Biegłam tyle,ile miałam sił w łapach.Jeff nie utrzymałby długo Nata.Musiałam się spieszyć,inaczej stałoby się coś złego.Wpadłam na pierwszą lepszą waderę-Radioaktywną.Powiedziałm jej o co chodzi i zaprowadziłam do Radioactive.Właśnie wygryzał Natowi łapę.Szybko do niego podbiegłyśmy i wbiłyśmy kołek w głowę.Nie ruszał się.
-Nic ci nie jest?-Zapytała Radioactywna.
-Nie.-Odpowiedział Radioactive.
-To dobrze.-Odpowiedziała wadera i pomknłęa do jaskini.
My w tym czasie jeszcze staliśmy i wpatrywaliśmy się w ciało zmarłego Nata.
-Co teraz?-Zapytałam.
<Radioactive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz