piątek, 15 maja 2015

Od Mango Cd Grell'a

Smok był ogromny... I... Kościsty. Zatrzymałem się w miejscu i zmierzyłem go wzrokiem. Miał około... 4? 4,5 metra wysokości? Położyłem uszy po sobie i podkuliłem ogon. Bałem się straaasznie. Popatrzyłem na Grell'a. Wydawał się... Pewny siebie. CIEKAWE KOGO OBSTAWIA.
- Tee... Nie za duży on trochę? Może poszukamy jakiegoś mni...
- Nie.- Przerwał mi spokojnie Grell.- Zobowiązałeś się do tego, Mango.
- Alee... No weź! To tak jakby ratlerek rzucał się na byka!- Zaprotestowałem.
Basior nie odzywał się już do mnie. Po prostu odprowadził mnie przed oblicze Kościeja. Gdy byłem już blisko, odszedł i obserwował z odległości. Przynajmniej fakt, że moim żywiołem jest ogień dodawał mi otuchy. Nie spłonę! Ale jeśli chodzi o jego wagę, pazury i kły to trochę krzywo...
- Amm... Panie Smoku! Witam!- Krzyknąłem.
Smok odwrócił łeb w moją stronę, przekrzywił go, aby mi się przyjrzeć, po czym cały się wyprostował i głośno ryknął. Zaczerpnął dużo powietrza, po czym wydmuchał je w formie ognia. Naturalnie... Nie zrobiło to na mnie dużego wrażenia. Stałem nadal w miejscu, sparaliżowany strachem.

>Grell?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz