-Oj...przepraszam.
-Aha...
-Przepraszam...
-Nie nic nie szkodzi.
-Aha to dobrze...a przy okazji jestem Ply.
-Ja Avalon.
Nagle usłyszałam szelest. Z krzaków wybiegli Naci. Stałam nieruchoma ,a Avalon była na drzewie. Ciężko oddychałam ,a Oni? Chyba mnie nie zauważyli ,ale Avalon zaczęła do mnie szeptać:
-Ply co ci do...? -przerwała bo Naci poszli ,a ja dalej stałam jak osłupiała.
Nie wiedziałam do końca co się stało ,ale Avalon zapytała:
-Jak?Co? O co chodzi??? -Pytała cicho równie osłupiała jak ja.
-Ja...Nie wiem.
-No nic...Lepiej chodźmy bo jeszcze tu wrócą.
-No dobrze.
Szłyśmy dalej i zobaczyłyśmy...
<Avalon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz