Skaradając się tak do ich głónej jaskini usłyszałem za sobą czyjś oddech. Odwróciłem się szczerząc kły. Stała za mną błękitna wadera.
-Kim jesteś? - Spytała z uśmiechem.
-Sylvester jestem. A ty? - Spytałem odrobinę wyższym tonem.
W końcu teraz nikomu nie można w pełni zaufać.
-Ja nazywam się Key. Miło mi. Co robisz na terenach watahy Południowych Puszczy?
-Jestem ciekaw co się tutaj dzieję. Chciałbym dołączyć - Odrzekłem.
<Key?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz