- Flame. Proszę, zrób to... Jesteś nam potrzebny.
-Ehh... Ok. Ale będę szedł albo przed, albo za wami.
- Dzięki! Widzimy się za dwie godziny przed lasem, pasuję? - Spytała wadera.
- Jasne - Odparłem.
Yennefer wstała i wyszła z groty. Ja zostałem tam z Delthą, który zasypiał. Musiał być wykończony dzisiajszym patrolem lasu. Patrzałem się w ogień, który przed chwilą rozpaliłem. Płomyki tańczyły mieniąc się na czerwono i żółto.
<Yen, Grabarz? CZY WY MUSICIE MNIE WE WSZYSTKO PLĄTAĆ? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz