Biegłam z Westem uciekaliśmy przed ludźmi. Strzelali do nas. Byłam ranna a West ledwo trzymał się na łapach. Basior padł.
-Uciekaj!-rozkazał mi.
Zawahałam się. Kolejne kule przeszyły Westa. Nie mogłam pozwolić aby Ci...... ludzie...męczyli go. Zasłoniłam go swoim ciałem.
Kule przeszywały moje ciało. To był koniec. West używając resztek siły polizał mnie po pysku i spytał:
-Lubisz samotność? Lubisz samotnie podróżować, sama jadać, siedzieć z dala od innych?
- Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz