środa, 19 listopada 2014

Od Luny

Wybiłam się z gałęzi w górę i byłam w gnieździe tego ptaszka. Wzięłam to co do mnie należało(złoty liść) i wyskoczyłam z gniazda. Świetnie miałam już cztery. Postanowiłam wrócić. Zaczęłam więc wędrówkę do reszty watahy. Dotarłam tam w dwie godziny. Pobiegłam do Radioactiva.
-Hej. -Powiedziałam do niego.
-O hej. -Odpowiedział.
Pomyślałam że wyrwałam go z zamyślenia. No trudno co się stało to się nie odstanie. Zaczęłam:
-Radioactive mam trzy liście czy mógłbyś je u siebie przetrzymać? Bo boję się że je zgubię...
-No... Niezbyt.
-Aha... -powiedziałam.
-No to do zobaczenia. -Powiedziałam i wycofałam się z jego jaskini.
Szłam dalej szukając tu i ówdzie złotych listków. Naszczęście wpadałam na trop jednego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz