Biegnąc tak, zmieniłem się w ludzką postać, po czym chwyciłem moją jakże cudowną piłę mechaniczną. Walka bez niej to nie walka. Sunshine tymczasem wbiegła po łbie bestii przywołując dziwnego stwora. Ognistego.
- Co to ma być? - Zapytałem.
- Feniks, ale nie taki zwykły. Jest bardzo silny - Odparła.
- Oh, chyba, że tak - Powiedziałem.
Nie czekając na nic, zaatakowałem smoczydło.
<Sunshine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz