Wadera zmęczona szarą rzeczywistością,Ona,Silent Mask.Kroczyła po cichu w kierunku polany,na której nigdy wcześniej nie była.To dla niej było coś...Coś całkowicie nowego.Rozejrzała się,czy nikt aby na pewno nie idzie.Nie lubiła towarzystwa.wolała siedzieć sama,zamknięta w sobie.Jednakże,chciałaby kiedyś ściągnąć maskę i zacząć żyć normalnie.Ale nie mogła.Nie zwracając uwagi na odgłos truchtu jakiegoś inneg wilka,uszyła w dół polany.Tam zabiła zająca,na którego najwyraźniej polowała.Ponownie się rozejrzała.Wilk.Zmierzał w jej kierunku.Już miała zamier rzucić się do ucieczki,kiey zorientowała się,że należy on, bowiem, do tej samej watahy co Ona.Mało tego-On był Alphą!
<Jeffreyu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz