poniedziałek, 11 maja 2015

Od Mango CD Cheyenne

Poczułem pacnięcie w kark i chwilę później byłem cały przemoknięty, leżący z pyskiem w wodzie. Szybko zerwałem się na równe łapy i otrzepałem z wody. Zauważyłem waderę śmiejącą się wniebogłosy... Zapewne to ona mnie tak urządziła...
- Widzę poczucie humoru mamy, co?- Zaśmiałem się i machnąłem ogonem.
Wadera zamilkła i uśmiechnęła się do mnie.
- Taa... Jestem Cheyenne, a ty?- Przedstawiła się, wyciągając łapę na powitanie.
- Mango!- Szczeknąłem, podskoczyłem kilka razy i podałem jej łapę.
Cheyenne zaśmiała się cicho. Otworzyłem pysk i wywaliłem jęzor na wierzch, dysząc. Wyglądam wtedy jakbym naprawdę szeroko się uśmiechał. Siedzieliśmy tak chwilkę w milczeniu, kiedy moja nowa znajoma, odezwała się...

>Cheyenne?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz