Gdy po zderzeniu ze skałą Lumi zaczęła krwawić, przeraziłem się.
- Lumi!- Podbiegłem do koleżanki. Ona tylko popatrzyła na mnie z bólem w oczach. Nastała cisza. Oczy wilczycy zeszkliły się.. nie płakała jednak.
-Ja... ja.. nie widzę tak jakby.- Wyznała w końcu i odwróciła głowę. Obszedłem ją i znów patrzyłem na jej pyszczek. * Nie nadaję się do takich sytuacji* Pomyślałem i spojrzałem na waderę. Byłem jej wdzięczny że mi to powiedziała. Nie wiedząc co powiedzieć przytuliłem ją dając do łapy złoty kamyk.
< Luuuumi? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz