-Jasne możemy.- odpowiedziałam na pytanie basiora a on uśmiechną się i lekko przekręcił pysk co mnie rozbawiło. Ruszyłam w stronę lasu a Diablo tuż na mną z uśmiechem.
- Gdzie pójdziemy? - spytałam.
- Zobaczysz, zamknij oczy.
Zaskoczona zerknęłam na basiora a on uśmiechną się tajemniczo. Zamknęłam oczy Basior podszedł bliżej abym o nic się nie potknęła. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam jak bije jego serce. Ruszyliśmy, Diablo szedł powoli i dbał o mnie jak o szczeniaka abym sobie nic nie zrobiła, to było słodkie.
-Daleko jeszcze?!
-Bardzo.
-Mam nadzieję, że będzie warto.
-Będzie.
Wytężyłam słuch.
- Hmm...Ptaki...szelest liści...-stwierdziłam.
- Nie podsłuchuj. Bo zacznę śpiewać.- Pogroził mi Diablo.
- Zlituj się.- Pisnęłam.
Szliśmy jeszcze. Wsłuchiwałam się w rytm serca basiora.
-Dobra jesteśmy na miejscu.
-Tak?
-Yhm...
Poczułam piasek pod łapami.PIASEK!!!
-Możesz otworzyć oczy.
Otworzyłam oczy. Byłam w szoku! Chciałam coś powiedzieć ale byłam tak zaskoczona.
<Diablo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz