Spojrzałam na niego nieśmiało. Rzadko kiedy rozmawiam z basiorami, ale się przełamałam i odpowiedziałam:
- Dobrze, możemy zejść, a tak w ogóle jestem Shena
Szliśmy powoli, czasem zerkałam w stronę Vincenta, szedł za mną. Zauważyłam kątem oka że mi się przygląda. Trochę mnie to speszyło, ale nie dałam tego po sobie poznać. Wybrałam dłuższą drogę w dól, bo była ciekawsza i mogłam podziwiać widoki. Gdy już byliśmy prawie na dole Vincent wskoczył na półkę skalną na której było dużo małych oczek wodnych. Zaczął chlapać wodą dookoła. Patrzyłam tak na niego co on robi a on za chwilę się odezwał do mnie:
- ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz