Basior, który podobno miał na imię Grell, uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam w panice na stojącego obok Alfy, Mango. On równeż szczerzył się. Między nami zapadła głucha cisza, dopóki nie przerwał jej jeden z basiorów.
- Zapewne trafiłaś na tą watahę przypadkowo, tak? - zapytał Grell
- Tak... - nie wiedziałam co odpowiedziać - Mogłabym tu zostać na... No nie wiem kilka dni?
Mangowi od razu mina zrzedła. Wyglądał komiczne ale dzięki mojemu opanowaniu, udało mi się nie wybuchnąć głośnym śmiechem.
- Dobrze - Alfa kiwnął głową - Mango oprowadzi Cię po terenach i wybierzesz sobie jaskinie, a teraz muszę już lecieć.
Gdy zostałam na sam z basiorem ten od razu wyprawił mi długie kazanie...
<Mango?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz