-No,chodźmy już zanieść ten chrzaniony list do tego gościa bo to zaczyna mnie już wnerwiać.-Powiedziałem schodząc ze zwłok minotaura.
-Tak,masz rację.-Powiedziała wadera.
Ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę jakiegoś zupełnie nieznanego mi lasu. Nie byliśmy już na terenach watahy. Byliśmy jakiś ładny kawałek za nią. Na niebie zauważyłem znany mi cień. Andree,smoczyca.
-Hej, a co powiesz na to, żeby polecieć tam na smoku? Moja smoczyca tam leci...
<Avalon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz