Przechadzałem się po rozległym terytorium watahy. Słońce świeciło, ptaki śpiewały w koronach drzew, niedaleko słychać było szum strumienia.
Zapatrzony w otaczający mnie świat nie zauważyłem Belli, na którą z impetem wpadłem.
-Oh, wybacz!
-Nic się nie stało, Newt - Odparła spokojnie wadera.
-Gdzie się wybierałaś? - Spytałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz