środa, 20 maja 2015

Od Belli CD Windly

Poszłyśmy ścieżką po śladach jakiegoś zwierzęcia, wydawało mi się,że szedł tędy łoś,ale nie byłam do końca pewna wtem odezwała się wadera:
-Nie dawno tędy przechodził łoś i nie był sam?
- Jak to?-zapytałam
- Widzisz te małe ślady obok tych dużych-pokazała na ścieżce wykazując ślady
- Tak widzę- i przysunęłam głowę do śladów
- chodźmy więc po nich-odparła i ruszyła
Szłyśmy jakiś czas, gdy w oddali zobaczyłyśmy łosie, a raczej samicę łosia z młodym.Był to naprawdę ładny widok,bo akurat w tym momencie młode piło mleka matki. Trochę im zazdrościłam bo tez bym chciała mieć dzieci.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Windly:
- Mamy okazje ją zaatakować i będzie pyszny obiad- powiedziała i się oblizała
- Nie, nie -powiedziałam
- Dlaczego, mamy taką dobrą okazje- zainteresowała się wadera
- Ponieważ nie mam serca, a poza tym już jadłam
- Ale ja nie jadłam- odparła i już miała skoczyć,gdy stanęłam jej na drodze
- Powiedziałam nie!-podniosłam głos i łosie mnie usłyszały i uciekły w głąb lasu
- Co się stało, już bym jadła przynajmniej jedno z nich- zaczęła się denerwować wadera
- Nic sie nie stało,coś ..........-nie mogłam jej powiedzieć,że jestem taka samotna i brakuje mi drugiej połówki do szczęścia
- Coś?-chciała wiedzieć
- Po prostu chciałam żeby żyły............ to taki ładny obrazek był
- Ok, to upoluje coś innego tylko tym razem mi nie przeszkodź
- Ok

<Windly?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz