- Co do... Yennefer? Cześć! - Wykrzyknąłem. - Jakimś cudem nie mogłem cię wyczuć...
- Właśnie do ciebie szłam.
- Do mnie? A cóż takiego może cię sprowadzać w moje skromne progi? - Spytałem.
- Mam sprawę. Pilną - Powiedziała wadera z niemałą powagą, od której zachciało mi się śmiać.
- Dobrze, zapraszam.
<Yen? Cóż to spraaawaaa? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz