przynajmniej tak mi się wydawało.
-To dobry pomysł...-zgodziłem się na propozycję wadery. Chwilę nasłuchiwałem... robiło się ciemno... ale ja od zawsze lepiej widziałem w nocy.
Już po kilku minutach leżeliśmy na trawie jedząc naszą zdobycz. Po posiłku przeszliśmy się kawałek. W pewnym momencie wadera przystanęła i nastawiła uszy próbując zlokalizować odgłosy, które usłyszała. Wadera miała lepszy słuch ode mnie prawda była taka, że ja nadal nic nie słyszałem. Dopiero po chwili wpadła na nas jakaś wadera... przyjrzałem się jej dopiero po chwili ją rozpoznałem była to DarkMoon.
-Oj...przepraszam- jęknęła.
-Nic się nie stało-radośnie odpowiedziała jej Rose.-Ja jestem Rose. A ty?
-Moon- przedstawiła się wadera z niechęcią. Zauważyłem, że Moon jest negatywnie nastawiona do Rose. Widać było, że była o nią zazdrosna...
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz