czwartek, 21 maja 2015

Od Kashy

Siedziałam sobie właśnie w Dolinie Gór, kiedy usłyszałam wycie. Spojrzałam w stronę, z której ono dochodziło i odpowiedziałam długim, przeciągłym wyciem. Zaciekawiona czym prędzej poleciałam w stronę głosu. Przelatując nad Doliną Zieleni zobaczyłam małe, uciekające stadko saren. Leciałam dalej, aż w końcu, na krawędzi lasu, zobaczyłam wilka leżącego obok zabitej zwierzyny. Wylądowałam na drzewie nad wilkiem i zeskoczyłam na ziemię. Wilk skoczył na równe nogi i z zaskoczeniem zaczął mi się przyglądać. Schyliłam łeb i ostrożnie podeszłam bliżej, ciągle węsząc. Wilk ryknął:
-Jesteś z tej watahy?
Lekko zapiszczałam. Podniosłam łeb i pomachałam nim w górę i w dół.
-Dlaczego się nie odzywasz? - wilk usiadł i przekrzywił łeb. Ja spuściłam głowę i zapiszczałam.


<ktokolwiek, cokolwiek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz