-Co?-popatrzyła na mnie z oburzeniem
-Nic, nic. Widzę, że coś cię dręczy, ale nie będę pytać. Nie jestem taka. Jakbyś chciała powiedzieć tobyś to zrobiła.
-Dobrze..... Teraz może pójdziemy tędy?-wadera poszła nic nie mówiąc
Ja poszłam za nią. Dotarłyśmy to jakiegoś pola. Na środku stało stado jeleni.
-Teraz już mi nie przeszkodzisz-szepnełam i rzuciłam się na najsłabszego
Po chwili on leżał martwy, a ja zaczynałam posiłek. Zatopiłam w nim zęby i nie długo później było po jedzeniu.
-To gdzie idziemy teraz? Może mogłabyś mnie oprowadzić?
Wadera popatrzyła na mnie. Zawahała się i powiedziała.
-Jak chcesz. Odkąd chcesz zacząć?
-Od początku.
Obie się uśmiechnełyśmy i ruszyłyśmy w drogę.
<Bell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz