sobota, 10 stycznia 2015

Od Mango

Drzemałem sobie pod rozłożystym dębem... Grube gałęzie nie przepuściły pod niego śniegu, więc było suuuper. Po kilkunastu minutach snu, usłyszałem szelest. Otworzyłem me piękne oczęta i wbiłem wzrok w pobliski świerk. Coś się za nim kryło, poruszał się... Wstałem, zrobiłem dwa lub trzy kółka w miejscu i usiadłem. Drapałem się za uchem i patrzyłem na świerk, który w dalszym ciągu się poruszał. Podszedłem bliżej drzewa. Gdy byłem około pół metra od drzewa coś na mnie skoczyło. Zacząłem się wiercić, skamleć i piszczeć pod ciężarem... innego wilka !!! Po kilku minutach wilk ze mnie zeskoczył i zaczął się ze śmiechem tarzać po ziemi. To był... Night !
- Haha... Bardzo śmieszne...- Powiedziałem ironicznie, otrzepując się ze śniegu.
- Ale przyznaj, że się wystraszyłeś !- Night nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Może trochę...- Odpowiedziałem i rzuciłem w niego śnieżką...

>Night ?<

Od Sheny CD Dangerous'a

- Byłam na patrolu, wyczułam jakiś obcy zapach i chciałam to sprawdzić
- Nikogo nie widziałem i nie wyczułem- odparł
Nie mogłam się przez niego skupić, przez te jego świecące oczy coś mnie do nich ciągło, ale przecież mu tego nie powiem, bo pewnie by mnie wyśmiał. Stał niedaleko mnie i mi się przyglądał, zwiesiłam więc głowę i powiedziałam:
- Spróbuję na nowo wytropić ten zapach, więc nie przeszkadzaj sobie- pokręciłam się w kółko i coś wyczułam i poszłam dalej za zapachem.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki za sobą, obejrzałam się a to był Dengerous i coś krzyczał za mną
-...

piątek, 9 stycznia 2015

Od Dangerousa CD Sheny

- No, jakby nic... Polowałem. - Westchnąłem.
Przez myśl przeleciało mi to czy czasem nie ucieknie z powodu moich okropnych oczu.
- Zawsze coś.
- Ta, ale zwierzyna zimą marna, na szczęście wiem gdzie znaleźć odpowiednią zdobycz. - Powiedziałem przekręcając oczami.
- Lubisz polować?
- Ta... Jakby. A ty co tu robisz?
<Shena?>

Od Shanelle CD Immortala

Gdy Immortal wypowiedział ostatnie słowo nagle zaczął mi się plątać język
-ta....wiesz...to znaczy oczyw......Oczywiście że tak!!-wykrzyknęłam wreszcie po czym przytuliłam się do niego mocno. -Kocham cię - wyszeptałam mu do ucha a on popatrzył na mnie czule.
-Wiesz co? Odechciało mi się jeść- Stwierdził ze śmiechem
-Mi chyba też -uśmiechnęłam się do basiora. Rozejrzałam się wokół siebie - Jak tu Pięknie!
Wtedy Immortal Powiedział :...
<Imm?? ;3)

Od Sheny CD Dangerous

Stałam z zamkniętymi oczami i pyskiem zamarzniętym stawie, nagle coś zauważyłam. Coś lub ktoś zrobił fikołka i przeleciał przez cały zamarznięty staw i wpadł prosto na mnie i jęknął
- Uoć...
- Hej uważaj - zjeżyłam się trochę bo byłam pod jakimś wilkiem
- Sorry- odparł
-Czy mógłbyś ze mnie zejść- powiedziałam rozdrażniona
- Już schodzę przepraszam
Wilk zszedł w końcu ze mnie. Miał dziwne lekko świecące oczy, które wydały mi się takie pociągające i był bardzo duży, o połowę wyższy ode mnie. Patrzeliśmy sobie w oczy i się tak jakby mierzyliśmy, w końcu powiedziałam:
- Jesteś tu nowy?
- Tak
- Masz jakieś imię?
- Dengerous
- Ja jestem Shena
- Miło mi
- Również
- Co tu robisz?- powiedziałam, choć nie wiem sama dlaczego nadal stoję tu i z nim rozmawiam.
- ...

czwartek, 8 stycznia 2015

Od Dangerous'a

Przemierzałem właśnie jedną zimową zaspę za drugą.
- Mam już dość tej zimy. - Szepnąłem sam do siebie.
Poczułem że mi burczy w brzuchu.
- Trzeba zjeść. Czemu ja sam do siebie gadam? - Skrzywiłem się. Potrząsnąłem głową zwalając resztki śniegu. Zobaczyłem sarnę, schowałem się w śniegu i na trzy rzuciłem się w pogoń. Krótka piłka, już upolowana. Zjadłem ją na miejscu zostawiając tylko kości. Poszedłem dalej, można by to nazwać przechadzką. Nie zauważyłem że wszedłem na zamarznięty staw. Po chwili zrobiłem fikołka i przeleciałem przez cały zamarznięty staw. Na końcu stał jakiś wilk z zamkniętymi oczami i pyskiem na ziemi jęknąłem.
- Uoć...
<Ktoś chce dokończyć?>

Od Immortala CD Shanelle

-Jasne.-Powiedziałem z uśmiechem.
Nagle zauważyłem inne ślady na śniegu. To były łapy wilka. Nie jednego, kilku.
-Spójrz. Ktoś już go wytropił.
-Nie ma zapachu.-Zauważyła wadera.-Musieli się dobrze zamaskować.
-Chodźmy. Zobaczymy kto to i w jakim celu tu przybyli, i w razie niebezpieczeństwa ostrzeżemy resztę.
Wadera skinęła głową. Ruszyliśmy szybkim biegiem po śladach. Po pół godzinnej przebieżce zauważyliśy wilki oraz niedźwiedzia. Owe wilki to Finnick, nasz Alpha, Flame, Hope, Bloodspill i Villane. Przeganiali stąd wroga, czyli niedźwiedzia. Zaczęliśmy się wycofywać. Nie potrzebowali naszej pomocy. Sami uporali się z tym Miśkiem. Ja natomiast zaprowadziłem waderę w moje ulubione miejsce. W miejsce bardzo dla mnie ważne.


Żeby się tam dostać, musieliśmy przedostać się przez las. Aż w końcu trafiliśmy na rozległą dolinę, na której się wychowywałem. Przeszliśmy jeszcze trochę wzdłuż doliny i trafiliśmy na mały, drewniany mostek.


I wtedy odważyłem się to powiedzieć:
-Shanelle...-Zacząłem.-Kocham Cię i chcę być z tobą. Czy zechcesz zostać moją partnerką do póki smierć nas nie rozdzieli?

<Shanelle?>

Od Hope

Nie widziałam wielu członków watahy. Zapewne poszli na stracenie. Mianowicie, chodzi o to, że zostali z... ściętymi głowami.
   Siedziałam na stromym zboczu jednej z wielu tutejszych gór. Było pięknie. Malownicza kraina pokrywała się śniegiem. Westchnęłam. Wstałam i dałam susa w głąb przepaści. Oczywiście wiedziałam, ze wyląduję na śniegowej górce. Nie przewidziałam zaś tego, że ktoś już w niej leżał. Był nieprzytomny. Śnieg był przyklejony do sierści nieznanego mi wilka, dlatego nie wiedziałam kto to.

<ktoś?>

Od Assuva


Biegłem przez ośnieżoną łąkę. Coś mnie goniło. Nagle wywinąłem orła. Wstałem ,ale zaczęłam boleć mnie łapa. Pobiegłem w kierunku jaskini. Byłem głodny i zmęczony. Tam ujżałem pewną waderę. Była z pewnością z naszej watahy. Nagle zwęszyłem zapach. Nie wiem czego ,a może to był zapach tej też wadery? tego nie wiedziałem. W końcu się odezwała:
<Wadero?

Od Ply

Szłam lasem. Było zimno. Pod łapami miałam ,,szklanke". Co jakiś czas upadałam na ziemię. Nie miałam jednak nic do roboty ,a basiory???NIE MA MOWY! Przekładam to zawsze na drugi plan. No zmieniając temat. Właśnie zobaczyłam coś świecącego. Pobiegłam w tym kierunku i ujrzałam wilka. On, on świecił!!! Rozpoznałam w nim jakiegoś wilka z watahy. Nagle ono sie do mnie odezwało:
<Ktoś?>

Od Shanelle CD Immortala

Pod osłoną ciemności drzewa wyglądały strasznie. Popatrzyłam na mojego nowego kolegę - oczy skierowane miał przed siebie, w skupieniu próbował wyłapać jakiś zapach. Wtedy właśnie zobaczyłam trop, były to dość duże odciski łap.
-Immortal, popatrz tutaj.
- Ślady są świeże, ale to chyba niedźwiedź. - stwierdził basior
-To idziemy go znaleźć? ? - zapytałam uśmiechając się do wilka.
<Immortal? ? ^^>

wtorek, 6 stycznia 2015

Przypominam!

Chciałabym przypomnieć co niektórym, że ta watah dalej istnieje. Więc te oto wilki:
Night
Ply
Assuva
Vincenty
Cloe
Dangerous
Shena

Muszą napisać opowiadanie do piątku. Jeżeli nie napiszą, zostaną bezpowrotnie wyrzucone.
     Te watahy nie są po to, aby do nich dołączać po nic. Trzeba pisać. O to właśnie chodzi. Ja nie mam zamiaru się o to prosić. Ja daję tylko Wam ostatnią szansę.
     Już przestają mnie interesować te wasze zwolienia co drugi dzień. Macie napisać i koniec. Chociażby te chrzanione trzy linijki, chociaż trzy zdania. Wiem, może i ostatnio wydaje się,   że WPP jest martwe i to nieodwracalnie, ale tak nie jest. Jest aktywne. A wiecie czemu tak jest? Dlatego, że wy nawet nie jesteście łaskawi tutaj zajrzeć. Nie przyjmuje już fali oburzeń, że nie mogę was ot tak wyrzucić. Otóż-Mogę. Każdy ma jakąś granicę cierpliwości, a moja właśnie się skończyła.
                                 
                                                                                   Pozdrawiam tych, którzy piszą, Finnick.

Od Immortala CD Shanelle

 Uśmiechnąłem się do wadery.
-Hej, może zanim pójdziemy do jaskini, zapolujemy?-Zapytałem.
-Jasne, ale musimy się streszczać. Zimno.-Stwierdziła wadera.
-W porządku. Las Nightrun wydaje się odpowiedni, wręcz świetny na polowanie.
Ruszyliśmy truchtem w stronę owego lasu, co chwilę strzepując śnieg z łap.

<Nellie?>

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Shanelle CD Immortala

Jezioro okazało się mocno zamarznięte więc można było się bezpieczne ślizgać . Wskoczyłam na lód i wykonałam piruet w powietrzu ale straciłam równowagę i spadałam na ogon. Do tego Immortal we mnie wjechał. Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem . Ślizgaliśmy się bardzo długo była to naprawdę świetna zabawa. Potam rzucaliśmy się śnieżkami ...
-Wracajmy już, łapy mi zamarzły- Stwierdziłam strzepując śnieg z kończyn
-Dobra, ale będzie to trzeba kiedyś powtórzyć-zaśmiał się. Więc poszliśmy w stronę jaskiń..
<Immortal??>