środa, 26 listopada 2014

Od Avalon

- Zabiję cię! - wrzasnęłam na całe gardło.
- Najpierw musisz mnie złapać! - zaśmiał się szyderczo ścigany przeze mnie wilk.
- Oddaj to! - ryknęłam i rzuciłam w niego za pomocą telekinezy tuzinem szyszek, tak, że można je wziąć za ślepaki (tu nabój w karabinach, pistoletach itp.)
- Ale co? Ja nic nie mam - posłał mi złowrogi uśmieszek psychopaty, wymachując mi przed nosem moim znachorskim skarbem - pergaminem z opisem poszczególnych rodzajów ziół. Zielarzem czy medykiem może nie jestem, ale znachorstwo to coś dla mnie, a ten osobnik najwidoczniej nie szanuje cudzych pasji, skoro zabiera coś ważnego dla mojej osoby.
- Oddawaj! - krzyknęłam.
- Chyba śnisz - rzekł i znowu się zaśmiał swoim paskudnym śmiechem - A może tak użyjesz mocy? Hm?
- Nie chce cię zabić - zadrwiłam.
- To nie dostaniesz listy - rzekł i popędził dalej, lecz jakie było jego zdziwienie, gdy ktoś wyrwał mu świstek z pyska.
- Co do? - zająknął się.
- To nie należy do ciebie - ów wilk warknął na złodziejaszka, po czym podał mi zrolowany pergamin.
- Dzięki - mruknęłam ponuro.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz