Na zewnątrz było ciepło.Słońce przyjemnie grzało,lekki wiaterek poruszał moją sierścią.Idealnie.Wyruszyłem na mały spacer.Udałem się nad Wybrzeże.Tam zauważyłem pare liści.Złotych Liści.
-Dam je wilkowi,który na to zasłuży,a na razie zasługuje Immortal,ale jeszcze zobaczę...-Powiedziałem.-Cóż...Mam czas na decyzję.
Wróciłem na Polanę.Tam były drzewce,ale nie zwykłe.Wśród nich był Forest.To było jego stado.On tam miał dom i rodzinę,i najwyraźniej nie chciał tego stracić tak jak ja.Więc pozwoliłem mu odejść.
Do jaskini wróciłem ze spuszczona głowa i raczej smętnym wyrazem pyska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz