość że Blue się zgubiła- Uśmiechnęłam się pocieszająco.
-Dobrze- Odpowiedział obojętnie. Gdy przeanalizował wszystko w głowie na jego pysku pojawiła się nadzieja. Mimowolnie uniósł łapę i wykrzywił pysk.
-Pośpiesz się, musimy ją znaleźć.
                                                                        <Newwt?>

Powitajmy Inuyashe!

Animation- Ending by Ronkeyroo


Imię: Inuyasha
Pseudonim: Inu, Blood, Hunter
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata.
Charakter:  Blood jest specyficznym basiorem, który nastrój zmienia jak rękawiczki. Raz pogodny, miły i po prostu sypie kwiatki na drodze, innym razem ma ochotę zabijać spojrzeniem. Niestety, ale matka natura nie nagrodziła go tą zdolnością, więc chłopak musi radzić sobie sam. Hunter jest cyniczny oraz sarkastyczny. Od zawsze uwielbiał się tym posługiwać. Nie jest zdemoralizowany. Jest po prostu... Emm... Nie lubi nudy. Nie jest tez chamski. On tylko tłumaczy, dlaczego ma rację.
Hunter uwielbia wszelki ruch i próba ogarnięcia jego nieskoczonej energii jest bezcelowa. Basior ten wielbi ruch ponad życie.
Nie znaczy jednak to, że nie wie, co to miłość. Otóż wie. Nigdy jeszcze nie kochał żadnej wadery, ale ma nadzieję, że zmieni się to wkrótce. Basior ten jest także odważny. Nie boi się postawić na swoim i mało kiedy ustępuje. Nie jest przede wszystkim agresywny. Nie skrzywdziłby nikogo, kto nie zalazł mu za skórę.
Rasa: Wilk Mroku.
Moce:

  • Ma trującą krew, która po kontakcie ze skórą, futrem, ciałem, lub czymkolwiek, "wyżera" to. Ma działanie podobne do bardzo żrącego kwasu.
  • Potrafi sprawić, by z oczu, przeciwnika zaczęła wypływać krew, a on sam się wykrwawił, gdyż tego krwotoku nie dałoby się zatamować.
  • Potrafi otoczyć się żrąca mgłą.

Stanowisko: Szpieg.
Hierarchia: Zwykły Wilk
Zauroczenie:-
Partner: Szuka
Rodzina:-
Potomstwo: -
Ciekawostki: Potrafi zmieniać się w człowieka.


Głos

Od Newt'a

Chodziłem po łące przed jaskinią bez celu. Już długo nie widziałem Blue i zacząłem się trochę martwić. Podczas takiego kręcenia się w kółko, wpadłem na Charm.
-Wybacz, nie uważałem - Powiedziałem.
-Nic się nie stało. Co jest? - Spytała wyraźnie zdziwiona Charm. - Normalnie się tak nie zachowujesz.
-Martwię się o Blue.
-Ja też jej długo nie widziałam. Nie martw się, na pewno potrzebowała odrobiny spokoju.
-Ufam.
Wbiłem wzrok w ziemię. Uniosłem je potem na Charm, która chciała coś powiedzieć.

<Charm?>

Od DarkMoon

Przez następny tydzień chodziłam za DarkFlame jak cień, gdzie ona tam i ja. Nie chciałam by mnie zauważyła, wolałam ją lepiej poznać przed wyjawieniem prawdy. Przeżywałam to bardziej niż się spodziewałam, radziłam sobie sama przez całe życie. DarkFlame nie miała zbyt wielu znajomych, zwykle polowała. Nie wiedziałam co ją spotkało i nie wiedziałam czy chce wiedzieć. Pamiętałam co spotkało mnie w cyrku. Na początku prawie nie jadłam, o wszystko trzeba było walczyć. Dopiero po jakimś czasie ktoś się zlitował i staną w mojej obronie. Mimo że było mi dobrze postanowiłam uciec i odszukać siostrę, miałam nadzieję, że nie będę żałować tej decyli. Z zamyśleń wyrwał mnie odgłos łamanych gałęzi. Wyjrzałam z jaskini, Flame znowu gdzieś się wymykała. Z moich obserwacji wywnioskowałam, że to norma. Bezszelestnie wysunęłam się z jaskini i poszłam za nią. Utrzymywałam się w bezpiecznej odległości, wiedziałam jaka potrafi być niebezpieczna. Doszłam za nią nad jezioro blisko klifu i ukryłam się w krzakach. Zobaczyłam jak Flame zasadza się na jelenia. Widziałam, że była skupiona i gotowa do ataku. Przywarła do ziemi i skoczyła. Chwilę potem jadła swoją zdobycz. Westchnęłam.
-Czemu ona ciągle poluje?- miałam już tego dość. Chciałam się czegoś o niej dowiedzieć a tu nic. Usłyszałam odgłosy własnego żołądka i postanowiłam, że teraz moja kolej na polowanie. Podążyłam za tropem i doszłam do szarego zająca. Przywarłam do ziemi, już wyobrażałam sobie mój posiłek. Skoczyłam, niestety nie zauważyłam przepaści za szarakiem. Zatrzymałam się tuż nad przepaścią. Gdy odetchnęłam z ulgą ziemia pode mną nie wytrzymała mojego ciężaru. Runęłam z klifu, na szczęście spadłam kilka metrów niżej na skalną kładkę. Byłam cała obolała, próbowałam się podnieść ale upadłam z jękiem na ziemię. Nie mogłam ruszać tylną łapą. Spojrzałam w górę, wspinaczka nie wchodziła w grę. Nie wzywałam pomocy, wiedziałam, że nikt mnie nie usłyszy. Zwinęłam się w kłębek, nie wiedziałam co robić.
<DarkFlame?>