Szliśmy przez las,miałam na dziś dość wody,ale interesowało mnie to co można było tam zobaczyć.W lesie było ciszej niż wcześniej i nawet widma ucichły a księżyc wyszedł zza chmur był to bardzo cieniutki srebrny sierp.Bardzo podobała mi się ta okolica.Zamyśliłam się ale szybko się ocknęłam
- Dziękuję.
Basior spojrzał na mnie pytająco.
- Za uratowanie mi życia.
- A,no tak - Przypomniał sobie Grell
Dalszą drogę odbyliśmy w ciszy.Nagle poczułam na sobie wzrok Mojego towarzysza,odwróciłam się a on odwrócił wzrok i zapytał
- Dlaczego nie jesteś ze swoją watahą.
Nie chciałam odpowiadać na to pytanie i zaczęłam się jąkać i kleić zdania z niczego.Na odsiecz przybył czas.
- To chyba tutaj ! - Krzyknęłam tak,że aż ptaki siedzące na pobliskim drzewie się spłoszyły.
( Grell ) ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz