To był taki spokojny dzień ,ale jednak coś musiało się stać. Usłyszałam wycie ,ale nie takie zwykłe to było wycie wołające na pomoc. pobiegłam w tamtym kierunku jak najszybciej i zobaczyłam waderę okrążoną przez Natów. Pobiegłam tam ze zdwojona mocą i skoczyłam w sam środek kręgu. Stanęłam i cicho powiedziałam do wadery:
-Nie ruszaj cie to te pół główki nie zobaczą.
Stanęłyśmy nieruchomo i po chwili Naci poszli. Odetchnęłam głęboko ,a wadera powiedziała:
-Dzięki i...nazywam się Crystal.
-Ja Ply i nie ma za co.
Nastała chwila niezręcznej ciszy aż w końcu Crystal powiedziała:
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz