Basior zaprowadził mnie do swojej jaskini, co jakiś czas po drodze wybuchając napadem śmiechu. Usiadłam przy wejściu.
- Więc...? - Spytał.
- Potrzebuję twojej pomocy - Powiedziałam.
- W czym?
- Potrafisz tropić zwłoki z niemałej odległości. Właśnie do tego jesteś mi potrzebny. Dawna przyjaciółka wysłała mi jastrzębia z wiadomością. Moja matka zaginęła idąc do pewnej zakazanej krainy. - Westchnęłam. - Nie mogą znaleźć zwłok. Pomożesz?
- Hmm... Jeśli chodzi o zwłoki, a ty tak ładnie prosisz... Niech będzie. Kiedy ruszamy? - Spytał.
- Jak najwcześniej - Odparłam.
- W porządku, za dwie godziny. Będziemy przemierzać Puszczę Południa nocą. Pasuje?
- Tak.
Wróciłam do głównej jaskini znajdującej się w dolinie. Zajęłam miejsce przy ogniu, którym bawił się Flame. Pomyślałam, że mógłby się przydać i oświetlać nam drogę.
- Flame? - Spytałam szturchając basiora.
- Taaaak? - Odparł uśmiechając się.
- Masz dziś czas? I kilka następnych dni także?
- Owszem, a co?
- Potrzebuję twojej pomocy.
- Mów, co ci leży na sercu - Powiedział basior z powagą.
- Otóż... Wyruszysz ze mną i z Undertakerem...
- Z nim? Muszę?
- Ehh... Tak. Moja matka zaginęła w zakazanej krainie, a on ma mi pomóc. Twojej pomocy potrzebuję tak samo jak jego - Wyjaśniłam.
<Flame? Grabarzu? c:>