- Pięknie... - uśmiechnęłam się lekko.
Obserwowałam jak soczysta zieleń wspina się na wzgórza, aby następnie opaść na dno. Szare szczyty usiłowały wydostać się spod liści roślin, a od czasu do czasu, z gałęzi na gałąź przeskakiwał jakiś sokół.
Po raz pierwszy od wielu lat poczułam się szczęśliwa.
- Dziękuję za wszystko - posłałam ciepły uśmiech do Radioactive.
<Radioactive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz