Z tonu jego głosu wynikało, że cieszył się. Stałam w miejscu. Spuściłam głowę zawstydzona.
-Czy coś nie tak?-spytał. Czułam, że zmienił mu się humor na trochę zdziwiony a trochę zmartwiony.
Podeszłam do basiora za jego głosem po woli aby w nic nie uderzy.
-No wiesz.....Ja nigdy w to nie grałam.
Basior się roześmiał. Czym doprowadził, że skuliłam uszy po sobie i
spuściłam głowę. Trochę dziwnie się czułam. Denim widząc moją co
najmniej dziwną reakcję spoważniał i powiedział:
-Wytłumaczę Ci na czym to polega okej?
-Okej.-zgodziłam się trochę odważniejszym tonem.
-Ktoś się Ciebie pyta : prawda czy wyzwanie ?
Ty odp. prawda , to on zadaje Ci pytanie i ty musisz powiedzieć
prawdę . Jeśli powiesz wyzwanie , ta osoba która się Ciebie pytała
zadaje CI wyzwanie i ty musisz je zrobić . ..i to tyle!
-Okej.
-Zacznę pierwszy okej?
Przytaknęłam.
-Prawda czy wyzwanie?
Zastanowiłam się i po chwili odpowiedziałam:
-Wyzwanie.
Denim ucieszył się z mojej odpowiedzi.
-Znajdź w tej jaskini... złoty kamień.
Zdenerwowana podniosłam się z miejsca i nie pewnie przeszłam kilka
kroków za nic nie znajdę tutaj złotego kamienia. Pod łapami czułam wiele
kamieni ale nie wiedziałam, który z nich jest złoty.
Poszłam jeszcze kilka kroków i uderzyłam w skałę. Czułam na sobie jego skupiony wzrok. Denim chyba się domyślił.
<Denim?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz