-Ale tu ładnie. -Odpowiedziałam telepatią.
Mango przytaknął. Zaczął mi dokładnie opisywać co tu robimy i dlaczego tak się to nazywa. nagle coś usłyszałam Mango chyba też. Zza drzew wyszły jakieś wilki. ale nie takie jak my. One były inne... Mango patrzył to na mnie ,to na nie. W końcu krzyknął do mnie:
-Na drzewo!
Nic nie odpowiadając skoczyłam na pierwsze lepsze drzewo. Mango też. Zaczął odrywać korę i wszystko z dębu (bo te drzewo to był dąb). Pomogłam mu ,ale nie wiedziałam po co mu te drewno. Te istoty patrzyły na nas. Nie widziałam dokładnie ich oczu. Były jakby puste. Patrzyłam na nie. W końcu mango podał mi kawałki dębu i kazał w nich rzucać. Zrobiłam jak kazał i po chwili stwory nie żyły. Zeskoczyliśmy z drzewa.
-To może pokażesz mi resztę terenów? -Spytałam telepatią.
<Mango?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz