Biegłem przez ośnieżoną łąkę. Coś mnie goniło. Nagle wywinąłem orła. Wstałem ,ale zaczęłam boleć mnie łapa. Pobiegłem w kierunku jaskini. Byłem głodny i zmęczony. Tam ujżałem pewną waderę. Była z pewnością z naszej watahy. Nagle zwęszyłem zapach. Nie wiem czego ,a może to był zapach tej też wadery? tego nie wiedziałem. W końcu się odezwała:
<Wadero?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz