Szedłem leśną ścieżką, udeptaną przez zwierzęta rozmawiając z najinteligentniejszą istotą jaką znam- ze mną, naturalnie.
- Ale tu ponuro..
- Tak, tak, racja. Przydały by się tu jakieś kolorowe akcenty, nie sądzisz?- Zapytałem sam siebie.
- Ależ oczywiście, że tak sądzę. Może jakiś... Jakiś róż? Lub czerwień albo pomarańcz?
- Niee... Oszalałeś, Mad!
- Wcale nie oszalałem! To ty oszalałeś, Mad!
- Haha! Oczywiście, że ty oszalałeś, Mad! Gadasz sam ze sobą!- Drwiłem z samego siebie. To takie inteligentne...
Sprzeczałem się ze sobą jeszcze bardzo długo, aż nie wpadłem na drzewo.
- Ty uważaj trochę, co?!- Warknąłem prosto do pnia.
- Ale, że kto?- Usłyszałem za sobą znajomy głos.
Odwróciłem się i ujrzałem...
>Kogóż moje piękne oczy widzą? XD<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz