-Skąd przybyłaś?- spytałam lekceważąco.
-Uciekłam z cyrku.-odpowiedziała wadera.
Poczułam dreszcz na karku. Ona jest z cyrku. Nie...nie.... Nie mogę dać po sobie poznać, że też się tam urodziłam.
Wadera spojrzała na mnie podejrzliwie.
-Co się tak gapisz!- Warknęłam wściekła. Wadera lekko się spłoszyła ale zaraz odzyskała dobry humor i spytała:
-Zapolujemy razem?
Chwilę się zastanowiłam w sumie czemu nie. W dwójkę łatwiej.
- Możemy.- Odpowiedziałam i ruszyłam w głąb lasu. Gdy tylko weszłyśmy między drzewa poczułyśmy woń świeżej zwierzyny. Bezszelestnie zapolowałyśmy i kilka minut później jadłyśmy soczyste mięso Jelenia.
- Długo jesteś w watasze?- Spytała Moon.
- Tak od urodzenia- Skłamałam. Spojrzała na mnie zaskoczona. Gdy zjadłyśmy całego jelenia podniosłam się i podeszłam do jeziorka. Powoli weszłam aby zmyć z siebie resztki kurzu pozostałego po polowaniu. Wadera poszła w ślad za mną i zanurzyła się w lodowatej wodzie. Uruchomiłam moją ukrytą moc i rozgrzałam wodę i stopiłam taflę lodu. Wadera spojrzała na mnie z uśmiechem na pysku. Wy szłam i otrzepałam się z wody. Spojrzałam na Waderę a ona powiedziała.
<Dark Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz