niedziela, 29 marca 2015

Od Valentine

Siedziałam w jaskini. Nikogo w niej nie było, oprócz Akreona, który bawił się kością, którą dostał od Kuryami. Uroczy dzieciak.
-Masz może ochotę na spacer?  - Spytałam przesypując z łapy na łapę złociste ziarenka piasku.
-Tak! - Wrzasnął malec. - Gdzie pójdziemy?
- Nie mam pojęcia... Popatrzmy na nowe tereny. Kto wie, może nawet jakieś odkryjemy?
-Tak!
-Chodź - Powiedziałam podnosząc się z ziemi.
Akreon posłusznie podszedł. Wyszliśmy z jaskini, a naszym oczom ukazał się wspaniały widok. Taki... Lekki. Orzeźwiający wiatr przeczesywał mą sierść. W tej chwili nie przeszkadzał mi chłód, jaki panuje na dworze.
- Chodźmy, wyjdziemy poza granicę, a potem wzdłóż jeziora, co ty na to? - Spytał z lekkim, choć krzywym, uśmiechem.

<Akreon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz