niedziela, 9 listopada 2014

Od Anabelle CD Radioactive

Nie spodziewałam się po sobie takiego zachowania, ja...śmiałam się? Tak, i to dość sporo. Jeff zaraził mnie swoją swobodą i lekkością życia. Czułam się jakoś inaczej, wszystko mnie bawiło, to dzieje się tak rzadko.
W końcu doszliśmy do jaskini, było tam pełno wilków, których jeszcze nie znałam. Przedstawiłam się i po kolei poznawałam wszystkich członków stada. W tym czasie Jeffrey gdzieś zniknął. Położyłam się i zasnęłam, gotowa na kolejny dzień. Rano wstałam dość wcześnie i ruszyłam na spacer. Słuchałam śpiewu ptaków i szumu strumyków. Zatrzymałam się pod płaczącą wierzbą, usiadłam i patrzyłam na jeszcze nisko będące słońce i lekko pomarańczowe chmury. Nagle usłyszałam odgłosy walki. Pobiegłam w tamtą stronę. To Jeff walczył z jakimś obcym wilkiem. Nie przepadam za walką, więc nie ujawniając swojej obecności stworzyłam iluzję całego naszego stada groźnie warczącego i ujadającego. Wrogi basior cofnął się i uciekł myśląc, że mamy sporą przewagę liczebną.
- Wszystko w porządku? - Podbiegłam do Jeffa.
- Tak, wygrywałem z nim. - Odparł patrząc w stronę, w którą uciekł przeciwnik.
- Kto to był?

< Radioactive? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz