-Z miłą chęcią. -Powiedziałam uśmiechając się.
Poszliśmy w kierunku wschodu. Po 2 godzinach wędrówki postanowiliśmy coś zjeść. Właśnie zauważyliśmy niewielkie stadko saren. Pobiegliśmy na największego. Razem, szybko złapaliśmy jednego i zjedliśmy. Nagle poczułam ostry ból w okolicach karku. To była tamta banda. Szybko przerzuciłam wilka którego mnie zaatakował. Był to wilk który okaleczył Skyfall`a. Zraniłam Go i to mocno. Nie mógł się ruszać. Skyfall kazał mi go puścić wolno. Puściłam Go, a oni zwiali. Coś mi nie pasowało. Jeden z nich tak bardzo mi kogoś przypominał tylko nie pamiętam kogo. Skyfall`owi też kogoś przypominał. Trudno. Później może dotrzemy do kogo. Poszliśmy nad wodę, nad jezioro. Skyfall wepchnął mnie do wody. Ja zanurkowałam i...Skyfall chyba chciał sprawdzić czy się nie topię i...wciągnęłam Go pod wodę. Chwilę później się wynurzyliśmy. Głupia sytuacja. Wyszliśmy na piasek. Położyłam się i dziwne. Nagle zaszło słońce. Straszne. Nagle Skyfall powiedział:
<Skyfall?> Wena [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz