Przez następny tydzień chodziłam za DarkFlame jak cień, gdzie ona tam i ja. Nie chciałam by mnie zauważyła, wolałam ją lepiej poznać przed wyjawieniem prawdy. Przeżywałam to bardziej niż się spodziewałam, radziłam sobie sama przez całe życie. DarkFlame nie miała zbyt wielu znajomych, zwykle polowała. Nie wiedziałam co ją spotkało i nie wiedziałam czy chce wiedzieć. Pamiętałam co spotkało mnie w cyrku. Na początku prawie nie jadłam, o wszystko trzeba było walczyć. Dopiero po jakimś czasie ktoś się zlitował i staną w mojej obronie. Mimo że było mi dobrze postanowiłam uciec i odszukać siostrę, miałam nadzieję, że nie będę żałować tej decyli. Z zamyśleń wyrwał mnie odgłos łamanych gałęzi. Wyjrzałam z jaskini, Flame znowu gdzieś się wymykała. Z moich obserwacji wywnioskowałam, że to norma. Bezszelestnie wysunęłam się z jaskini i poszłam za nią. Utrzymywałam się w bezpiecznej odległości, wiedziałam jaka potrafi być niebezpieczna. Doszłam za nią nad jezioro blisko klifu i ukryłam się w krzakach. Zobaczyłam jak Flame zasadza się na jelenia. Widziałam, że była skupiona i gotowa do ataku. Przywarła do ziemi i skoczyła. Chwilę potem jadła swoją zdobycz. Westchnęłam.
-Czemu ona ciągle poluje?- miałam już tego dość. Chciałam się czegoś o niej dowiedzieć a tu nic. Usłyszałam odgłosy własnego żołądka i postanowiłam, że teraz moja kolej na polowanie. Podążyłam za tropem i doszłam do szarego zająca. Przywarłam do ziemi, już wyobrażałam sobie mój posiłek. Skoczyłam, niestety nie zauważyłam przepaści za szarakiem. Zatrzymałam się tuż nad przepaścią. Gdy odetchnęłam z ulgą ziemia pode mną nie wytrzymała mojego ciężaru. Runęłam z klifu, na szczęście spadłam kilka metrów niżej na skalną kładkę. Byłam cała obolała, próbowałam się podnieść ale upadłam z jękiem na ziemię. Nie mogłam ruszać tylną łapą. Spojrzałam w górę, wspinaczka nie wchodziła w grę. Nie wzywałam pomocy, wiedziałam, że nikt mnie nie usłyszy. Zwinęłam się w kłębek, nie wiedziałam co robić.
<DarkFlame?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz