niedziela, 31 maja 2015

Powitajmy Koi!



Imię: Koi
Pseudonim: Ko
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Charakter: Koi jest miła na swój odmienny sposób. Jest uparta-gorzej od osła. Niepoważna i zupełnie "nieogarnięta". Umie pocieszyć jak nikt inny. Nie wywyższa się i szanuje innych. Lubi czytać książki i być w gronie przyjaciół. Jednak czasem są chwile w których wolałaby zostać sama. Rozmowna i chętna do pomocy. Za każdego poświęciłaby życie.
Rasa: Wilk Smoczy
Moce:
~Sprint
~Furia
~X-ray
~Physical Pain
~Wytrzymałość
Stanowisko: Strateg
Hierarchia: Omega
Zauroczenie: -
Partner: -
Rodzina: -
Potomstwo: -
Ciekawostki:
-Jako człowiek jest dość niska;
-Ma bliznę, którą jednak ukrywa
Głos
Inne zdjęcia:
Jako człowiek:

Od Marry CD Grella

- Chyba też - Odpowiedziałam cicho - Jestem szczęśliwa już teraz,więc chyba nie miałam konkretnego życzenia.
Postanowiłam jeszcze chwilę popływać bo bardzo to polubiłam.Tak samo polubiłam Grella bardzo lubiłam z nim spędzać czas,może mamy trochę podobne charaktery.Gdy już byłam zmęczona pływaniem oraz całym tym dniem wyszłam na brzeg i usnęłam w miejscu w którym siadłam,byłam już bardzo zmęczona.Nie jestem wytrwała i szybko się męczę.Gdy się obudziłam Basior już się obudził i do tego upolował śniadanie.
- Dzień Dobry - Powiedziałam przecierając oczy.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Uśmiechnałem się do wadery, tak, jak ostatnie pięć razy.
- Patrz! Spadająca gwiazda! - Wykrzyknęła Marry.
- Pomyśl życzenie - Powiedziałem i zamknąłem oczy.
Dawno nie widziałem brata. Pewnie powiodło mu się w jakimś mieście niedaleko, lub daleko.
- O czym pomyślałeś? - Spytała.
- O szczęściu. A ty?

<Marry? Tak, nad tym myślałem przez najbliższe dwie godziny xD>

Od Marry CD Grella

Zastanawiałam się w tej chwili nad bardzo wieloma rzeczami.Byłam jednocześnie zdziwiona jak i szczęśliwia.Nie wiedziałam co odpowiedzieć.Więc tylko cmoknęłam go w policzek i się uśmiechnęłam.Było już dosyć późna a my siedzieliśmy patrząc na gwiazdy,wodę i na siebie na wzajem.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Rozejrzałem się na boki, sprawdzając, czy nikt nie podsłuchuje.
- Znam jedno, ciekawe miejsce. Chcesz tam iść? - Spytałem.
Wadera odpowiedziała sknieniem głowy. Musieliśmy przejść przez Las Mędrców, a następnie obok Jeziora Jesiennego Wiatru.
Po około godzinie drogi na północ byliśmy na miejscu.
- Tak oto, Marry, prezentuję ci jedno z zapomnianych miejsc tej watahy.


- Chcę ci to powiedzieć od dłuższego czasu... No, cóż. Nie lubię owijać w bawełnę. Zakochałem się w tobie - Wyznałem patrząc wprost przed siebie.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

Na imprezie było bardzo miło i bardzo dużo wilków tam było.Ten wieczór spędziliśmy jedząc,rozmawiając,wygłupiając się i bawiąc się do muzyki.Impreza jeszcze trwała,ale jakoś straciłam chęć do zabawy tam.
- Idziemy już ? - Spytałam Grella.
- Jak chcesz - Odpowiedział.
- Do jakimi,czy gdzieś jeszcze na spacer ? - Zapytałam zerkając na Basiora.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Na miejscu było już wiele wilków z watahy, brakowało tylko kilku. Między innymi mojego brata. Taa... Javier od zawsze nie lubił takich rzeczy. To zdecydowanie nie był jednak czas na myślenie o nim. Uśmiechnąłem sie do siebie. W głębi, ale to bardzo, bardzo głęboko, cieszyłem się, że Marry zechciała wybrać się tutaj razem ze mną. Cóż, najlepszym materiałem do tańca, to ja zdecydowanie nie byłem.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Nic konkretnego - Opowiedziałam
- Może byśmy już tam szli,do wieczoru niedługo.
- Ok. - Odpowiedziałam.
Droga nie różniła się za bardzo od tych którymi żeśmy chodzili.Gadaliśmy sobie i oglądaliśmy okoliczności przyrody.Nagle Basior lekko mnie popchnął
- Grell ! - Powiedziałam z udawanym wyrzutem.Też go popchnęłam,po chwili przepychaliśmy się i śmialiśmy wesoło.
Po półgodziny dotarliśmy na miejsce.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

- Tak. Jasne, że tak - Odparłem.
- Miło mi, że tak uważasz - Powiedziała Marry.
Uśmiechnąłem się. Pierwszy raz w życiu czułem się tak sfrustrowany sytuacją. Ok, muszę zadać sam sobie to jedno, konkretne pytanie: "Czy ja naprawdę się zakochałem?". Tak, chyba tak...
Było już po południu, tak, jak wcześniej siadziałem pod drzewami. Resztę czasu spędziłem przemyślając swoją obecną sytuację. Ok. Zakochałem się. I co teraz? Może zapytać Newt'a? Kurczę, no, nie wiem. Mam jej powiedzieć? Pewnie uznała mnie już dawno za dziwadło.
Westchnąłem i wstałem z ziemi. Podszedłem do wadery.
- Co porabiasz? - Zapytałem odrobinę zrezygnowanym tonem.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

Było wietrzne popołudnie.Siedziałam przed wyejciem do jaskini i bawiłam się moimi włosami.Nie byłam głodna ani zmęczona.Nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc poprostu sidłam i myślałam sobie o różnych rzeczach.Cisza była zbyt cicha do wyrzymania.
- Grell ?
- Tak ?
- Czy bycie Alfą cię nie przytłacza ?
- Hyyym, Trudno powiezieć - Zamyślił sięBasior.
Znowu nastała chwila bardzo cichej ciszy.
- Czy według ciebie jestm fajna ? - Spytałam patrząc się na Grella

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

- Z niesamowitą przyjemnością muszę się z tobą zgodzić - Odparłem.

~*~

Razem z Marry siedzieliśmy przy resztkach młodej sarny. Kurczę, Grell... Czyżbyś się... Zakochał..?
- Hm... Mamy jeszcze trochę czasu. Może wrócimy do jaskini? Tutaj raczej nie ma już co zwiedzać, prócz licznych jezior i lasów - Zaproponowałem.
Marry skinęła głową. Powrót do jaskini był jednym z lepszych wyjść, skoro przed tą waderą nie chciałem się jak zwykle ośmieszyć. 
Gdy byliśmy na miejscu, usiadłem sobie w cieniu drzew, które były obok groty. 

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Mi jest wszystko obojętne
- Więc chodźmy
Szliśmy sobie brzegiem jeziora.Było bardzo cicho,w zasadzie słychać było tylko śpiew ptaków.Tafla jeziora była prawie idealnie gładka.Trochę mi się nudziło więc podeszłam do wody i ochlapałam Basiora.
- Ejj - Powiedział chlapiąc na mnie.
Zaśmiałam się tylko i weszłam kawałek dalej do wody,Grell znów mnie ochlapał,a ja znów jego.Chlapaliśmy się z pół godziny.Gdy byłam już porządnie zmęczona i głodna wyszłam na brzeg i spytałam
- Może teraz moglibyśmy coś upolować ?

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Chwilę się zastanowiłem, po czym przystałem na tę propozycję.
- Mamy jeszcze cały dzień, co robimy? - Spytałem patrząc na waderę.
- Nie mam pojęcia...
Zastanowiłem się chwilę.
- Może... Hmm... Chodźmy nad wodospad. Tam też jest fajnie, no nie...? - Zaproponowałem. - Tak, wiem. Zaczynam gadać bez sensu.
- Możemy tam iść... - Odparła wadera.
- Marry, czy ty mi na wszystko musisz przytakiwać? - Zaśmiałem się. - Może masz też jakąś propozycję? Strasznie się nudzę.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Tak,bardzo ładne - Odpowiedziałam.
Basior mruknął coś pod nosem.
Leżeliśmy tak patrząc na wschodzące słońce.Byłam bardzo zamyślona takie widoki sprzyjają długim rozmyślaniom.
Nagle Grell wstał.
- Zobacz - Powiedział podchodząc do drzewa.
Ja również podeszłam.Na drzewie wisiała jakaś kartka.
- To ogłoszenie,na Polanie będzie dziś wieczorem impreza. - Przeczytał Basior
- Idziemy ? - Spytałam

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

- Dobrze ci idzie - Powiedziałem. - Może zrobimy małą przerwę?
- Tak, zdążyło mnie już zmęczyć to pływanie.
- Mnie też - Odpowiedziałem pomagając waderze wyjść z wody.
Usiedliśy na brzegu.  Nim się obejrzeliśmy, zaczęło świtać. Cóż, całą noc spędziliśmy poza jaskinią. Spojrzałem na niebo. Różnokształtne obłoczki powoli zmieniały swoje położenie.  Były one różowo-żółtej barwy, a niektóre jeszcze z domieszką pomarańczowego odcienia. Wschód słońca następował bardzo szybko.
- Piękny widok, nieprawdaż? - Spytałem patrząc jak zahipnotyzowany w stronę słońca.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

No,nie wiem - pomyślałam.Chyba nie powinnam wchodzić głębiej przecież nie umiem pływać.Ale zaufałam Basiorowi i powoli szłam głębiej,stąpałam ostrożnie.Już zapomniałam że jestem w wodzie i już miałam zrobić kolejny krok,gdy poczułam że nie dosięgam dna.Na chwilę zanurzyłam się cała pod wodę,ale Grell pomógł mi wypłynąć na powierzchnię.
- Spróbuj machać łapami jakbyś chodziła. - Poradził mi Grell
Zrobiłam jak kazał szło mi już lepiej,ale jeszcze parę razy poszłam pod wodę.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Zatrzymałem się przed taflą krystalicznie czystej wody i wszedłem do niej po głowę. Była ciepła pogoda, więc orzeźwiająca, chłodna woda była najlepszym rozwiązaniem.
- Wchodź. Nie jest głęboko, w razie czego, to ci pomogę - Powiedziałem do Marry, która stała nad brzegiem.
Wadera skinęła głową i powoli weszła do wody.
- Świetnie. Teraz chodźmy odrobinę głębiej.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Wszystko jedno - Odpowiedziałam
- To chodźmy lasem nightrun - Basior chyba też nie przywiązywał do wyboru dużej wagi.Las był bardzo ładny a powietrze pachniało bardzo ładnie i świeżo, a po południowym deszczu nie zostało już śladu.Spacer po lesie był bardzo przyjemny przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Daleko jeszcze ? - Spytałam Basiora
- Nie już niedaleko
Rzeczywiście po piętnastu minutach dotarliśmy do jeziora które było otoczone przez świerki a zejście do wody było łagodne,lecz pokryte małymi kamyczkami i żwirem.

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

- Z przyjemnością - Odparłem. - Może nad jezioro Świerków. Jedno z ładniejszych w WPP - Dodałem.
- Jasne - Powiedziała wadera. - Którędy?
- W stronę zachodu - Odpowiedziałem ruszając w drogę. - Możemy iść przez Las Nightrun, lub Las Medrców. Do wyboru, do koloru - Zaśmiałem się.
- Duże macie tu tereny - Zauważyła Marry.
- A jakże. Dużo zajęło nam zdobycie ich. Wiesz, przeganianie innych stworzeń, typu centaury, czasem nieumarli. W tej puszczy wiele stworzeń się kryje.
Usiadłem na ziemi.
- To którym lasem? - Spytałem przykrzywiając głowę w bok.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Nie,dzięki - Powiedziałam - Jestem najedzona pozatym nie chcę być gruba XD
Grell tylko na mnie spojrzał uśmiechając się.Zaczął iść przed siebie a ja ruszyłam za nim.
- Gdzie chcesz iść ? Spytał
- Nie wiem - Odpowiedziałam uśmiechając się.
- A może nauczyłbyś mnie pływać ? - Spytałam

( Grell ) ?

Od Grella CD Marry

Byłem już blisko mety. Odwróciłem się do wadery, ale nie udało mi się jej zobaczyć obok siebie. Przewróciła się, a raczej potknęła. Zatrzymałem się i zawróciłem w jej kierunku.
- Nic ci nie jest? - Zapytałem pomagając Marry wstać.
- Nie, jest dobrze.
- Może już nie biegnijmy - Zaproponowałem. - Tak, w razie czego.
Marry skinęła głowa i się uśmiechnęła. Muszę przyznać, że... Jest całkiem ładna. Argh! Grell, o czym ty myślisz... Nie, no...
- Pójdziemy potem coś jeszcze zjeść? - Spytałem.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

- Bardzo chętnie - Odpowiedziałam widząc uśmiech Grella.
Ruszyliśmy z wolna w stronę gór,lubiłam spacerować po skalistych zboczach.
- Może mały wyścig - Zapytałam patrząc się na Basiora.
- Ok
Wyznaczyliśmy linię startu i mety i...
Ruszyliśmy,bieg był bardzo wyrównany lecz raz Grell raz ja wybiegaliśmy na prowadzenie.Nagle Basior skoczył co dało mu sporą przewagę,więc ja zaczęłam biec jeszcze szybciej i szybciej.Już było widać metę,ale ja się o coś potknęłam i upadłam.

( Grell ) ?

Od Grella CD Quvenzhané

- Nic. Nie jesteś stąd - Zauważyłem. - Co tu robisz?
- Piję wodę, nie widać? - Odburknęła wadera.
- Widać. Jesteś na terenach innej watahy, więc się pytam - Powiedziałem siadajac. - Jest spory upał, a, jak widzę, ty jesteś wyczerpana. Może zechcesz zatrzymać się w tutejszej jaskini na noc? - Spytałem.
Spojrzałem jeszcze w swoje odbicie w tafli wody. 
- W Południowej Puszczy w nocy robi się niebezpiecznie - Dodałem.

< Quvenzhané ? >

Od Grella CD Marry

Zauważyłem, że wadera już wstała.
- Jak się spało? - Spytałem.
W międzyczasie pożegnałem się z Mango, który wychodził na polowanie wraz z Donną i Zayebystym. Przez chwilę odprowadziłem wilka wzrokiem, po czym przysiadłem obok Marry.
- Całkiem dobrze. W końcu się wyspałam - Odparła uśmiechnięta.
- W takim razie co powiesz na spacer? - Zapytałem starając się odwzajemnić uśmiech.

<Marry?>

Od Marry CD Grella

Na dworze rozpadało się na dobre.Z nieba spadały ciężkie i duże krople a wcześniej wspomniane zasnute grubą warstwą deszczowych chmur.Położyłam się na wejściu do jaskini,czyli równo na lini deszczu.Zasnęłam i obudziłam się dopiero na wieczór.Deszcz już nie padał chociaż z liści wciąż kapały kropelki.Byłam wyspana i nie było mowy o dalszym spaniu.Rozejrzałam się dookoła w jaskini był już tylko Grell i wilk którego poprosił o ogień.

( Grell ) ?

Od Quvenzhané

Kolejny dzień męczącej tułaczki. Kolejny dzień tego bezsensownego przedzierania się przez niezliczone gąszcze i różne wąwozy. Mogłam zostać w starej watasze, ale nie. Moja ciekawość do świata chyba na to nie pozwoliła. Przynajmniej teraz bym sobie siedziała w jaskini, a nie została upieczona na słońcu. Raczej teraz się nie wrócę, zbyt daleko. Popatrzyłam się do tyłu. Świat w tyle wydawał się coraz bardziej ciemniejszy. Odwróciłam się i pomaszerowałam dalej, znów w te chaszcze... Tyle dni podróżowania, i co? Słońce i ta suchość w pysku. Widocznie w moim organizmie nie było wody, której znalezienie teraz graniczyło by z cudem. Ledwo daje radę iść, a co jeszcze szukanie czegoś. Cóż, za tą wyprawę muszę winić tylko siebie. Chciałam się czegoś dowiedzieć, jednak nie wiem nic. Westchnęłam głośno. Łapy zaczęły mi się plątać, co by oznaczało, że jest coraz gorzej. Już wymyślałam kiedyś, jak i dlaczego mogę umrzeć. Teraz na przykład z odwodnienia. Już wyobrażam sobie jak nad moją padliną będą zbierać się sępy. Przynajmniej im się przydam. Poczłapałam jeszcze tak z kilka minut, aż o dziwo zobaczyłam wodę. Niestety już ktoś ją zajmował. Ostatkiem sił doszłam do wody i schyliłam głowę. Było to dosyć frustrujące, bo czułam na sobie jego wzrok. Byłam zbyt daleko by zapytać o co mu chodzi, lecz nie chciało mi się podchodzić, ani krzyczeć. Podniosłam więc lekko głowę, wbijając w wilka mordercze spojrzenie. Mimo moich wcześniejszych uwag, musiałam się odezwać.
- Co? - zapytałam głośno, nie spuszczając z niego oka.

Ktoś?