Polowałam na młodą sarnę. Biegłam za nią tak długo, na ile pozwalały mi łapy. Zgubiłam ja w pobliży jakiegoś nieznanego mi klifu. Wspięłam się na niego i zobaczyłam ogromne jezioro.
Zeszłam na dół i rozejrzałam się. Nie było tam nikogo, a przynajmniej mi się wydawało. W wodzie nurkował jakiś wilk. Chyba z Watahy Południowych Puszczy.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz