Już wiedziałem,gdzie mogą być liście.Postanowiłem skierować do lasu Nightrun.Tam musi być już jakiś liść.Kiedy byłem już na miejscu,zacząłem zapuszczać się w jego głąb.Na jednym z wyższych drzew zauważyłem wiewiórkę.Chwilę na nią popatrzełem po czym ruszyłem dalej.Wypatrywałem małe,błyszczącej rzeczy.Nigdzie nie mogłem jej dostrzec.Nagle mnie olśniło.Leżał na mchu.Podszedłem.Niestety,okazało się,że ten mech to drzewiec.Podkradłem się do niego i w pewnym momencie,kiedy byłem już wystarczajaco blisko skoczyłem.Tak,wskoczyłem na odpoczywającego drzewca.Ten zaraz zerwał się na równe nogi i popędził przed siebie.Chwyciłem liść i zeskoczyłem z jego grzbietu prosto do małego jeziorka.
-No,jeden już mam.Jeszcze tylko trochę...-Powiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz