Na dworze rozpadało się na dobre.Z nieba spadały ciężkie i duże krople a wcześniej wspomniane zasnute grubą warstwą deszczowych chmur.Położyłam się na wejściu do jaskini,czyli równo na lini deszczu.Zasnęłam i obudziłam się dopiero na wieczór.Deszcz już nie padał chociaż z liści wciąż kapały kropelki.Byłam wyspana i nie było mowy o dalszym spaniu.Rozejrzałam się dookoła w jaskini był już tylko Grell i wilk którego poprosił o ogień.
( Grell ) ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz