czwartek, 14 maja 2015

Od Mango

Był ciepły, wiosenny poranek. Słoneczko przygrzewa, ptaszki ćwierkają, wieje ciepły wietrzyk... CUD MIÓD I MALINA!
Wstałem wcześnie rano, żeby poobgryzać patyki, poskakać wokół drzew i pomówić do siebie. No co... LUBIĘ SOBIĘ Z KIMŚ INTELIGENTYM POROZMAWIAĆ! Po wykonaniu wszystkich tych czynności, upłynęło trochę czasu i zdążyłem zgłodnieć. Udałem się więc na polowanie, a przynajniej taki miałem zamiar, póki nie zobaczyłem Grell'a leżącego obok truchła sporego jelenia. Podbiegłem do alphy.
- Czeeeść! Grell! Mój wspaniały i dobroduszny alpha!- Krzyknąłem z uśmiechem przyklejonym do pyska.
Czerwony spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Chcesz jeść, taa?- Zapytał.- Co... Sam polować nie potrafisz? Coś za coś, mój drogi...- Warknął.
- Coś... Za coś?- Zapytałem zmieszany i powoli się wycofywałem.

>Grell? Co ty ode mnie chcesz...?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz